Chcemy sobie być radzi?

Rozkaż, panie, czeladzi,

Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,

A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają.

Kto tak mądry, że zgadnie,

Co nań jutro przypadnie?

Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,

Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.

Szafuj gotowym bacznie!

Ostatek, jako zacznie,

Tak Fortuna niech kona: raczy li łaskawie,

Raczy li też inaczej; my siedziem w jej prawie.

U Fortuny to snadnie,

Że kto stojąc upadnie;

A który był dopiero u niej pod nogami,

Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.

Wszystko się dziwnie plecie

Na tym tu biednym świecie;

A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,

I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.

Prózno ma mieć na pieczy

Śmiertelny wieczne rzeczy;

Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie,

Co z przejźrzenia Pańskiego od wieku mu płynie.

A nigdy nie zabłądzi,

Kto tak umysł narządzi,

Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,

Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.

Chwalę szczęście stateczne:

Nie chce li też być wieczne,

Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę

I uczciwej chudoby bez posagu pragnę.

Nie umiem ja, gdy w żagle

Uderzą wiatry nagle,

Krzyżem padać i świętych przenajdować dary,

Aby łakomej wodzie tureckie towary

Bogactwa nie przydały

Wpadwszy gdzie między skały;

Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy

W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy.

Jan Kochanowski w Pieśni IX z Ksiąg Pierwszych zwraca uwagę na to, by korzystać z życia, ponieważ nieznane są wyroki boskie. Pojawia się tu horacjański motyw carpe diem. Nic dziwnego, ponieważ pieśń ta jest częściowym naśladowaniem III pieśni Horacego.

Niechaj na stół dobrego wina przynaszają,

A przy tym w złote gęśli albo w lutnią grają.

Pojawiają się tu również elementy filozofii epikurejskiej.

Kto tak mądry, że zgadnie,

Co nań jutro przypadnie?

Sam Bóg wie przyszłe rzeczy, a śmieje się z nieba,

Kiedy się człowiek troszcze więcej, niźli trzeba.

Nieodgadnione są wyroki boskie, nikt nie wie, co nas czeka jutro, więc nie należy się tym za bardzo przejmować. Bóg wprawdzie zna przyszłość, ale śmieje się z ludzi, którzy bardziej dbają o swoją przyszłość, niż należałoby.

U Fortuny to snadnie,

Że kto stojąc upadnie;

A który był dopiero u niej pod nogami,

Patrzajże go po chwili, a on gardzi nami.

Ludzkim życiem rządzi Fortuna - czyli szczęście, los. Świat jest zaprezentowany jako koło Fortuny - ten, kto jest na górze, powodzi mu się, za niedługo może być na dole. Los się może odmienić.

Wszystko się dziwnie plecie

Na tym tu biednym świecie;

A kto by chciał rozumem wszystkiego dochodzić,

I zginie, a nie będzie umiał w to ugodzić.

Poeta zauważa, iż wszystko się dziwnie układa w świecie, jest nieprzewidywalne. Te biedny świat to oczywiście świat ludzki, doczesny. A ten, kto chciałby pojąć prawidłowości losu, umrze a nie dojdzie do prawdy.

Prózno ma mieć na pieczy

Śmiertelny wieczne rzeczy;

Dosyć na tym, kiedy wie, że go to nie minie,

Co z przejźrzenia Pańskiego od wieku mu płynie.

Trudno też, by zwykli śmiertelnicy cały czas się zajmowali sprawami duchowymi, boskimi, życiem wiecznym. Człowiek powinien wiedzieć tyle, że śmierć go nie ominie, że jest mu pisana oraz ze nie posiada wpływu na los - jednym słowem: co ma być, to będzie.

A nigdy nie zabłądzi,

Kto tak umysł narządzi,

Jakoby umiał szczęście i nieszczęście znosić,

Temu mężnie wytrzymać, w owym się nie wznosić.

Poeta propaguje postawę stoickiego spokoju. Nigdy nie zbłądzi w życiu ten, kto w szczęściu i nieszczęściu będzie potrafił zachować stoicki spokój.

Chwalę szczęście stateczne:

Nie chce li też być wieczne,

Spuszczę, com wziął, a w cnotę własną się ogarnę

I uczciwej chudoby bez posagu pragnę.

Kochanowski za wielką cnotę uważa zasadę, też wziętą od Horacego, umiaru - poprzestawania na małym, radości z najmniejszych, najbłahszych rzeczy.

Nie umiem ja, gdy w żagle

Uderzą wiatry nagle,

Krzyżem padać i świętych przenajdować dary,

Aby łakomej wodzie tureckie towary

Bogactwa nie przydały

Wpadwszy gdzie między skały;

Tam ja bezpiecznym sercem i pełen otuchy

W równej fuście popłynę przez morskie rozruchy.

Poeta dla lepszego unaocznienia swoich tez porównuje życie ludzkie do przeprawy przez morze. Sam podaje się za przykład - nie liczy się dla niego bogactwo, woli biedny, ale bezpieczny płynąć przez życiowe odmęty.