William Szekspir urodził się w roku 1564 w angielskiej miejscowości Stratford - upon - Avon. Jego ojciec pochodził z rodziny chłopskiej, która przeniosła się do miasta, zaś matka pochodziła W swojej twórczości starał się dotrzeć do jak najgłębszych pokładów duszy ludzkiej i odkryć motywy, które skłaniają człowieka do najdziwniejszy nieraz postępowań. Można go przez to nazwać jednym z pierwszych twórców literatury psychologicznej. Ważne tez przy wyróżnianiu cech charakterystycznych dla szekspirowskich dramatów jest jego zamiłowanie do włączania w obręb akcji najróżniejszych zjaw, duchów i postaci fantastycznych, jak czarownice czy potwory. Zerwał tez Szekspir ze starożytną zasada decorum, która nakładała na piszącego obowiązek stosowania się do wymogu nie łączenie dwóch różnych, jak wysoki i niski, stylów językowych i tworzenia dzieł niejako czystych. Szekspir inaczej, w jego tragediach odnajdujemy wiele scen zabawnych, mających zazwyczaj na celu rozładowanie napięcia, bądź przeciwni, jego spotęgowanie. Ówczesnym widzom dawały one zaś na pewno moment odetchnięcia od długich monologów, zawikłanego rozwikływania motywów, które bohaterowie odnajdywali w swoich duszach. Wszak publiczność w teatrach siedemnastego wieku w Anglii nie była specjalnie wykształcona i rekrutowała się zazwyczaj w większości z pospólstwa. Szekspir nie stosował tez antycznych zasad, jak jedność miejsca czasu i akcji,. Czas nieraz obejmował wiele lat i pozwalał na naturalne dojrzewanie pomysłów w duszach bohaterów, na stworzenie większego prawdopodobieństwa wydarzeń. W jego dramatach nie pojawia się tez zazwyczaj jeden wyraźny punkt kulminacyjny, każda z postaci ma niejako swój własny, gdyż akcja dramatu jest wieloplanowa i niekoniecznie musi skupiać się, jak to miało miejsce w twórczości Sofoklesa, czy Eurypidesa, wokół jednego wątku. Tworząc "Makbeta" Szekspir oparł się na prawdziwych wydarzeniach historycznych które Ralf Holinshed opisał w swojej "Kronice Anglii, Szkocji i Irlandii". Głównym zagadnieniem jakie wyłania się z tej tragedii jest żądza władzy i rozwikłanie motywów które ją powodują. Makbet jest przykładem człowieka, który może z jej powodu dokonać zniszczenia swojego poprzedniego życia, i przerodzenia się w krwawego, niemiłosiernego potwora. Makbet na początku wydarzeń przedstawionych w tym dramacie jest spokojnym i zasługującym na honor rycerzem, bohatersko wsławionym w walkach z Norwegami. W ich czasie ocalił nawet życie króla Dunkana i teraz okryty chwała spokojnie wraca do domu. Jest świadomy swoich zasług i dumny z siebie i to właśnie uczucie jest przełomowe dla niego. Kolejne sukcesy, opromienione przy tym przyjaźnią władcy wpędzają go w pychę. Tak zmieniony spotyka na swojej drodze trzy stare czarownice witające go zagadkowymi, choć już nie długo, słowami "Cześć ci, tanie Glamis!(...)Cześć ci, tanie Cawdor!. Cześć Makbetowi, który będzie królem!". Należy się jednak w tym momencie zatrzymać na dłuższa chwilę. Właśnie określenie tego, czy Makbet jest tylko ofiarą z góry przypisanego mu losu, fatum, które nie pozwala mu postępować inaczej, czy raczej świadoma swoich czynów, postacią kształtująca swój los na własny sposób. Wiedźmy rozbudzają w nim emocję, które wcześniej skrywał głęboko w swojej duszy i które nie widziały światła dziennego. Możliwe że to sama dusza Makbeta stworzyła te trzy wiedźmy, i w ten sposób ujawniła to co leżało na jej ciemnym dnie.

Makbet, do swojego zamku i czekającej na niego żony, wraca już jako inny człowiek, mający przed sobą o wiele mroczniejsze cele niż proste rodzinne życie. Ta zawiadamia go, że nocą odwiedzi ich król Dunkan. Te słowa tylko go utwierdzają, że oto stoi przed swoja życiową szansą. Dzięki temu spełniłoby się to, co przepowiadały widźmy i dałoby im dwojgu wiele zaszczytów. Zaczyna się wzajemne utwierdzanie obojga w słuszności zamierzonego zbrodniczego czynu. Jest w pełni świadomy jednak zmian w swojej duszy i zdaje sobie sprawę z motoru, który ją napędza:

"Jeden, wyłacznie jeden tylko bodziec

Podżega we mnie pokusę, to jest

Ambicja, która przeskakując siebie,

Spada po drugiej stronie".

Co ciekawe ten akurat dramat Szekspira jako jedyny chyba przedstawia, przynajmniej na początku, kochające się szczerze i oddane sobie małżeństwo, potrafiące się porozumieć prawie bez słów. Oboje, w pełni świadomie i dobrowolnie, zamierzają diametralnie odmienić swój los, przy użyciu nie zwyczajnych środków. Zadziwia w tym momencie pazerność i chciwość władzy, jaką okazuje Lady Makbet. Jest autorką jednego z bardziej przerażających monologów Szekspira:

"Byłam karmicielką

I wiem, jak to jest słodko kochać dziecię,

Które się karmi; byłabym mu jednak

Wyrwała była pierś z ust nadstawionych,

Które się do mnie tkliwie uśmiechały,

I roztrzaskała czaszkę, gdybym była

Zobowiązała się do tego czynu,

Jak ty do tego".

Słowa zaskakujące, które autor włożył w usta tej kobiety pokazują jej jednoczesna determinację i zło. Sama dostrzega dla siebie szanse bycia królowa, zaznania poczucia spełnienia, czego nie mogła odnaleźć w dzieciach, które prawdopodobnie jej umarły o czym tez świadczą powyższe słowa. Stara się wiec nie okazywać słabości, ale być bardziej męską niż jej maż, mówi:

"Boję się tylko, czy twoja natura,

Zaprawna mlekiem dobroci, obierze

Najkrótszą drogę ku temu. Znam ciebie,

Rad byś być wielkim, nie wolnyś od dumy,

Ale uczciwie chciałbyś cel jej posiąść;

Wyniosłość chciałbyś zgodzić ze świętością;

Nieprawo gra byś nie chciał...".

Potrafi z zimnym umysłem i wyrachowaniem spokojnie planować najkrwawsze fragmenty zbrodnii, nie bojąc się jej wykrycia, ani załamania charakteru. Oboje małżonkowie starają się łapać daną im chwilę i postępują głównie w oparciu o własne emocje, ambicje i pragnienia, niż w sposób rozważny:

"[...] A nie chybimy. Skoro Dunkan zaśnie

(Co naturalnie po trudach dnia prędko

Pewnie nastąpi), przyrządzonym winem

Dwóch pokojowców jego tak uraczę,

Że się ich pamięć, ten stróż mózgu, w parę,

A władz siedlisko zamieni w alembik.

Gdy snem zwierzęcym ujęci, jak trupy

Spoczywać będą, czegoż nie zdołamy

Dokazać wtedy za śpiącym Dunkanem?

Czego nie złożyć na jego pijaną

Służbę, na którą spadnie cała wina

Naszego mordu?"

Pojawiają się tez w ich wypowiedziach słowa które można odnieść do całości ludzkiego postępowania:

"Chcąc świat oszukać, stosuj się do świata,

Ubierz w uprzejmość oko, dłoń i usta,

Wyglądaj jako kwiat niewinny, ale

Niechaj pod tym kwiatem wąż się ukrywa.

Dołóżmy wszelkich starań, żeby tego,

Co tu ma przybyć, przyjąć jak najlepiej,

Myśl o tym tylko, memu zaś myśleniu

Pozostaw wielkie zadanie tej nocy,

Które, jeśli się działać nie ustraszym,

Nada blask przyszłym dniom i nocom naszym".

Choć w pierwszych aktach to Lady Makbet wykazywała się zdecydowaniem i lwia odwagą, to później, z biegiem miesięcy, za sprawą męża coraz krwawszych zaszła w tej kobiecie duża zmiana, można się jednak zastanawiać czy w pełni przez nią uświadamiana. Z czasem zaczęły ja męczyć koszmarne sny i domagała się światła w mroku zła i okrucieństwa które zapanowało w ich małżeństwie. Lekarz widzący jej nocne spacery, mówi ze czyny przeciwko naturze, na jakie poważyła się wraz z mężem, wracają i odbijają się na samym ich wykonawcy.,. Nie można popełniać zła i oczekiwać ze nie wróci ono do człowieka o wiele silniejsze i bardziej niebezpieczne niż było na początku. Inaczej podchodzi do swojego życia Makbet. Nie okazuje po sobie żądnego strachu czy wyrzutów sumienia, Zachowuje kamienny spokój, lecz coraz silniej staje się pustym, wypranym z wszelkich wyższych uczuć trupem. Jego rządy nie są i nie mogą być sprawiedliwe, gdyż zasądzają się na grzechu, jakiego dopuścił się by uzyskać władzę. Jeden zbrodniczy czyn pociąga za sobą kolejne. Musi zamordować swojego przyjaciela Banka, który jak mu się wydaje zna jego poprzednie zbrodnie. Jest to też jedyny przypadek, kiedy Makbet okazuje jeszcze to, ze się boi i lęka swoich dalszych losów. Wszak Banko zjawia mu się marą i snem nieczystym, którego Makbet pragnie uniknąć: "Precz! Zejdź mi z oczu ! Niechaj się pochłonie Ziemia! Krew zimną masz, kości bez szpiku. Nie ma już myśli żadnej w twoich oczach, Które wlepiłeś we mnie (...)Wszystko uczynię, co śmie czynić człowiek: Zbliż się jak niedźwiedź rosyjski ,kudłaty; Jak nosorożec okryty pancerzem Lub jak hyrkański tygrys; przyjmij postać , Jaką chcesz, prócz tej .Me niezłomne nerwy Nigdy nie zadrżą ; lub powróć do życia I na pustyni natrzyj na mnie mieczem; Jeśli drżąc skryję się w moim domostwie, Nazwij mnie małą dziewczynką. Precz, wstrętny Cieniu! Szyderstwo nieprawdziwe, precz stąd!". W innych słowach widzimy jak bardzo wyniszczyło go zło. Już nie może cofnąć się przed dalszymi morderstwami, jednak raz popełnionych czynów już nic nie zmaże, a win nie naprawi:

"Mógłżeby cały ocean

Te krwawe ślady spłukać z mojej ręki?

Nie, nigdy! raczej by ta moja ręka

Zdołała wszystkich mórz wody zrumienić

I ich zieloność w purpurę zamienić".

Te świadectwa podkreślają tylko sąd Szekspira, płynący z całego dramatu, że człowiek nie może sam, przez siebie i dla siebie, decydować o losie innych ludzi, zabijać ich kiedy mu tak wygodniej, pozbywać się kiedy lepiej dla niego. Szekspir daje przez takie a nie inne zakończenie, nadzieję, ze podobne wydarzenie będą rzadsze, gdyż zawsze za sobą pociągną klęskę i sprawców.