Epoka renesansu jest ważnym elementem wpływającym na literaturę i kulturę całej Europy, w tym także Polski. Odcina się wyraźnie od poprzedzającego ją średniowiecza i różni znacznie od następującej po niej epoce baroku.

Odrodzenie swój początek znalazło w ojczyźnie Włochów w czternastym stuleciu i ciągnęło się aż do wieku szesnastego. Natomiast cały wiek piętnasty był etapem rozpowszechniania się tego nurtu w krajach całej Europy.

Wraz z początkiem renesansu pojawił się także humanizm. Ten szczególny kierunek charakteryzował się wieloma zwrotami do kultury antycznej, co bardzo wyraźnie można zauważyć w jednym z jego głównych haseł, jaki było stwierdzenie, że człowiekowi nie może być obce nic, co wiąże się z ludzkością. Myśl tę jako pierwszy wyraził Terencjusz. Humanizm szybko stał się dominującym prądem filozoficznym epoki, kierując uwagę wszystkich na to, co tak naprawdę każdemu najbliższe - na samego człowieka. Nie było już w nim miejsca na odległe rozważania dotyczące spraw, których i tak nie można zgłębić do końca, zaś zajęto się samą istotą ludzką. Człowiek przestał być, w mniemaniu ówczesnych przedstawicieli, narzędziem ideologicznych poczynań, politycznej myśli, gospodarczych rozważań. Patrzono natomiast na jego wnętrze, zajęto się fizycznością i psychiką.

Powstały trzy podgrupy humanistów. Filolodzy zajęli się przetwarzaniem dawnej myśli i przystosowaniem jej do zastanych czasów. Zgłębiali dzieła wybitnych twórców antyku i poszukiwali nowych utworów, mających wspólny z dawnymi dziełami rdzeń. Drudzy to psychologowie i moraliści, tacy jak Montaigne. Oni zajmowali się wszystkim, co związane było z przyrodą. Człowiek w ich mniemaniu był po prostu cząstką natury. Trzecią grupę stanowili teologowie, którzy reprezentowali mocno różniący się od pozostałych model humanizmu. Uważali, że wszelka harmonia na ziemi, a więc także koegzystencja człowieka i natury, pochodzi od Boga. Jednym z przedstawicieli był Salezy. Uważał on, iż dzięki boskiej sile istnieje wszystko, co jest piękne i dobre. Nie chciał przedmiotowego traktowania człowieka. Taka myśl przyświecała różnym autorom, na przykład Kochanowskiemu, piszącemu dziękczynne pieśni. Ludzi w tym okresie fascynowała też przyrodnicza filozofia Giordano Bruno, który jako kolejna już osoba, wskazywał na harmonię człowieka i świata. Bruno, jako zwolennik wolności pod każda postacią, został skazany na stos i to w siedemnastym wieku.

Myślę, że współczesny świat niestety odchodzi od wielu ideałów tak pojmowanego humanizmu. Nie zawsze bowiem w naszym świecie liczą się ludzie - częściej zajmuje się pieniędzmi, dobrobytem, władzą i sławą. Pieniądze rządzą różnymi zachowaniami i ciężko oderwać się ludziom od takiego wzorca. Każdy ogląda się na dobrą pracę i często jej głównym kryterium okazuje się wysokość zarobków. Na dalszy plan schodzi drugi człowiek i jego los - każdy zaczyna odczuwać samotność w wielkim i coraz gęściej zaludnionym świecie. Brak w naszym życiu prawdziwych przyjaciół, gdyż ludzie boją się konkurencji i nieszczerości drugich. To bardzo smutne, ale niestety charakterystyczne dla życia w naszym wieku. Mamy wiele udogodnień i wiele wspaniałych wynalazków, a nie mamy zaufania do siebie i barak nam prawdziwie bliskich osób.

Takie zasady nie mogą trwać jednak długo i prędzej czy później ludzie zaczynają dostrzegać, że poświęcili się czemuś, co tak naprawdę nie jest ważne. Stąd masowe wizyty u psychologów i psychoterapeutów - a przecież wystarczyłoby trochę zwolnic i porozmawiać z drugim człowiekiem - wiele by się wtedy zmieniło i stało się lepsze. Mam nadzieję, że ludzkość w końcu się opamięta przestanie uganiać się za mało istotnymi rzeczami. Może wtedy cały świat będzie lepszy?