Dramat zatytułowany "Makbet" jest jedną z najważniejszych i najbardziej znaczących sztuk, angielskiego dramaturga Williama Szekspira. Akcja dotyczy sporów między obywatelami Szkocji, a rodem Stuartów. Ciekawe jest to, że tytułowy Makbet jest bohaterem historycznym, który żył w jedenastym wieku. Był on przywódcą wojsk Dunkana, pana Szkocji. Później po wielu tragicznych sytuacjach on sam został władcą państwa. Rok 1057 to najprawdopodobniej data jego śmierci.

Autor dramatu zawarł w nim wiele bardzo ważnych idei. Najważniejszym tematem sztuki jest temat zła i zbrodni i stosunek człowieka do tego. Sztuka porusza także ważną kwestię żądzy władzy, która ogarnia człowieka. Dramaturg był przekonany, że każde jedno zło, które zostanie skierowane w kierunek innego człowieka, po pewnym czasie powróci i ukarze sprawcę. Dramat ten jest także przykładem znakomitej psychologicznej analizy głównego bohatera - opanowanego przez chęć władzy, a w konsekwencji targanego wyrzutami sumienia.

Cała akcja dramatu rozgrywa się w bardzo mrocznej i posępnej atmosferze. Można nawet powiedzieć, że średniowiecznej. Tytułowy bohater, wraz ze swoim przyjacielem Bankiem, podczas powrotu do domu napotykają na swej drodze czarownice, które przepowiadają mu, że w niedługim czasie zostanie władcą swojego państwa. Należy pamiętać, że był to człowiek o nie zszarganej opinii, waleczny, odważny, szlachetny. Ale on sam, zachęcony przepowiednią, zaczyna dążyć do tego, aby się ona spełniła. Niestety wszystko jest zbyt trudne, a jego aspiracje trochę się mijają z jego cechami charakteru. Tak naprawdę jest on strachliwy i słaby. Jednak jego chęć zdobycia władzy jest od niego silniejsza. Posuwa się nawet do tego, że morduje on swojego władcę - Dunkana. A na dodatek to nie jest jedyna zbrodnia. We wszystkim pomaga mu żona Lady Makbet. Bohater znajduje się w sytuacji bez wyjścia. W konsekwencji traci on wszystko - dobre imię, miłość żony, przyjaciół. On sam cieszy się na słowa przepowiedni:

"Cześć ci, Makbecie! Przyszły królu, cześć ci!"

Jedno morderstwo powoduje, że musi on dopuścić się następnych. A sam Makbet traci nad sobą kontrolę. Zaczynają go prześladować jakieś zjawy, słyszy głosy, nikomu nie wierzy i dlatego staje się taki okrutny. Poddani zaczynają nazywać go tyranem, zabójcą. Po kolejnej przepowiedni usłyszał:

"Nie tknie Makbeta żaden cios morderczy

Póki las Birnam ku dunynańskiemu

Wzgórza nie pójdzie walczyć przeciw niemu".

Po tych słowach Makbet jest przekonany, że nic nigdy mu nie zagrozi. Staje się jeszcze straszniejszy.

Historia Makbeta świadczy o tym, że każda zbrodnia prędzej, czy później ma swoje tragiczne konsekwencje. A człowiek, który się jej dopuszcza zawsze dozna kary.