"Syzyfowe prace" wyreżyserował Paweł Komorowski. Powstały w oparciu o debiutancką powieść Stefana Żeromskiego z 1898 roku. Rzecz dzieje się podczas trwania zaboru rosyjskiego, przebieg wypadków determinują losy głównego bohatera - Marcina Borowicza (w tę rolę wcielił się Łukasz Garlicki). Chłopak pochodzi ze szlacheckiej rodziny, właśnie skończył szesnaście lat, uczęszcza do jednego z kieleckich gimnazjów. W szkole panują rygorystyczne zasady, uczniowie są poddawani rusyfikacji, mającej na celu wyeliminowanie poczucia narodowej tożsamości wśród młodego pokolenia Polaków. Zajęcia lekcyjne odbywają się w języku rosyjskim, na terenie gimnazjum, pod groźbą surowej kary, zakazuje się używania ojczystej mowy. Marcin początkowo ulega manipulacji ze strony pedagogów i wychowawców, do czasu, gdy w klasie nieoczekiwanie pojawia się nowy uczeń - Bernard Zygier (Tomasz Piątkowski). Chłopiec jest bardzo tajemniczy i zamknięty w sobie. Okazuje się, że relegowano go ze szkoły w Warszawie za uskutecznianie działań konspiracyjnych przeciwko dyrekcji i gronu pedagogicznemu. Z czasem bohaterowie poznają się i stają dobrymi przyjaciółmi. Bernard pragnie zorganizować w gimnazjum "podziemną organizację", przeciwdziałającą rozszerzaniu wśród uczniów obcych idei. Po długich namowach, udaje mu się przekonać kolegów m. in. Andrzeja Radka (Bartek Kasprzykowski), do wspólnej realizacji przedsięwzięcia. Postanawiają przeciwstawić się szkolnym władzom i w gronie klasowym pielęgnować pamięć o polskiej tradycji i obyczajowości. Punktem kulminacyjnym dzieła Pawła Komorowskiego jest wzruszające wystąpienie Bernarda Zygiera na forum klasy i bardzo dobitne wyrecytowanie "Reduty Ordona". Od tego momentu, zmienia się świadomość szkolnej społeczności, większość zaczyna jawnie buntować się przeciwko zaborcom.

Literacki pierwowzór autorstwa Stefana Żeromskiego jest w dużej mierze autobiograficzny. W losach głównego bohatera, Marcina Borowicza, pisarz ukazał swoje własne perypetie i problemy, których doświadczył podczas nauki w gimnazjum w Kielcach. Przedstawił w bardzo szczegółowy sposób zasady funkcjonowania systemu oświaty w zaborze rosyjskim oraz mechanizmy rusyfikacji. Na uwagę zasługuje tytuł dzieła - "Syzyfowe prace". Bezpośrednio nawiązuje do greckiego mitu o korynckim królu Syzyfie, który przeciwstawił się woli bogów i został srogo ukarany. Historia ukazuje bezowocne zmagania się człowieka z siłami, które go przewyższają. W tym wypadku symbolika mitologicznej opowieści objęła dążenie carskich władz do zrusyfikowania społeczeństwa polskiego. Pomimo ogromnych starań, nie udało im się osiągnąć zamierzonego celu i zniszczyć polskiej świadomości narodowej.

Według mnie, Pawłowi Komorowskiemu udało się oddać klimat utworu literackiego. Akcja filmu rozgrywa się w zgodzie z wypadkami przedstawionymi w dziele Żeromskiego, twórca nie wprowadził żadnych innowacji, mających wpływ na treść całości. Reżyser ukazuje heroiczną walkę niewielkiej grupy nastolatków o podtrzymanie Polskich wartości narodowych oraz proces dojrzewania Polaka-patrioty. Film zrobił na mnie ogromne wrażenie.