Na ostatnich zajęciach języka polskiego oglądaliśmy film pt. "Zemsta", wyreżyserowany na podstawie komedii Aleksandra Fredry przez słynnego polskiego reżysera, Andrzeja Wajdę.
Na pierwszy plan w "Zemście" wysuwa się trwający od wielu lat spór między Cześnikiem Raptusiewiczem (w tej roli Janusz Gajos) i Rejentem Milczkiem (Andrzej Seweryn), dwoma magnatami dworskimi, którzy mieszkają po sąsiedzku. Bohaterów dręczy kwestia naprawy muru granicznego, dzielącego niegdyś na dwie równe części zamieszkiwany przez nich zamek. Jeden pragnie go odbudować, podczas gdy drugi jest bardzo zadowolony, że może bezkarnie przekraczać granicę posiadłości sąsiada. Ich waśnie doprowadzają do niezwykle zabawnych sytuacji, podczas seansu w sali nieraz wybuchały salwy gromkiego śmiechu. W miarę rozwoju akcji, poznajemy kolejno nowe perypetie filmowych postaci. Wzajemne niesnaski sięgają zenitu, kiedy okazuje się, że Cześnik i Rejent zainteresowali się tą samą kobietą, zamożną Podstoliną (Katarzyna Figura). Pierwszy pragnie ożenić się z nią i w ten sposób przejąć majątek, którym rozporządza, natomiast drugi chciałby wyswatać z majętną damą swojego syna, przystojnego młodzieńca imieniem Wacław (Rafał Królikowski). Okazuje się jednak, że mężczyzna ma odmienne plany, jego marzeniem jest ślub z Klarą (debiutująca na wielkim ekranie Agata Buzek), sympatyczną wychowanką Cześnika. W międzyczasie pojawia się również wątek miłości wielkiego prześmiewcy Papkina (w tę postać mistrzowsko wcielił się Roman Polański) do młodej Klary. Fabuła staje się coraz bardziej zagmatwana jednak końcowe sceny będą bardzo klarowne i przyniosą ciekawe rozwiązanie całości.
Uważam, że Andrzej Wajda świetnie wywiązał się z trudnego zadania, jakim niewątpliwie jest dokonanie adaptacji filmowej jednego z najbardziej znanych w kraju utworów literackich. Reżyserowi udało się oddać żartobliwy charakter literackiego pierwowzoru. Film jest przesycony humorem i posiada ogromny ładunek emocjonalny. Podczas seansu wprost nie mogliśmy powstrzymać się od śmiechu. Dialogi postaci zostały zaczerpnięte z dzieła Aleksandra Fredry. Aktorzy posługiwali się oryginalną i bardzo dowcipną frazą, ułożoną przez wybitnego komediopisarza. Moim zdaniem znakomicie wcielili się oni w role książkowych bohaterów. Największe brawa należą się znanemu reżyserowi Romanowi Polańskiemu, który wykreował niezwykle żywą postać Papkina. Zaprezentował widzom człowieka obdarzonego olbrzymim poczuciem humoru, jego anegdoty stanowiły ironiczny i zarazem bardzo trafny komentarz do poszczególnych sytuacji. Wielkim talentem wykazali się także inni artyści, bardzo podobała mi się gra Katarzyny Figury. Aktorka wystąpiła w roli podstarzałej kokietki - Podstoliny, wprawdzie pozbawionej fizycznego wdzięku, bynajmniej jednak nie umiejętności uwodzenia mężczyzn i skutecznego manipulowania nimi. Film bardzo mi się podobał, polecam wszystkim oglądnięcie "Zemsty" bo naprawdę warto.