Jedną z najpiękniejszych książek o przyjaźni jest "Mały Książę". Przyjaźń zaś jest jedną z najwspanialszych rzeczy, jakich na ziemi może doświadczyć człowiek. Nie jest rzeczą łatwą, trzeba o nią dbać, pielęgnować ją, ale trud w tym przypadku bardzo się opłaca. Dlatego uważam, iż "Mały Książę" jest utworem, który najlepiej oddaje urok tegoż uczucia.
Dzieło A. de Saint - Exupery'ego jest właściwie utworem wychwalającym zalety przyjaźni i pokazującym jej siłę i potęgę. Nawet dedykacja odnosi się do przyjaźni, możemy w niej przeczytać "...ten dorosły jest moim najlepszym, przyjacielem na świecie...". Wydaje mi się, że nie ma innego utworu, który oddawałaby wartość przyjaźni tak dobrze, jak "Mały Książę".
Tytułowy bohater książki, Mały Książę, mieszka na maleńkiej planecie B-612, gdzie większość czasu zabiera mu usuwanie pędów bambusa, czyszczeniu wulkanów i obserwowaniu zachodów słońca. Jest postacią kochającą piękno, dlatego tak bardzo ceni sobie wszelkie rośliny, a zwłaszcza kwiaty, które pojawiają się na planecie. Ich życie nie trwa jednak długo, znikają, umierają zanim skończy się dzień. Dlatego Książę staje jak oczarowany, kiedy na Planecie pojawia się róża w niczym nie przypominająca swoich ulotnych poprzedników. Ma też zupełnie inny charakter - jest wyniosła, właściwie nie zwraca uwagi na starania Małego Księcia. Ten jej chłód nie przeszkadza mu jednak i z uporem dba o kwiat, który pojawił się na jego Planecie. Troszczy się o nią codziennie i powoli zaczyna odnosić wrażenie, że nie jest jej obojętny. Jednak dopiero przy pożegnaniu, kiedy Mały Książę ma wyruszyć w podróż, kwiat wyznaje mu miłość. Jest to wyznanie zupełnie szczere i możemy się tylko zastanawiać, dlaczego tak długo róża odnosiła się do Księcia, osoby którą tak naprawdę bardzo kochała, w sposób tak oziębły. I dlaczego Książę pokochał istotę tak efemeryczną jak kwiat, dlaczego to właśnie kwiaty stawały się na tych kilka chwil jego najlepszymi przyjaciółmi?
Wydaje mi się, że róża bała się przede wszystkim odrzucenia, nie chciała podjąć ryzyka, które uważała za zbyt duże. Dlatego zdecydowała się wyznać swoje uczucia tak późno. Mimo tego, że się bała, bardzo chciała, by Książę wiedział o jej uczuciu, dlatego pokonała swoją dumę i wyznała mu miłość. Nie była to decyzja łatwa, zwłaszcza dla kogoś, kto przez długi czas był pełen dumy i wręcz odrzucał wszelkie starania tej drugiej strony. Chłopiec odnalazł w tym swoim dziwnym, może nieco nietypowym uczuciu coś wspaniałego. Dla nas może się to wydawać nawet głupie, że pokochał kwiat, który traktował go niezwykle ozięble, ale on w pewien sposób spełniał się w tym uczuciu, które nadawało sens jego życiu. Okazało się przy tym, że przyjaźnimy się i kochamy ludzi, którzy przecież nie są bez wad. Kochamy ich nie dlatego, że są idealni - bo takich chyba trudno spotkać. Kochamy i doceniamy ich za to, jacy są - czasem wspaniałomyślni, radośni, niekiedy zaś niezwykle denerwujący. To stwierdził już Aleksander Fredro, pisząc iż "Przyjaciół kochamy dla ich wad, bo lubimy, gdy ktoś też je ma". Ale Książę, który całym sercem pokochał różę, nie doceniał chwil, które wcześniej spędzał z innymi kwiatami, te znajomości nie były dla niego aż tak ważne. Moim zdaniem troszkę je przez to lekceważył - wszak były przez jakiś czas towarzyszkami jego samotnego życia. Nie mogę go chyba jednak nadmiernie krytykować, gdyż sama nie wiem, czy potrafiłabym polubić kogoś, o kim wiedziałabym, że będzie ze mną tylko kilka chwil. Sami wybieramy sobie przyjaciół, nikt przecież nie może nam ich narzucić, dlatego musimy uszanować wybory Małego Księcia. Nawiązując przyjaźnie mamy nadzieję, że wniosą one w nasze życie wiele dobra. "Rzeczy zmieniają się wokół nas, zmieniają się także i ludzie, którzy zniżają się do poziomu rzeczy, ale nie zmieniają się przyjaciele, co udowadnia, że przyjaźń to coś boskiego i nieśmiertelnego." powiedział Antonio Rosmini. Słowa te świadczą o tym, że nie ma nic cenniejszego nad prawdziwą przyjaźń.
W poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie czym jest przyjaźń Mały Książę trafił na ziemię. Spotkał tu wiele różnych postaci, jednak tak naprawdę ważni byli dla niego pilot i lis. Poznał także, czym jest rozczarowanie. Nastąpiło to w chwili, gdy wszedł do ogrodu pełnego róż, a przecież jego ukochana powiedziała mu wcześniej, iż jest jedyna na świecie. To spotkanie z tysiącami kwiatów spowodowało, iż pogrążył się w rozpaczy, z której próbował go wyrwać lis. Zwierzę wyraźnie szukało pokrewnej duszy, przyjaciela, chciało, by ktoś się o nie troszczył. Dlatego Książę usłyszał od niego tak ważne w przyjaźni słowa: "Wszystkie kury są do siebie podobne i wszyscy ludzie są do siebie podobni. To mnie trochę nudzi. Lecz jeślibyś mnie oswoił, moje życie nabrałoby blasku. Z daleka będę rozpoznawał twoje kroki - tak różne od innych. Na dźwięk cudzych kroków chowam się pod ziemię. Twoje kroki wywabią mnie z jamy jak dźwięki muzyki. Spójrz! Widzisz tam łany zboża? Nie jem chleba. Dla mnie zboże jest nieużyteczne. Łany zboża nic mi nie mówią. To smutne! Lecz ty masz złociste włosy. Jeśli mnie oswoisz, to będzie cudowne. Zboże, które jest złociste, będzie mi przypominało ciebie. I będę kochać szum wiatr w zbożu...". Dopiero te słowa i to spotkanie pozwoliły Księciu zrozumieć, że tak naprawdę kocha swoją różę, która dla niego jest tą jedna jedyną, niezależnie od tego, jak wiele róż spotka w swoim życiu.
Przyjaźń z lisem ubogaciła chłopca, dzięki niej pojął, że oczy, którymi obserwujemy świat, mogą nas zwodzić, nie pokażą nam też tego wszystkiego, co chcielibyśmy dostrzec. Lis wypowiada słowa, które moim zdaniem stanowią najważniejsze przesłanie utworu "dobrze widzi się tylko sercem. Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu.". To właśnie dzięki patrzeniu sercem Książę potrafił dostrzec delikatność i wrażliwość róży, która była tak arogancka tylko dlatego, że bała się zranienia. Zrozumiał, że obojętność róży była tylko pozorem, wynikała z obawy o siebie. Udało mu się jednak przeniknąć przez warstwę, broniącą jej wnętrza i poznać jej prawdziwe oblicze.
Kolejna ważną dla chłopca postacią był Pilot, który rozumiał tylko to, co mogły pojąć dzieci. Mężczyzna ten, choć pokochał Małego Księcia i uważał go za prawdziwego przyjaciela, pozwolił mu umrzeć, gdyż taka właśnie była jego wola. Nie sprzeciwiał się temu, bo rozumiał, że tego naprawdę chce Mały Książę. Wierzył, że choć chłopiec straci ciało, to przecież pozostanie jego dusza, w której będzie żył on cały.
Dla pilota największym problemem stało się to, czy baranek zjadł różę. Było tak dlatego, że kwiat ten był najważniejszą rzeczą w życiu chłopca, to dla niego był on gotów poświęcić wszystko. Pilot, dla którego przyjaźń z Księciem, była jedną z największych wartości, chciał, by nawet po śmierci chłopiec był szczęśliwy.
Uważam, że "Mały Książę" jest najpiękniejszą książką o przyjaźni, jaką kiedykolwiek napisano.