Treść pierwszej części trylogii Tolkiena pod tytułem "Władca pierścienia" można by następująco streścić: Bilbo, który jest prawdziwym hobbitem, postanawia w swoje stojedynaste urodziny porzucić życie w swej rodzinnej wiosce i wyruszyć w świat. Był on jednak skarbnikiem pierścienia, który jego posiadaczom dawał wielką siłę i moc, która jednak mogła przerodzić się w niepożądane efekty i tworzyła z tego, który ten pierścień posiadał swego niewolnika. Bilbo oddaje pieczę nad "skarbem" Frodowi, który musi dotrzeć wraz z tym "przeklętym" kamieniem do Góry Przeznaczenia, by ostatecznie zniszczyć go, unicestwić tym samym jego zabójczą moc. W tej trudnej, pełnej coraz to nowszych problemów podróży towarzyszą mu oddani przyjaciele, którzy tworzą tak zwaną Drużynę Pierścienia, a wśród niej są inni hobbici, jest potężny czarodziej o imieniu Gandalf, Aragorn- wielki wojownik, Gimli, który należy do gatunku krasnoludów oraz Legolas, który jest elfem. Wszyscy oni są gotowi dużo znieść i wiele poświęcić by pierścień nie został przejęty przez Siły Ciemności, które orientując się w zamiarach Froda organizują pościg, który ma dogonić drużynę, przejąć pierścień a przede wszystkim uratować go przed zniszczeniem. Sauron, który był władcą Królestwa Ciemności wiązał z tym pierścieniem wielkie nadzieje, a przechwycenie jego mocy zagwarantowało by mu podporządkowanie sobie całego świata i wszelkie stworzenia, stał by się niepokonany. Drużyna Pierścienia dzielnie radzi sobie z przeciwnościami, odpiera też ataki Czarnych Jeźdźców………

Film został fantastycznie nakręcony, bije od niego geniusz reżysera i duże możliwości ekipy nad nim pracującej. Świat, do którego się przenosimy wraz z bohaterami jest cudowny, baśniowy, pełen magii i fantastycznych sytuacji. Zdjęcia stoją na najwyższym światowym poziomie. Zwłaszcza spodobał mi się sposób ujęcia batalii, scen bitewnych, podczas których mamy wrażenie, że jesteśmy w samym jej centrum, kamera wydaje się przechodzić z rąk do rąk, a stworzony tak obraz jest pełen akcji i dynamizmu. Świetnie zgrane są z tym sceny wolniejsze, spokojniejsze a i specjalne spowolnienia wartkiej akcji, co daje widzowi czas na zebranie sił na kolejną dawkę emocji. Świetna jest tu muzyka, która odpowiednio współgra z ukazanymi sytuacjami, tam gdzie trzeba podnosi napięcie, a tam gdzie ma spełniać rolę tła, robi to znakomicie (jakże jest zmienna, dynamiczna lub spokojna w zależności od potrzeb obrazów- na przykład znakomicie wypada scena ucieczki przed Balrogiem po niesamowicie zakręconych schodach, które wciąż się wydłużają i zdają się nie mieć swego końca!). Słowa uznania należą się reżyserowi za obraz krainy hobbitów, która zapiera dech w piersiach: jest barwna, egzotyczna, urzekająca swym pięknem i sielankowością czy też za obraz drzewa elfów, pełnego otaczającej go tajemniczości, mistyczności, wręcz magii. Bardzo dobre i przekonujące, a jednocześnie przerażające są te sceny, które ukazują moc pierścienia i jego rządy nad jednostką, w której ręce trafi. To obrazy, które pokazują jak znikoma i marna może stać się psychika istoty, która znajdzie się pod panowaniem nieziemskiej siły.

Wielkim atutem tego filmu są występujące w nim efekty specjalne, jest ich mnóstwo i zostały znakomicie zrealizowane. Widać, jak wiele możliwości daje dzisiejsza technika i grafika. Postacie, które należą przecież do różnych gatunków, są znakomicie między sobą zróżnicowane, mają umiejętnie wyjaskrawione charakterystyczne dla nich cechy wyglądu zewnętrznego, są różnych rozmiarów. W scenach grupowych, w których pojawiają się na przykład całe zastępy Orków, widać, że nie są one powieleniem jednego wzoru, gdyż każdy z potworów porusza się nieco inaczej, wykonuje nieznacznie inne, ale jednak, ruchy, co nadaje temu naturalności. Dzięki temu jesteśmy prawie skłonni uwierzyć, że to dzieje się naprawdę, że nie jest to animacja komputerowa.

Do tego wszystkiego w filmie tym zagrali świetni aktorzy, którzy znakomicie odnaleźli się w tym czarodziejskim i cudownym świecie, pełnym najróżniejszych stworków. W rolę Froda Baginsa wcielił się Eliah Wood, który całym swoim jestestwem emanuje dobroć, szczerość i szlachetność. Gandalf jest tak mądry i roztropny, jak powinien być każdy wielki czarownik, kelf Legolas jest niesamowicie zwinny, Aragorn jak na wojownika przystało jest niezwykle odważny i dostojny, a Mery i Pipin w wielu momentach rozbawią nas do łez.

Ta adaptacja trwa, bagatela, ponad trzy godziny, jednakże mijają one niesamowicie szybko, widz nie ma czasu na znużenie i zmęczenie, cały czas towarzyszą mu emocje i fascynacja, nie można oderwać oczu od tych wspaniałych, barwnych pejzaży, dynamicznej akcji i niezwykłych bohaterów. Polecam go wszystkim kinomaniakom, wielbicielom prozy "fantasty" i filmów przygodowych, zwłaszcza zaś tym, którzy kochają Tolkiena i jego prozę, gdyż staną się świadkami cudu- przeniesienia w ten niezwykły czas i miejsce, o którym pisał autor, przeżycie przygód Froda na własnej skórze razem z waleczną Drużyną Pierścienia.