Dla wielu młodych widzów i czytelników nie małym zaskoczeniem było to, że Andrzej Wajda rozpoczyna zdjęcia do "Pana Tadeusza". Ci, którzy nie wyobrażają sobie przenoszenia książek na ekran być może byli nieco oburzeni, natomiast ci, którzy stanowią entuzjastów tego rodzaju poczynań z całą pewnością ucieszyli się na wieść o tym fakcie. Jednak część osób nie wie, że nie jest to pierwsza próba przeniesienia epopei na ekran kinowy. Po raz pierwszy uczył to w 1928 roku Ryszard Ordyński, który jednak nie podjął się przedstawienia całego dzieła, tylko skupił się na wybranych fragmentach, scenach. Jednak mimo to film zyskał liczne grono wielbicieli i przyjmowano go z zachwytem. Jego atutem było piękno krajobrazu oraz wspaniałe kreacje aktorskie.
Wiele lat później na pomysł przeniesienia na ekrany "Pana Tadeusza" wpadł Andrzej Wajda. Również jemu udało się zaangażować do tego przedsięwzięcia wybitnych polskich aktorów, on także nie zrezygnował ze wspaniałych pejzaży, które są ozdobą całego filmu.
Jednak Wajda postanowił zrealizować film opowiadający całość historii. Nadał jej odpowiednie tempo, sprawiając dzięki temu, że film ogląda się z zapartym tchem. Oczywiście nie możemy w nim zobaczyć wszystkich scen i wątków ujętych w dziele Mickiewicza, gdyż to zdecydowanie wydłużyłoby film. Zaskakująca jest zmiana konstrukcji dzieła - film rozpoczyna się "Epilogiem" , słowa którego włożył reżyser w usta samego wieszcza (w tej roli Krzysztof Kolberger), kończy się natomiast "Inwokacją". Narratorem całej opowieści jest najprawdopodobniej sam Mickiewicz, a wśród słuchających go w Paryżu Polaków możemy rozpoznać twarze Tadeusza, Zosi i innych bohaterów poematu. Na wydarzenia spoglądamy więc oczami samego autora, który nie ogranicza się do samego opowiadania, ale też komentuje niektóre wydarzenia.
Fabuła skupia się wokół zatargu o zamek, do którego doszło pomiędzy Hrabim Horeszką, a Sędzim Soplicą. Spór ten kończy się "ostatnim zajazdem na Litwie", na który nakłada się dodatkowo najazd wojsk rosyjskich. Wokół głównego wątku skupione są pozostałe - miłość Tadeusza i Zosi (zagmatwany nieco przez romans chłopca z Telimeną), opowieść o losach Jacka Soplicy, historia zamku. Kluczową sceną jest moim zdaniem spowiedź Księdza Robaka, od której akcja powoli zmierza ku końcowi. Film kończy się polonezem, w którym biorą udział wszyscy mieszkańcy Soplicowa oraz ich goście.
Film Wajdy jest wspaniałą produkcją, ale mimo tego, ze wiernie przedstawił losy mickiewiczowskich bohaterów, to jednak nic nie zastąpi oryginału. Jednak myli się ten, kto uważa, że po przeczytaniu książki nie musi już iść do kina. Myślę, że tym bardziej powinien, gdyż tylko dzięki temu będzie mógł zobaczyć różnice między dziełem literackim, a filmowym. "Pan Tadeusz" Andrzeja Wajdy jest opowieścią o tym wszystkim, co stanowi historię każdego narodu - jest historią i miłości, polityce, zdradzie...