Tomek zobaczył podczas konnej przejażdżki ślady konia na ścieżce, którą jechał. Domyślił się, że przed nim przejeżdżał jakiś Indianin, ponieważ koń był niepodkuty, a „tylko czerwonoskórzy nie podkuwają swoich koni”. Postanowił podążyć za śladem i w zaroślach kaktusów znalazł indiańskiego konia. Jego wygląd potwierdził domysły Tomka – „zwyczajem indiańskim siodło zastępowała derka w barwne wzory”. Po rodzaju tych wzorów chłopiec zgadł, że właściciel konia należy „do szczepu Nawajów”.