Obchody Lanego Poniedziałku zawsze wzbudzają wiele emocji. Nie da się chyba przejść obojętnie obok czegoś, co jeszcze niedawno było niewinną zabawą, a ostatnimi czasy przeobraziło się niemalże w regularne walki. Protestują przeciw temu zwłaszcza ludzie starsi, którzy pamiętają czasy, kiedy dziewczyny skrapiało się perfumami, a nie lało wodą z wiadra.

W ubiegłym roku Lany Poniedziałek okazał się wyjątkowo mokry, głównie w Rybniku. Nadmiernie hołdujący tradycji młodzi mieszkańcy tego miasta spowodowali kilka wypadków samochodowych, jeden z nich skończył się uszkodzeniem kręgosłupa pasażerki. Na szczęście poważniejszych wypadków nie zarejestrowano.

Wczoraj odbyło się spotkanie Stowarzyszenia Rodzin Rybnickich z władzami miasta i policją. Dorośli poprosili służby mundurowe o liczniejsze patrole prewencyjne, gdyż obawiają się o swoje małe pociechy, jak i o osoby starsze. Stworzono także apel do młodzieży, w którym proponuje się, by tego dnia jednak nie przesadzać z ilością wylewanej wody.

Młodzież nie widzi mimo to nic złego tym, co robi w Lany Poniedziałek. Tłumaczy się tradycją. Jednak z oburzeniem spotyka się apel o nie polewanie dorosłych - wyjaśniają, że oblewają się tylko między sobą, a na żadnego dorosłego nie wyskoczą z butelkami pełnymi wody. Koledzy mojego rozmówcy, wyraźnie poruszeni oskarżeniami, kiwają głowami na potwierdzenie jego słów.

Nigdy bym nie przypuszczał, że taki temat wywoła aż taka burzę. Od razu podniosły się głosy krytyki, komentarze. Spór między amatorami tegoż szaleństwa, a jego przeciwnikami trwa. Może uda się pogodzić troskę o bezpieczeństwo z uszanowaniem tradycji? Teraz jednak pozostaje nam czekać na decyzje władz miasta i mieć nadzieję, że kolejny Śmigus - Dyngus pokaże, iż można się bawić bezpiecznie.