Jak powstał człowiek? To pytanie ludzkość zadaje sobie od zarania dziejów, już niejeden badacz czy teolog, próbował odnaleźć odpowiedź na to pytanie, niestety ciągle bezskutecznie.

Ludzie wierzący ufają, że jest on dziełem siły wyższej, niektórzy nazywają go Bogiem, Prometeuszem, inni Buddą, jeszcze inni Allachem. Na świecie istnieje wiele religii, ale w każdej jest ktoś stojący wyżej w hierarchii od człowieka, do którego ludzkość się modli, któremu zawdzięcza swoje istnienie.

Niestety naukowcom nie wystarczały powyższe argumenty, oni szukali bardziej naukowych, przekonywujących dowodów. Jednym z nich był Karol Darwin. Taka postawa wymagała niemałej odwagi, bowiem w ówczesnych czasach głosić poglądy będące w sprzeczności z religią, uważane było niemal za herezję. Jednak nadal nie wiemy kto ma słuszność, ludzie nauki czy osoby wierzące? Nie wiemy czy człowiek stanowi najznakomitsze arcydzieło Boga, czy element ewolucji biologicznej, a być może jest dziełem przypadku?

Kościół uważa, że nie wolno dyskutować z dogmatami wiary. A geneza człowieka to jeden z dogmatów religijnych. Pismo Święte mówi nam, że człowieka ulepiono z gliny, w związku z czym teoria Darwina to wymysł naukowca. Podczas ewolucji nie mogła się ukształtować człowiekowi dusza, a to ona stanowi niezbędny element człowieczeństwa, to jedna z cech, która wyróżnia nas od świata zwierząt. Dzięki niej, według Kościoła, wiemy, co to jest dobro, a co zło. Natomiast Darwin całkowicie pomija fakt istnienia duszy w człowieku.

Natomiast naukowcy wysuwają inne argumenty. Uważają, że człowiek nie mógł zostać stworzony na obraz i podobieństwo Boga, jak mówi Pismo Święte, bowiem Bóg jest doskonały, nieomylny, wszechmocny, a człowiek to trzcina na wietrze, krucha, słaba, popełniająca co chwile błędy na swej drodze.

Ponadto człowiek wykazuje wiele podobnych cech do zwierząt. Jeżeli kod genetyczny ludzkości jest aż osiemdziesięciu procentach taki sam jak u szympansów, jest rzeczą niemożliwą, abyśmy nie mieli nic wspólnego ze zwierzętami, aby nasze powstanie nie było związane w jakimś sposób z powstaniem zwierząt. Darwin wprost twierdził, że pochodzimy z jednej rodziny, mamy wspólnych przodków.

Kolejny argument naukowców na korzyść ewolucji dotyczy braku jakiegokolwiek wspomnienia w Piśmie Świętym o naszych poprzednikach neandertalczykach. Badacze naukowi udowodnili, że neandertalczycy mieszkali na Ziemi przed homo sapiens, więc jeżeli trzymać się teorii głoszonej przez Kościół o stworzeniu człowieka przez Boga, to Bóg musiał najpierw stworzyć neandertalczyka. A Biblia niestety nie wspomina, że Adam był neandertalczykiem.

Ostatnim przytoczonym przeze mnie dowodem naukowców za teorią ewolucji, jest ich zastrzeżenie do informacji podawanej przez Biblię jakoby ludzkość pochodziła od jednej pary Adama i Ewy. Jeżeli w rzeczywistości by tak było, następne pokolenia rodziłyby się z bardzo poważnymi wadami genetycznymi, często upośledzone.

Podsumowując, żadnej z tych dwu stron nie można przyznać stuprocentowej racji, teoria głoszona przez Kościół jest ludziom wierzącym niezwykle potrzebna, daje im poczucie, że są dziećmi Boga, on ich stworzył i cały czas ma ich w swojej opiece, dla naukowców to za mało, umysł badacza potrzebuje faktów, a tego Biblia nie może im zaoferować. Jedno jest pewne człowiek, jego geneza jest dla wszystkich cały czas nierozwiązaną zagadką i pewnie będzie tak jeszcze przez tysiące lat.