Miłość jest jednym z najważniejszych składników życia ludzkiego, nic zatem dziwnego, że stanowi ono jeden z najważniejszych toposów w dziejach literatury. Trudno sobie wyobrazić, aby istniała taka epoka literacka, w której by ani jeden poeta, ani jeden pisarz, nie wspomniał o tym uczuciu, jeśli natomiast rzeczywiście istniała, to już dawna poszła w zapomnienie.
Oczywiście, konkretne realizacje tego toposu różnią się od siebie znacznie. Inny bywa przedmiot miłości, inna jej aura, inne zajmuje miejsce całości życia ludzkiego. Dlatego też w niniejszej pracy poruszę oprócz kwestii uczucia łączącego mężczyznę i kobietę takie przejawy realizacji tego toposu - jak miłość człowieka do Boga czy miłość rodzicielska.
Sięgając po Biblię nie powinniśmy z pewnością przegapić starotestamentowej księgi noszącej tytuł "Pieśń nad pieśniami". Jest to właściwie hymn miłosny rozpisany na dwa głosy: Oblubienicy i Oblubieńca. Kochankowie tęsknią za sobą, opiewają piękno ciała partnera, wynoszą jego zalety. Można by rzecz po prostu potraktować jako przykład doskonałej poezji erotycznej, jednakże w opinii Kościoła to nie wyczerpuje możliwości interpretacji tej pieśni. Jeżeli bowiem wejść w rzecz głębiej, to można się w niej dojrzeć skrytego pod symboliczna formą dialogu, jaki wiedzie dusza ludzka (Oblubienica) z Bogiem (Oblubieńcem). W takim przypadku nie mielibyśmy do czynienia z poezja erotyczną, a raczej traktatem teologicznym, jakkolwiek relacja Bóg - człowiek byłaby opisywana za pomocą tego samego rzeczownika co relacja mężczyzna - kobieta. Oczywiście, ten rzeczownik to miłość.
"Pieśń nad pieśniami" stanowi niejako preludium dla chrześcijańskiej koncepcji miłości. Wszakże święty Jan w swej Ewangelii pisze, że "Bóg jest miłością", a sam Jezus przykazuje nam, abyśmy się wzajemnie miłowali. Najsłynniejszym zaś nowotestamentowym utworem wysławiającym to uczucie jest oczywiście "Hymn do miłości" świętego Pawła zawarty w jego Pierwszym Liście do Koryntian.
Także w mitologii greckiej nie brakowało opowieści o miłości i to w różnorakich aspektach jej przejawiania się. Mamy zatem mit o zdradzonym mężu, Hefajstosie, któremu rogi przyprawiła jego małżonka, Afrodyta, przy niezwykle aktywnym udziale boga wojny, Aresa. Znamy także opowieść o Helenie oaz Parysie. Jeśli zaś chodzi o miłość, która łączy członków rodziny, to wykorzystany przez Sofoklesa w "Królu Edypie" i "Antygonie" mit o nieszczęsnym rodzie Labdakidów, jest tu jej znakomitym przykładem.
Średniowiecze również nie stroniło od przedstawiania różnorakich form realizacji tego toposu. W "Legendzie o świętym Aleksym" znajdziemy opowieść o młodzieńcu pochodzącym z bogatej rodziny, który pragnął poświęci swe życie Bogu, dlatego też gdy ojciec zmusił go do ożenku w noc poślubną opuścił swą świeżo zaślubioną połowicę i udał się we wędrówkę jako żebrak. Sądził, że dzięki ascezie i modlitwie osiągnie pełne zjednoczenie ze swym panem. Z kolei "Pieśń o Rolandzie" wychwala pod niebiosa miłość człowieka do swej ojczyny, swego suwerena. Roland, dowódca tylnej straży wojsk Karola Wielkiego, zaciekle odpiera ataki wojsk muzułmańskich nie chcąc splamić swego honoru wezwaniem pomocy i tym samym narażeniem swego władcy na niebezpieczeństwo. Ginie śmiercią bohaterską. Najsłynniejszą jednak średniowieczną opowieścią o miłości jest romans dworski zatytułowany "Dzieje Tristana i Izoldy". Kreśli on historie romansu, jaki połączył małżonkę króla Marka, Izoldę, z jego najdzielniejszym rycerzem, Tristanem. Obydwoje maja świadomość, iż ich uczucie nie ma żadnych szans, że postępują źle, a mimo to jakaś nieodparta siła pcha ich do siebie. W tym związku pełno jest bólu i cierpienia, tęsknoty i szybko gasnącej nadziei, ale są również krótkie chwile szczęścia, gdy kochankowie mogą się ze sobą spotkać. Tak naprawdę mogli być ze sobą dopiero po śmierci.
Twórcy renesansowi również nie skąpili nam dzieł, w których każdy z nich na swój sposób przedstawiał realizację omawianego w niniejszej pracy toposu. Dramat Williama Szekspira zatytułowany "Romeo i Julia" jest chyba najsłynniejszą opowieścią o miłości, jaka kiedykolwiek powstała. Opowiada on dzieje uczucia, jakie połączyło dwójkę przedstawicieli zwaśnionych ze sobą rodów z Werony - Montekich i Kapuletów. Oczywiście, ta miłość nie mogła się skończyć szczęśliwie i nie skończyła się . Kochankowie popełnili samobójstwo w skutej strasznej pomyłki. Dopiero nad ich grobem przedstawiciele rodów Montekich i Kapuletów podali sobie dłonie. Zupełnie inną, jakkolwiek równie naznaczoną piętnem tragizmu, znajdujemy w cyklu dziewiętnastu "Trenów", czyli pieśni żałobnych", które Jan Kochanowski napisał na część swej córeczki Urszuli zmarłej w wieku dwóch lat. Trudno o bardziej przejmujące wyznanie ojca, któremu "nieprzystojna śmierć" zabrała jego ukochaną "ptaszynę". Ból, cierpienie i tęsknota mieszają się tutaj z bezsilną wściekłością i żalem do Stwórcy, który pozwolił na tak jawną niesprawiedliwość. Jeszcze inny przykład realizacji toposu miłości przez twórców renesansowych stanowią "Kazania sejmowe" księdza Piotra Skargi, szczególnie zaś to noszące tytuł: "Kazanie o miłości ku ojczyźnie". Oczywiście, przedmiotem uczucia, które powinien odczuwać człowiek, jest dobro jego ojczyzny, którą kaznodzieja przyrównuje do okrętu sunącego wśród rozszalałego odmętu.
Barok jako epoka łączył w sobie wiele skrajności. Ten stan rzeczy dotyczy również kwestii realizacji toposu miłości. Spotykamy się tutaj z miłością, która tanowi wdzięczny temat dla poety, ale nie wydaj się być czymś głębszym. W słynnym sonecie zatytułowanym "Do trupa" Jan Andrzej Morsztyn w zaskakująco zestawił ze sobą kondycję nieboszczyka i nieszczęśliwie zakochanego, ale całą treść tego utworu da się streścić w stwierdzeniu, iż miłość niekiedy bardzo boli. Niewiele to jak na tak kunsztowną formę. Diametralnym przeciwieństwem Morsztyna, jeśli chodzi o podejście do miłości, jest, nie licząc, oczywiście, młodzieńczych juwenaliów, poezja Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego. W sonecie zatytułowanym "O nietrwałej miłości rzeczy świata tego" widzi miłość niejako z dwojakiej perspektywie. Z jednej strony jest ona uczuciem, którego pożądanym i które czyni nas szczęśliwym, z drugiej zaś, jawi się jako śmiertelna pułapka, gdyż miłość sprowadzona jedynie do cielesności gubi duszę oddając ją na pastwę szatana. Można zatem powiedzieć, że to właśnie twórczość Jana Andrzeja Morsztyna oraz Mikołaja Sępa - Szarzyńskiego stanowi w polskim baroku dwa przeciwne sobie bieguny realizacji toposu miłości.
Epoka oświecenia nie niosła ze sobą tak skrajnych postaw wobec egzystencji człowieka i spraw miłości, jak to miało miejsce w baroku. Można powiedzieć, iż w tym okresie topos miłości realizował się w opiewaniu uczuciu skierowanego ku ojczyźnie, jakkolwiek nie należy zapominać o sentymentalizmie i Franciszku Karpińskim. Najdonioślejszym osiągnięciem na niwie tego typu przedstawiania miłości jest, oczywiście, "Hymn do miłości ojczyzny" Ignacego Krasickiego. Niedługo po tym, jak publiczność go poznała, został on uznany za doskonałego kandydata na oficjalną pieśń Szkoły Rycerskiej.
Jeżeli chodzi o sławienie spraw miłości, to epoka romantyzmu nie miał sobie równych. Trudno sobie wyobrazić romantyka, który by nie kochał i nie poświęcił temu uczuciu choćby jednej strofy, gdyby takowy istniał, to byłby to prawdziwy dziw natury. Miłość dla romantyków stanowiła centrum ich życia duchowego oraz istnienia w ogóle, bez niej nie mógłby istnieć świat, nie istniałby żaden sens. Dla Giaura, tytułowego bohatera powieści poetyckiej George'a Byrona ,po śmierci Leili i dokonaniu zemsty na jej zabójcy Hassanie wszystko stało się obojętnym. Jakąż bowiem wartość mógłby dla niego przedstawiać świat, w którym nie ma już jego ukochanej? Żadną. Dlatego też zamknął się w klasztorze i tam spędził resztę swych dni. Z kolei dla Gustawa, bohatera czwartej części "Dziadów" Adama Mickiewicza, nieszczęśliwa miłość była przyczyną popełnienia samobójstwa. Teraz jako upiór błąka się po świecie, odpokutowując swój postępek. W pewnym sensie jest on ofiarą wieku, w którym przyszło mu żyć, wieku, w którym czytano "Nową Heloizę" Jana Jakuba Rousseau oraz "Cierpienia młodego Wertera" Goethe'go. Można się tu także doszukiwać pewnych wątków autobiograficznych, wszakże, gdy powstawała czwarta część "Dziadów" miał Mickiewicz świeżo w pamięci i duszy wspomnienie swego romansu z Marylą Wereszczakówną, który skończył się tym, że panna ożeniła się z Wawrzyńcem Puttkamerem, co nasz wieszcz przepłacił ciężką depresją i… wdaniem się w nowy romans, ale to zupełnie inna historia. Bardzie - by tak powiedzieć - zdroworozsądkowym uczuciem jest to, które połączyło Tadeusza i Zosię w epopei wspomnianego przed chwila poety. Można powiedzieć, że była to miłość jakich wiele. Młodzi spotkali się, popatrzyli na siebie i po jakimś czasie stanęli na ślubnym kobiercu.
Jak zatem widać na podstawie powyższych przykładów realizacji toposu miłość w literaturze niejedno ma ona imię i raczej trudno byłoby o wskazanie jej jedynie obowiązującego wzoru, który poeci i pisarze powinni w swych dziełach naśladować. I w sumie bardzo dobrze.