Bezspornym wydaje się fakt, że każda nowa epoka literacka korzysta z osiągnięć swych poprzedniczek. Bez problemu zatem odnajdujemy znaczące podobieństwa w dziełach pochodzących nieraz z bardzo odległych względem siebie czasów. Oczywiście, istnieją także pomiędzy nimi spore różnice, które wynikają z odmiennych wizji świata panujących w danym okresie, co się przekłada w dziełach literackich na nieco inne ujecie danego problemu.
Za przykład niech nam posłuży motyw wsi, który odnajdujemy w różnych postaciach w niemal całym okresie istnienia literatury polskiej i światowej.
Renesans przyniósł nam sielankowy obraz wsi, jako miejsca, w którym można odnaleźć ciszę i spokój jakże różne od zgiełku panującego w wielkim świecie. Panują tu odwieczne prawa natury oraz ludowej tradycji - stare obrzędy i święta - wyznaczające człowiekowi rytm życia. Takiemu spojrzeniu na wieś patronują, oczywiście, Mikołaj Rej i jego Żywot człowieka poczciwego oraz Jan Kochanowski ze swą Pieśnią świętojańską o Sobótce.
Ten pierwszy przedstawia w swym utworze idylliczny obraz życia ziemianina, któremu życie upływa na drobnych, przeważnie, sprawach gospodarczych i rodzinnych. Niewiele on wie co się dzieje na świecie poza granicami jego powiatu i wcale nie pragnie się dowiedzieć. Jego żywot to przede wszystkim to, co tu i teraz. Według Rej tylko tak można osiągnąć szczęście. Natomiast Kochanowski w swej pieśni skoncentrował się na obrzędowości, która przetrwała w Polsce od czasów pogańskich. Takim właśnie świętem, nieco tylko schrystianizowanym, był obrzęd nocy świętojańskiej, przypadający na dzień równonocy. Ważne w tym utworze są także to, co każda panna opowiada w swej pieśni. Są to proste nadzieje, marzenia, frasunki, ale także wesołe i dowcipne "przygadywania" różnym osobom. Ogólnie rzecz ujmując - sielanka. Warto tu jeszcze zauważyć, że ani Rej, ani Kochanowski, raczej nie zaznali prawdziwego wiejskiego życia, które od strony warstw uboższych społeczeństwa wsi przedstawiało się znacznie mniej idyllicznie.
Romantyzm widział nieco inaczej wieś niż renesans. Dla twórców tej epoki była ona miejscem, w którym dzieją się rzeczy tajemnicze i nie do końca zrozumiałe. Wystarczy przypomnieć sobie dowolną balladę Adama Mickiewicza, czy, jeszcze lepiej, drugą część Dziadów. Pełno tu duchów, upiorów, rusałek i innego podobnego "luda", które pokazują nam, że świat jest wielkim żyjącym organizmem, kierującym się własnymi wewnętrznymi prawami. Była to wizja przeciwstawna oświeceniowej koncepcji świata jako mechanizmu. Warto tu zauważyć, że spora część produkcji literackiej tej epoki opisywała, w przeciwieństwie do romantyzmu, życie w mieście i salonach.
W Nad Niemnem Elizy Orzeszkowej odnajdujemy natomiast wieś, która jest swego rodzaju "przechowalnikiem" dla wielkiej tradycji patriotycznej narodu polskiego oraz wiary w lepsze jutro. Bowiem ciężka praca na roli potrafi wydobyć z człowieka to, co w nim najlepsze, jakieś niewyobrażalne wręcz zasoby energii oraz optymizmu. Widać to na przykładzie Jana Bohatyrewicza, szczególnie w zestawieniu z Różycem, czy też Zygmuntem.
W utworach innych pozytywistów - Konopnickiej, Prusa, Sienkiewicza - wieś jest ukazywana przez pryzmat problemów ekonomicznych i społecznych, które nękały jej mieszkańców. Analfabetyzm, zabobon, alkoholizm, skrajna nędza, wyzysk, brak perspektyw na zmiany - to tylko niektóre z nich.
W literaturze młodopolskiej odnajdujemy dwa znaczące obrazy wsi. W Chłopach Władysława Reymonta oraz Weselu Stanisława Wyspiańskiego. W pierwszym z nich pokazany nam został realistyczny fresk wiejskiego społeczeństwa z jego hierarchią społeczną i stosunkami zachodzącymi pomiędzy jej poszczególnymi mieszkańcami. Interesująco również przedstawia się konfrontacja pomiędzy nią, a światem zewnętrznym, który uosabia postać dziedzica. Okazuje się również, że niebagatelna rolę w życiu Lipiec odgrywa przywiązanie do ziemi (np. śmierć Boryny) oraz pradawnego obyczaju.
U Wyspiańskiego natomiast wiejska chata staje się symbolem spotkania wszystkich warstw społeczeństwa polskiego. Chłopi są tu przedstawieni jako żywotna część narodu, która jednak potrzebuje ukierunkowania, potrzebuje przewodników. Ci mieli pochodzić z inteligencji, ale niestety nie dorośli oni jeszcze do swego zadania. Na przeszkodzie stają tu uprzedzenia klasowe oraz pewna doza nieudolności charakterystyczna dla tej warstwy społecznej. Wyspiański nie dał się zatem zwieść pozornemu zbrataniu pomiędzy tymi obydwiema klasami społecznymi, jakie miało miejsce w owym czasie, dzięki czemu powstało dzieło ostre i krytyczne, śmiało operujące symbolicznym skrótem.
Jak zatem widzimy, wszystkie te obrazy wsi różnią się nieco od siebie, co, oczywiście, jest wynikiem innego spojrzenia na rzecz, właściwego dla danej epoki.
Odmienne są także ujęcia istoty patriotyzmu i wartości z nim się wiążących. Romantycy, na przykład, widzieli szansę na wyzwolenie w podjęciu walki zbrojnej z zaborcami oraz w podniesieniu moralnym narodu, dlatego też stawali przed nim niezwykle wysokie wymagania etyczne. Każdy Polak powinien być jak przemieniony Jacek Soplica.
Konrad Wallenrod tytułowy bohater powieści poetyckiej Adama Mickiewicza jest człowiekiem rozdartym wewnętrznie. Nie wie czy wybrać szczęście osobiste, czy też poświęcić się dla dobra ojczyzny, zagrożonej najazdem krzyżackim. Gdy już podejmuje decyzję (porzuca swą ukochaną), staje przed nowym dylematem: czy godzi mu się jako rycerzowi używać podstępnych i nieetycznych metod walki? Ani w pierwszym, ani w drugim wypadku, nie ma dobrego wyjścia, gdyż jakkolwiek się Wallenrod zachowa będzie musiał zapłacić za podjętą przez siebie decyzję straszliwą cenę.
Program romantyków okazał się nieskuteczny. Powstania nie doprowadziły do odzyskania przez Polskę niepodległości. Kolejne pokolenie doszło do wniosku, że nie ma on sensu, że raczej należy skupić się na pracy u podstaw, rozwijaniu potencjału ekonomicznego narodu, co, być może, pozwoli odzyskać w niedalekiej przyszłości chociaż część niepodległości.
Tak na przykład Stanisław Wokulski, główny bohater powieści Bolesława Prusa pt. Lalka, ocenia swój udział w powstaniu styczniowym bardzo krytycznie. Jest przekonany, że był to, co prawda, szlachetny zryw, ale pozbawiony wszelkich szans na powodzenie. Według niego lepiej by było skupić się na pracy organicznej, co w przyszłości przyniosłoby o wiele korzyści niż walka zbrojna. Jest w tym nieodrodnym dzieckiem swych czasów.
Z kolei Orzeszkowa w Nad Niemnem widzi w powstaniu sens. Nie przyniosło ono wprawdzie niepodległości, ale za to stało się inspiracją dla przyszłych pokoleń, dzięki czemu mogła wciąż trwać nadzieja na wolną ojczyznę. Wszakże zwycięstwa moralne nieraz ważą o wiele więcej niż te odniesione na polu bitwy.
Maria Konopnicka w swej Rocie, którą wypada zaliczyć do liryki apelu, wyraża uczucia zbiorowości, narodu, stłamszonego przez trzech zaborców. Ślubuje się w niej, że Polacy nigdy nie pozwolą się "zgermanić", ani też nie zapomną o swych przodkach i wielkiej historii. Zarysowany zostaje tu więc program walki, ale nie zbrojnej, lecz tej prowadzonej na polu kultury, która dla przetrwania tożsamości narodu jest o wiele ważniejsza niż jakakolwiek akcja zbrojna.
W literaturze młodopolskiej powraca motyw walki zbrojnej, jakkolwiek jest już on ukazywany z pozycji krytycznych. W Weselu Wyspiański naszkicował obraz różnych warstw społecznych narodu polskiego, które, pomimo swych chęci, nie są w stanie przedsięwziąć wspólnie jakiejkolwiek wspólnej akcji zbrojnej. Inteligenci są zbyt introwertyczni, zapatrzeni w swego ducha, a poza tym nie ufają chłopom. Z kolei ci są zbyt mało uświadomieni i wyrobieni politycznie by podołać takiemu zadaniu. Istny pat.
Jak widać na powyższych przykładach istniało wiele różnych koncepcji na to, w jaki sposób należy spróbować odzyskać niepodległość. To, co łączyło, ich pomysłodawców było jednak im wspólne. Chodzi, oczywiście, o dobro i pomyślność ojczyzny.
Młoda Polska przyniosła także nowe techniki obrazowania poetyckiego. Poprzez analogię do malarstwa można mówić o impresjonizmie w poezji jej twórców. Takie wiersze Kazimierza Przerwy-Tetmajera jak Widok ze Świnicy do Doliny Wierchcichej", czy Melodia mgieł nocnych są próbami jej zastosowania. Poeta koncentruje się na próbach oddania za pomocą słowa nieuchwytnego, impresyjnego, nastroju, który niekiedy ogarnia naszą duszę. Pełno zatem w tej poezji dźwięków, barw, "szeleszczeń", powtórzeń, które mają wprowadzić czytelnika w niepowtarzalny świat przeżyć artysty.
Nie można także przy omawianiu tego okresu zapomnieć om pewnej modzie, jak wtedy zapanowała pośród artystów , a więc o dekadentyzmie. Ta postawa życiowa wiązała się z przekonaniem, że wszystko już było, że nic więcej ciekawego się nie wydarzy, że zbliża się kres naszej kultury.
Niebagatelną role odgrywała w tym okresie również erotyka. Często rozbuchana, z dążnościami do perwersji. To właśnie miłość miała być środkiem na wyzwolenie się z przyziemnego życia, w którym wszystko "skrzeczy".
Jak zatem mogliśmy się przekonać każdą epoka zwiera w sobie coś oryginalnego i coś, co jest wspólne wszystkim wiekom. Każda odmienność stanowi o nowych prądach i ideach, będących zaczynem następnej epoki, każde zaś podobieństwo pozwala zachować ciągłość tradycji pomiędzy poszczególnymi ogniwami procesu dziejowego. W takiej perspektywie należy zatem patrzeć i na Młodą Polskę.