Motyw biesiady jest w historii literatury niezwykle popularny i posiada bardzo długą tradycję. Wystarczy w tym miejscu wspomnieć w tym miejscu bardzo liczne w literaturze antycznej opowieści o mitycznym bożku Dionizosie czy wszelkiego rodzaju erotyki pisywane przez Safonę czy Anakreonta, mające przecież zawsze bardzo bliski związek z wymienionym na samym wstępie motywem. Także kolejne epoki literackie miały świadomość ważności tego elementu kultury człowieka, jaką jest swobodna i niczym nieskrępowana zabawa. Wydaje się więc bardzo ciekawym porównanie dwóch opisów biesiady właśnie, które powstały w blisko trzechsetletniej od siebie odległości czasowej, mam w tym momencie na myśli utwory wymienione w temacie rozprawki, a mianowicie fraszkę Pijaństwo autorstwa Jana Kochanowskiego i Świat zepsuty pióra Ignacego Krasickiego.
Wspomniana odległość czasowa jest jasnym wykładnikiem filozofii, w duchu której powstawały oba utwory. Wcześniejszy to bardzo przejrzyste nawiązanie do radosnej filozofii pochwały życia, wyrosłej jeszcze w dobie starożytności i tam też najpowszechniej wyznawanej - mowa oczywiście o epikureizmie. Utwór ten pochodzi zatem z wczesnego okresu twórczości poety, kiedy to głównym jego zainteresowaniem była właśnie radosne czerpanie życia pełnymi garściami i nieustające chwalenie jego cudu. O renesansie mówi się jako o epoce odpoczynku społeczeństwa polskiego po ciemnej epoce schrystianizowanego i pełnego czczych zabobonów średniowiecza, wieku rozkwitu myśli filozoficznej stawiającej w centrum zainteresowania człowieka ze wszystkimi jego wadami i zaletami, słowem jako o złotym wieku ludzkości. Pisarze nie bali się ludzkiej niedoskonałości i pragnęli dać jej wyraz w możliwie pełny sposób. Dlatego właśnie Kochanowski sięgnął po temat, który przez wielu został odrzucany albo pomijany po prostu wstydliwymi milczeniem - w swojej fraszce opowiedział historyjkę pewnego doktora, którego słaba wola abstynencji od alkoholu została utożsamiona z wyłamywanymi przez jego kompanów drzwiami. Pojawia się w tym miejscu wyraźny wątek autobiograficzny, zatem Jan z Czarnolasu bez cienia skrępowania czy sztucznej pruderii opowiada, że brał udział w owym dość mocno zakrapianym alkoholem, nocnym spotkaniu u tytułowego doktora. Warto w tym miejscu zacytować fragment znamienny dla sposobu odczytywania tejże fraszki:
Trudny - powiada - mój rząd z tymi pany:
Szedłem spać trzeźwo, a wstanę pijany,
bowiem widać tu wyraźnie, że doktor Hiszpan szuka dla swojego postępowania wyraźnego usprawiedliwienia i tym samym spycha całą winę na swoich współbiesiadników. To cecha charakterystyczna dla renesansowej szlachty, która bardzo chętnie garnęła się do grupowych przedsięwzięć, jednak w razie niepowodzenia nikt nie poczuwał się do podjęcia jarzma odpowiedzialności. Zobrazowany motyw biesiady stanowi jednocześnie pewien wykładnik sposobu spędzania wolnego czasu przez stan szlachecki a jednocześnie jest bardzo zręcznie skonstruowaną ironią wymierzoną właśnie w lekkodusznie biesiadującą szlachtę.
Zupełnie inaczej należy odczytywać utwór Ignacego Krasickiego, a to ze względu na bardzo skomplikowany zestaw czynników. Po pierwsze powstał on w oświeceniu, nazywanym przez wszystkich badaczy wiekiem rozumu, a niezwykle trudno jest nazwać biesiadę przedsięwzięciem ściśle związanym z użyciem szarych komórek. Po drugie zaś Krasicki był przedstawicielem stanu duchownego, zatem był w zasadzie zdeterminowany pod względem swojego stosunku do spędzania czasu na nieobowiązującym w dworskie konwenanse spożywaniu alkoholu. Po trzecie wybrał na prezentacje swoich poglądów gatunek satyry, czyli formę, która już niejako z urzędu ma na celu podejmowanie tematów godnych krytyki czy też ostrego napiętnowania przy pomocy ironii czy bardzo ostrego czasem sarkazmu, co więcej tematów mających wymiar ogólnospołeczny i dla całego społeczeństwa jednakowo charakterystyczny. Dlatego też właśnie postanowił dać swojemu utworowi tytuł Pijaństwo, osiągnął dzięki temu w sposób niezwykle prosty zamierzony przez siebie cel - od początku sugeruje swój niewątpliwie negatywny stosunek do podejmowanej tematyki. Mamy więc pierwszą, godną podkreślenia różnicę między ujęciem Kochanowskiego a Krasickiego. Idąc dalej tym tropem bez trudu zauważamy, że satyra Krasickiego podejmuje problem, który jest niestety charakterystyczny dla Polaków, a mianowicie skłonność do nadużycia alkoholu bez względu na okoliczności. Kochanowski wypowiada się na temat jakby z przymrużeniem oka, zaś X. B. W. be chwili wahania wytacza ciężką artylerię przeciwko narodowej hipokryzji, którą w mistrzowski sposób ośmiesza. By podać w tym miejscu cytat z utworu:
Bogdaj w piekło przypadło obrzydłe pijaństwo!
Cóż w nim? Tylko niezdrowie, zwady, grubijaństwo.
Oto profit: nudnośći i guzy i plastry"
Dobrze mówisz, podłej to zabawa hałastry.
Dodatkowo do refleksji pobudza ironiczne wyliczenie sytuacji, w których warto "choćby kilka małych kropelek likierku" dla zdrowia czystego wypić, powoduje, że czytelnik nie ma wątpliwości, co do wychowawczego wymiaru utworu.
Dokonane przed chwilą zestawienie obu sytuacji lirycznych oraz częściowa próba porównania tematyki obu utworów posłuży jako wstęp do odpowiedzi na zadany temat. I tak, wydaje się, że biesiada sama w sobie została przedstawiona w niemalże identyczny sposób - jest to spotkanie co najmniej trójki znajomych bądź przyjaciół połączone ze spożyciem raczej większej niż mniejszej ilości alkoholu oraz rozmowami na nieprzyzwoite tematy. Warto zwrócić uwagę, e obaj twórcy zgodnie uniknęli motywu tańca czy zabawy przy muzyce oraz nie wprowadzili na scenę kobiet. Dlatego właśnie bardziej zasadnym wydaje mi się porównanie motywu picia alkoholu na przestrzeni blisko trzystu lat, niż mówienie o biesiadzie w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Obaj poeci zgodnie, choć w bardzo odmienny sposób, krytykują przyzwyczajenia Polaków. Kochanowski jest lekko rubaszny, frywolny i jednak dość chętny do uczestniczenia w wypitce, zaś Krasicki przyjmuje charakterystyczny dla siebie ton moralizatorski i wyraża niezwykle głęboko zakorzenioną krytykę czy wręcz pogardę dla opisywanych zachowań. Zarówno O doktorze Hiszpanie, jak i Pijaństwo są wyraźnie "uzależnione" od dominujących w epokach nurtów filozoficznych, co znajduje doskonały oddźwięk w wybranych przez poetów, co warto podkreślić, niezwykle tradycyjnych gatunkach. Kochanowski - mistrz fraszki polskiej opowiedział historyjkę lekką, łatwą i przyjemną, której morał trafi do czytelnika i jednocześnie wzbudzi w nim uśmiech, zaś Krasicki sięgając po satyrę dokonał wyraźnego podziału społeczeństwa na tych dobrych, którzy od alkoholu w miarę swych możliwości stronią oraz tych, którym każda okazja jest przysłowiową wodą na młyn. Fakt, także i ona wzbudza w nas śmiech, jednak czy na pewno jest to ten sam śmiech, co w przypadku fraszki Jana z Czarnolasu, czy może raczej dobra mina do złej gry, w którą gramy czasem nie do końca z własnej woli.
Podsumowując powyższe rozważania można stwierdzić, że zarówno Kochanowski, jak i Krasicki potrafili dostrzegać i opisywać to, co dla wielu, współczesnych im twórców, było tematem tabu. Poddając wyraźnemu sądowi temat, bądź co bądź, bardzo niewygodny, bowiem funkcjonujący w polskiej kulturze od bardzo dawna, osiągnęli dwa, jakże różne, jednak warto podkreślić, że zamierzone od samego początku, efekty.
Pierwszy wypowiedział się w duchu epikurejskiego zachwytu szczęściem i formami jego osiągania, co więcej nawet na chwilę nie porzucając tak ważnej dla siebie idei humanistycznej pochwały człowieczeństwa, drugi zaś, dokonując dokładnej analizy wytknął bez cienia skrępowania narodową wadę Polaków, jaką jest pijaństwo, co więcej uczynił to, niemalże bijąc się piersi, że oto on świecić może przykładem. Pozostaje oczywiście kwestią dyskusji, która z form podawczych jest lepsza a tym samym, która z form w sposób pełniejszy przymówi do tak zwanego rozumu społeczeństwu, o którym się wypowiadają. Należy mieć w tym miejscu na uwadze fakt, że oba utwory dzieli owa trzysta lat rozwoju myśli filozoficznej i ogólnoludzkiej świadomości, dlatego ośmielę się stwierdzić, że obaj poeci doskonale wpisali się w czasy, w których tworzyli. Istnieje długi szereg podobieństw, niemalże równy mu jest szereg różnic, pamiętajmy jednak, że istotna jest dla nas nauka płynąca z bu utworów, którą można zamknąć w słowach: Jedynie umiar uczyni z Ciebie mądrego człowieka.