Życie ludzkie pełne jest nieszczęść i przeciwności, z jakimi należy się zmagać na co dzień. Nic więc dziwnego, że człowiek zawsze pragnął stworzyć swój własny świat, który pozbawiony byłby bólu i cierpienia. Nie mogąc zrealizować tych marzeń w rzeczywistości, zaczął opisywać swoje nierealne wizje i w ten sposób powstała literatura, która zawiera w sobie motyw utopii.
Kraj utopijny to taki, w którym wszyscy ludzie są równi, nikt nie jest pogardzany, każdy ma to, czego pragnie i jest szczęśliwy. Nie ma tam miejsca na wojny i konflikty, ludzie żyją w zgodzie, obdarzając się zaufaniem i miłością. Jak łatwo zauważyć, kraina ta jest w najwyższym stopniu nierealna.
Próbując zrozumieć etymologiczne początki tajemniczego słowa "utopia", napotykamy pewne trudności. Łatwo zauważyć, że pierwowzorem tego wyrazu była grecka "topia" (pochodna słowa "topos"), czyli po prostu "miejsce". Początkowa literka "u" stwarza natomiast więcej komplikacji. Być może jest ona pozostałością wyrazu "eutopos", który oznacza "miejsce najlepsze", choć równie dobrze może pochodzić od "outopos", czyli "miejsce, które nie istnieje". Jakkolwiek by nie było, utopią nazywamy dziś rzeczywiście pewne miejsce, które z jednej strony jest najwspanialsze, z drugiej zaś nie istnieje w rzeczywistości, jaką znamy.
Słowa tego w pełni świadomie użył dopiero Tomasz Morus, w swoim dziele zatytułowanym właśnie Utopia. Opisał on w nim idealne społeczeństwo, które diametralnie różniło się od tych, które rzeczywiście istniały na ziemi. Od tej pory utwory tego typu zaczęto nazywać literaturą utopijną lub o utopii traktującą.
Już w starożytności powstawały koncepcje idealnego państwa, które w rzeczywistości nie istniało. Pierwszym najlepiej znanym autorem, który stworzył taki właśnie obraz nowego świata był starożytny filozof Platon. Jego negatywny stosunek do rzeczywistości łatwo wytłumaczyć zawodem, jaki sprawiło mu społeczeństwo ateńskie, zabijając jego nauczyciela i mistrza, Sokratesa. Platon wychodził z założenia, że demokracja jest ustrojem wysoce nieprzydatnym i wprowadzającym do społeczeństw jedynie destrukcję, chaos i nieszczęścia.
Doskonałe państwo według Platona nie miało zaspokajać potrzeb pojedynczych obywateli. Przecież właśnie demokracja dawała prawa jednostkom, pozwalając w ten sposób, by osoby nieodpowiedzialne rządziły państwem i wprowadzały chaos w jego prawach. Państwo platońskie opierać się miało na celu, jaki złączyłby wszystkich obywateli, pozbawiając ich tym samym możliwości realizacji własnych zamierzeń. W tym utopijnym kraju nie byłoby równości, bowiem ona była podstawą wszelkich nieporozumień. Państwem rządzić mieliby filozofowie, czyli ludzie, którzy umiłowali naukę i poświęcili się jej w zupełności. Tylko oni byli w stanie odróżniać dobro od zła i wskazywać innym obywatelom właściwą drogę postępowania. Nad porządkiem w państwie czuwać mieli specjalnie do tego celu przeznaczeni strażnicy, którzy kontrolowaliby bezpieczeństwo i poprawne wypełnianie poleceń władcy. Co więcej, elita rządząca nie mogłaby posiadać żadnej własności prywatnej, by uniknąć korupcji i walk o władzę. Nie można by było utrzymać takiego stanu rzeczy, jeśli nie wprowadzono by rygorystycznego systemu kar i nakazów. Gdyby bowiem dano społeczeństwu większą swobodę, natychmiast znalazłby się ktoś, kto chciałby zakwestionować istniejące warunki i wprowadzić zamęt do idealnie funkcjonującego systemu. Przestępcy i ci, którzy sprzeciwiali się nakazom, nie mogliby dłużej należeć do społeczności utopijnego państwa i natychmiast skazywani byliby na śmierć. Platon uważał poetów i artystów za bezużytecznych i chciał usunąć ich całkowicie ze swojego państwa. Jedyną ich zasługą była możliwość pisania peanów pochwalnych na cześć kraju. Na szczęście wizja Platona nigdy nie została zrealizowana. Współczesnym może ona bardzo przypominać totalitaryzm, jaki rozkwitł w XX wieku. Jest tylko jedna zasadnicza różnica, państwo platońskie opierało się na prawdzie, a totalitaryzm odrzucał wszelkie wartości moralne i traktował człowieka jak marionetkę, którą można wykorzystać do własnych celów, a potem wyrzucić na śmietnik.
Wizja Platona została doceniona dopiero w epoce renesansu przez wybitnego twórcę, Tomasza Morusa. Wydał on w roku 1516 dzieło zatytułowane Książeczka zaiste złota i nie mniej pożyteczna i przyjemna o najlepszym ustroju państwa i nieznanej dotąd wyspie Utopii. Skrytykował on w tym utworze wszystko, co wiązało się ze współczesnym mu ustrojem społecznym. Na szczególną krytykę Morusa zasłużyły sobie własności prywatne, w których upatrywał on główne źródło różnic klasowych i zarzewie wszelkich konfliktów. Utopia Morusa wprowadzała całkowitą równość. Platon wyróżniał w swoim państwie grupę filozofów, którzy mieli nadawać prawa i pilnować porządku, Morus natomiast nadawał jednakowe prawa i obowiązki wszystkim obywatelom. Pozbawił każdego mieszkańca swojego idealnego państwa jakiejkolwiek własności, wprowadzając w ten sposób całkowitą równość. Wszyscy obywatele pracowali, by zapewnić sobie byt, a owoce ich pracy magazynowane były w jednym miejscu, skąd każdy mógł je zabrać według własnych potrzeb. Nie istniały konflikty i wojny, a każdy człowiek otrzymywał gruntowne wykształcenie. Panowała tolerancja religijna i poszanowanie odmiennych poglądów. Podstawą gospodarczą państwa była uprawa roli, którą musiał opanować każdy obywatel, mimo że wszyscy kształcili się także w określonym rzemiośle. Przestępców nie zabijano, ale obdarzano ich specyficznym piętnem, rodzajem znaku rozpoznawczego, który wyróżniał ich spośród tłumu. Nosi oni bowiem złote ozdoby, które hańbiły ich dobre imię i wskazywały, że są złoczyńcami. Morus nie degradował roli kobiety w życiu społecznym, w czym był podobny do Platona. Uważał on, że zarówno mężczyzna, jak i kobieta są obdarzeni takim samym rozumem i powinni mieć równe prawa. Mieszkańców idealnej Utopii można by nazwać epikurejczykami, a zarazem stoikami. Żyli oni w spokoju i ładzie, nie ulegając emocjom, ale starali się też czerpać zadowolenie z tego, co otrzymywali od natury.
Szczególną rolę zyskuje motyw utopii w literaturze oświecenia, która miała spełniać przede wszystkim funkcje dydaktyczne. Znane są nam krainy, takie jak Eldorado, które stworzył Wolter w swoim Kandydzie lub Nipu z utworu Ignacego Krasickiego Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki. Eldorado to kraina, która od lat funkcjonowała w legendach i przypowieściach. Wolter pokierował losy swoich bohaterów w ten sposób, że dotarli oni do tego wyimaginowanego miejsca i mogli na własne oczy zobaczyć wspaniałości tej krainy. W Eldorado wszyscy są bogaci, ludziom nie brakuje niczego, a każdy dom przypomina pałac wielkiego możnowładcy. Drogocenne kamienie, brylanty i złoto są traktowane jak pospolite kamyki, które służyć mogą co najwyżej do zabawy dzieci. W tej krainie nie ma ani Kościoła, ani jego kapłanów, ale nie oznacza to, że mieszkańcy są poganami. Wręcz przeciwnie, ich wiara jest żywa i radosna, ponieważ wypływa z codziennej wdzięczności za otrzymywane dobra. Wysoce cenioną wartością jest tutaj nauka, ludzie, którzy opanowali jej tajniki są powszechnie szanowani i doceniani. Złodzieje praktycznie nie istnieją, ponieważ każdy z mieszkańców Eldorado jest bogaty, a poza tym nie ma tam żadnej waluty i pieniędzy. Kandyd, oglądając te wspaniałości, nie mógł otrząsnąć się ze zdumienia. Patrzono na niego jak na dzikusa, ponieważ bogactwa oszołomiły go i chciał zebrać ich jak najwięcej. Mieszkańcy Eldorado proponowali mu zostanie w ich wspaniałej krainie, ale zachłanna natura Kandyda zwyciężyła i wrócił do swojego kraju, gdzie mógł być odtąd powszechnie poważany, ponieważ zabrał ze sobą mnóstwo bogactwa. W świecie realnym bowiem to bogactwo, a nie wiedza były wyznacznikiem pozycji społecznej.
Główny bohater utworu Ignacego Krasickiego pod tytułem Mikołaja Doświadczyńskiego przypadki trafia również na idealną wyspę, jaką jest Nipu. Społeczność, jaka zamieszkuje tą krainę, zdaje się być jedną wielką jednolita masą ludzką. Wszyscy obywatele są sobie równi, nawet ubrania mają identyczne, dlatego tak ciężko ich od siebie odróżnić. W ich języku nie ma takich słów, jak kradzież, złodziej czy kłamstwo, ponieważ takie zjawiska w ogóle nie mają miejsca w ich idealnym świecie. Przewodnikiem Mikołaja Doświadczyńskiego po świecie mieszkańców Nipu jest stary mędrzec Xaoo. Wędrówka bohatera po ulicach idealnego miasta staje się okazją do skrytykowania stosunków, jakie panują w realnym świecie, z którego przybył Mikołaj. W Nipu nie ma żadnej władzy zwierzchniej, nie jest ona potrzebna, ponieważ każdy obywatel postępuje w zgodzie z własnym sumieniem i nie trzeba nikogo kontrolować i nikim sterować. Jedyną wartością, którą można by uznać za materialną, jest ziemia, ponieważ stanowi ona źródła wyżywienia mieszkańców Nipu. Ludzie starsi nie są wyrzucani poza margines społeczeństwa, ale traktowani są z niezwykłym szacunkiem ze względu na ich bogatą wiedzę i doświadczenia życiowe. Jeśli któryś z mieszkańców chce zasięgnąć porady w dowolnej kwestii, w każdej chwili może zwrócić się do kogoś ze starszyzny z prośbą o pomoc. Mieszkańcy Nipu z dużym poważaniem traktowali również rodzimą tradycję, organizując co roku ogromne uroczystości poświęcone pamięci założyciela Nipu, Kootesa. Zachwyt Mikołaja Doświadczyńskiego osłabł nieco, kiedy natknął się na niewielką piramidkę z kamieni. Przewodnik poinformował go, że jest ona grobowcem, jaki wystawiono pięciu zdrajcom, którzy chcieli uciec z utopijnego miasta i namawiali do tego innych. W ten sposób autor chciał przestrzec swoich czytelników, by nie ulegali bezkrytycznemu zachwytowi nad tą pseudo idealną rzeczywistością. Każda utopia niesie bowiem za sobą zagrożenie w postaci zniewolenia człowieka. Mikołaj Doświadczyński wybrał rozwiązanie najlepsze z możliwych, nie pozostał w Nipu, ale wrócił do swojej ojczyzny i starał się wprowadzać w życie te zasady, które uznał za wartościowe, przyczyniając się tym samym do poprawy warunków społecznych w swym własnym otoczeniu i licząc na ich rozpowszechnienie.
Również literatura XX wieku porusza temat utopii. Jedynym z dzieł, które utrzymane jest w tej właśnie konwencji jest powieść Ludzie jak bogowie Herberta Georga Wellsa. Autor nie umieścił swego idealnego państwa w żadnym zakątku Ziemi, ale przeniósł je w odległą przyszłość. Głównym bohaterem jest pan Barnstable, bogaty Anglik, któremu znudziło się wystawne życie. Przez przypadek udaje mu się trafić do dziwnego kraju, w którym wszyscy są szczęśliwi. W tym utopijnym świecie nie ma nieszczęść i chorób, a ludzie robią to, na co mają ochotę i co sprawia im przyjemność. Mieszkańcy Utopii nie porozumiewają się z sobą w normalny sposób, ale używają do tego celu telepatii. Nie chorują, ale też nie są odporni na zachorowania. Dlatego też dziwni przybysze, a wśród nich i pan Barnstable musieli zostać poddani kwarantannie, bo byli dla Utopian zbyt wielkim zagrożeniem. Grupa Ziemian postanawia przejąć kontrolę nad tym wspaniałym miejscem, które wydaje się nie mieć wad. Czynnikiem ułatwiającym inwazję jest fakt, że Utopianie nie mają żadnego wojska ani nawet przywódcy, ponieważ wszyscy mieszkańcy ich krainy są równi. Zachwyt Ziemian podyktowany jest zwykłą ludzką ciekawością, a nie zdrowym rozsądkiem. Gdyby Anglicy chwilę pomyśleli, być może zdecydowaliby się na pozostanie w tej krainie i przejęcie praw, jakie tam obowiązywały. Tak właśnie chciał zrobić znudzony życiem i zmęczony biurokracją dziennikarz, który pokochał od razu stosunki panujące w Utopii. Inni woleli opanować ten kraj i zniszczyć jego ustrój, ponieważ za bardzo obawiali się zmian w swoim życiu.
XX-wieczna literatura polska również nie jest wolna od utopijnych wizji. Jedną z nich zaprezentował Stefan Żeromski w swojej powieści Przedwiośnie. Główny bohater tego utworu, Cezary Baryka, dowiaduje się od swojego ojca o szklanych domach, jakie mają znajdować się w Polsce. Kuzyn Seweryna Baryki rzekomo założył nad polskim morzem hutę szkła, z którego budowane były owe fantastyczne budynki. Zapewniały one nie tylko czystość i higienę swoim mieszkańcom, ale również były gwarantem szczęścia i dostatku. Były one symbolem zmian, jakie dokonały się w Polsce po odzyskaniu niepodległości. Nasz kraj w oczach starego Baryki był miejscem, gdzie żyło się dostatnio i spokojnie, gdzie nie istniały podziały społeczne, a ludzie zarabiali na chleb rzetelną pracą, która przynosiła im zadowolenie i satysfakcję. Cezary Baryka dał się przekonać swemu ojcu i z niecierpliwością wyglądał owych szklanych domów.
Oczywiście rzeczywistość polska nie spełniła oczekiwań i marzeń Cezarego Baryki. Nie dość, że nie ujrzał on w kraju ani jednego domu ze szkła, to jeszcze zastał go w zupełnej ruinie, targanego wewnętrznymi problemami i konfliktami, bez większych perspektyw na przyszłość. Utopijna wizja ojca zmieniła jednak światopogląd Baryki. Postanowił on sam spróbować zmienić świat, zapisał się więc na medycynę, by jako lekarz pomagać bliźnim w potrzebie. Taka właśnie jest rola owych szklanych domów, nie są one realne, ale mają być symbolem przemian, do których dążyć ma każdy z obywateli. Tylko wtedy bowiem mogą stać się rzeczywistością.
W podsumowaniu należy zauważyć przede wszystkim, że utopia sama w sobie nie jest niczym złym. Została ona stworzona przez osoby spragnione szczęścia i dostatku, przez ludzi żyjących w ucisku i biedzie. Chcieli oni w ten sposób umilić sobie trudne ziemskie życie i pomarzyć przez jakiś czas, że gdzieś w dalekim świecie jest kraj, gdzie wszyscy są równi i szczęśliwi. Nie należy jednak zapominać o niebezpieczeństwach, jakie pociąga za sobą ta idealna wizja. W świecie, gdzie panuje równość i wszyscy są podporządkowani tym samym zasadom nie ma miejsca na indywidualizm, a wszelkie przejawy odmiennych poglądów, nawet jeśli byłyby słuszne, są niszczone w zarodku. Przed stworzeniem wizji utopijnego świata należałoby się więc zastanowić, czy zwykła ziemska rzeczywistość nie jest czasem lepsza. Być może wystarczyłoby kilka zmian, mniej lub bardziej radykalnych reform, by poprawić życie współczesnych społeczeństw. Po co od razu budować drugi świat?
Część literatów pojęła niebezpieczeństwo, jakie ciąży nad utopijnymi wizjami świata i tworzyła inne rzeczywistości, zwane antyutopiami. Największy nacisk kładli oni na ukazanie ograniczeń, jakie wprowadzają te pseudo idealne społeczeństwa. Jednym z najpopularniejszych dzieł tego typu jest Nowy, wspaniały świat Aldousa Huxleya, w którym jednostki ludzkie pozbawione są wolnej woli i godności. Człowiek traktowany jest jak narzędzie, przedmiot, który ma wykonać odpowiednie zadania. Nie ma w tej wizji nic, co mogłoby zachwycać, pozostaje jedynie niesmak, a nawet przerażenie.
Potrzebujemy właśnie takich utworów, by zrozumieć zagrożenie, jakie niesie za sobą chęć wprowadzenia ideałów utopijnych państw w życie. Przecież wszystkie systemy totalitarne opierały się na podobnych założeniach, a żaden z nich nie przyniósł nic dobrego. Jedyne, czego możemy się spodziewać po utopijnych państwach, to nieszczęście, wojna i pozbawienie wolności. Utopii nie należy hołubić, utopii trzeba się strzec.