Dobro i zło to dwie równoważące się w świecie sił, z którymi człowiek, czy chce, czy nie, musi się w swoim życiu zmagać. Od momentu popełnienia pierwszego grzechu człowiek rzucony jest pomiędzy te dwie moce- między Szatana i Boga i musi dokonywać nieustannego wyboru między nimi. Każdy dzień w pewnym sensie jest naznaczony piętnem walki: ulec słabościom, pokusom, żądzom czy też wytrwać w cnocie, która kiedyś będzie nagrodzona. Ale kiedy? Człowiek nieodmiennie stoi między sacrum i profanum. Mimo że stworzony na podobieństwo Boga, często nie wie jak wybrać, co czynić, by zachować spokój sumienia. Pierwszy grzech bowiem już sam w sobie był karą, bowiem jego popełnienie skazało człowieka na odpowiedzialność za własne, często błędne decyzje. Jednak to dzięki niemu pojawiło się pojęcie wolnej woli, która może zbawić, może też zgubić. Czy Adam i Ewa kierowali się nią w momencie złamania zakazu sięgania po owoc z drzewa dobrego i złego? Czy raczej, będąc jeszcze bezwolnymi i bezbronnymi ofiarami podszeptu szatana, za karę niejako zostali uczynieni odpowiedzialnymi za popełniane czyny? Od czasu tego pierwszego upadku ludzkości relacja człowieka z Bogiem skomplikowała się, za cenę woli został on skazany na walkę z własnymi słabościami. To przekaz starotestamentowy- zapis pierwszej przegranej przez człowieka batalii ze złem. Tylko gdzie przebiega granica między tym, co potępione a tym, co dobre? Kto ją ustala? Czy człowiek może mieć na to wpływ, modyfikować ją, kwestionować?
Temat ten zawsze fascynował twórców każdej niemal epoki. Wiliam Szekspir w swoim genialnym studium psychologicznym jednostki - dramacie "Makbet" przedstawił problem moralny władzy, którą człowiek wbrew wyznaczonym mu przez Boga i innych granicom, sobie uzurpuje. Cena, jaką jednak płaci za popełnienie morderstwa na królu, którego miejsce zajmuje, jest jednak przerażająca- to cena spokoju duszy. Makbet udręczony wyrzutami sumienia, popada stopniowo w obłęd i manię prześladowczą. Popełnia coraz to nowe zbrodnie, zanurzając się w złu jak w bagnie. Szlachetny wcześniej rycerz, faworyt królewski, zamienia się w tyrana, padając ofiarą ambicji własnych i swej demonicznej żony. Kiedy orientuje się w tym nieprzerwanym łańcuchu zbrodni, kiedy dostrzega nieodwracalność swych czynów- jest już dla niego za późno. Umiera, a śmierć jest dla niego wybawieniem od mąk sumienia. Czy jednak rzeczywiście?
"Faust" Goethego podejmuje podobną tematykę, bowiem poświęcony jest historii życia pewnego legendarnego średniowiecznego alchemika, który osiągnąwszy już wszystko w dziedzinie wiedzy ludzkiej, pragnie zdobyć więcej niż człowiek do tej pory mógł. Chce również przezwyciężyć boskie prawo przemijalności, uchronić się przed swoją starością i śmiercią. By to osiągnąć zawiera on pakt z diabłem |Mefistofelesem. Wiecznie młody podróżuje w czasie i przestrzeni zgłębiając nieznane mu wcześniej tajniki świata. Nie robi tego jednak wyłącznie dla zaspokojenia własnej próżności, pragnie on pomóc ludzkości wyzwolić się od ciężaru chorób, nieszczęść, śmierci. Tylko to ratuje go, gdy ostatecznie skazuje się na potępienie ulegając słabości i wypowiadając słowa zastrzeżone w cyrografie. Goethe w swoim dramacie zadaje nam pytanie czy człowiek ma prawo w imię dobra ogólnego przekroczyć granicę człowieczeństwa wyznaczone przez Boga. Czy człowiek może buntować się wobec swej natury?
Również Fiodor Dostojewski w "Zbrodni i karze" podejmuje problem przekroczenia moralności w imię wyznawanej ideologii. Rodia Raskolnikow młody ubogi, choć niebywale inteligentny i wrażliwy student dopuszcza się podwójnego morderstwa na lichwiarce i jej siostrze. Zbrodnię tę chce usprawiedliwić ideologią ''nadczłowieka'', który może wyzwolić się spod obowiązujących norm moralnych, by oczyścić społeczeństwo od "wszy" które nie zasługują swym podłym zachowaniem na to, by żyć. Morderstwo to uznaje za rodzaj próby, do której kategorii ludzi się zalicza on sam - tchórzy, konformistów czy odważnych zbuntowanych. Początkowo próbuje racjonalizować własne myśli:"(...)każdy, kto je mięso, powinien zabić przynajmniej raz, żeby się przekonać, czym jest odpowiedzialność. Żeby każdy człowiek pamiętał, kim jest i po co żyje." Wkrótce jednak okazuje się, że ciężar moralny zbrodni przytłacza go i doprowadza do obłędu jego duszę. Sam przyznaje się do popełnienia morderstwa, czuje się winnym, tego że nie podołał, że się złamał. Dopiero na Syberii, pod wpływem miłości kobiety, przeżywa skruchę za swój czyn.
Jak widać, wybór między dobrem i złem jest trudny, ale jeszcze bardziej skomplikowana jest właściwa ocena tego, czym owo dobro lub zło jest. Bowiem zło może kryć się pod pozorami słusznej racji, ideologii, imperatywu, siły wyższej, konieczności, "mniejszego zła", itd. Może być wreszcie czaić się w samym człowieku - jego słabości, ułomności, tendencji do łatwego usprawiedliwiania ich, egoizmu, próżności, ambicji. Zło nie musi być czymś na zewnątrz, narzuconym przez czasy i okoliczności, choć bywa i tak. Najczęściej sami ludzie, nieświadomie popełniają błędy, które szybko rozgrzeszają w imię czegoś, co w danym momencie wydaje się ważne. Konsekwencje tych czynów jednak zawsze wracają, bo " grzech ma tylko poczatek, nigdy końca... " .