Wszyscy pisarze, bez względu na epokę, w jakiej przyszło im żyć, zdawali relację ze sposobów sprawowania władzy charakterystycznych dla własnych czasów. Prezentowali także przeróżne modele osobowości, jakie tą władzę miały w swoich rękach. W najdawniejszych czasach opisywano władców silnych, bezkompromisowych i niemalże idealnych, jakimi byli chociażby Zeus czy Kreon. Potem dawano literackie świadectwo władcom chrześcijańskim - przykład Karola Wielkiego oraz wyrozumiałym: król Marek. Następnie przyszła kolei na takich, którzy opętani byli manią wielkości, jak Makbet.
Najważniejszym bogiem mitologicznego Olimpu był gromowładny Zeus. To władca totalny, nie znoszący sprzeciwu, surowy, ale sprawiedliwy. Posiadał on, co prawda, typowo ludzkie słabości, ale kategorycznie stał na straży porządku i żądał absolutnego posłuszeństwa. Podlegali mu zarówno inni bogowie, herosi, jak i zwykli śmiertelnicy. Pomimo porywczego charakteru i nieopanowania, potrafił odwdzięczyć się za lojalność wobec własnej osoby. Zawsze dotrzymywał danego słowa.
Kolejnym typem władcy może być Kreon - bohater "Antygony" Sofoklesa. To typ człowieka wymagającego od swych poddanych szacunku i lojalności, nie mający zrozumienia dla jakiejkolwiek zdrady. Kreon był stanowczy i zdecydowany, nie zmieniał raz powziętego zamiaru. Dlatego jakakolwiek próba podważenia zasadności jego wyroków musiała kończyć się fiaskiem. Najlepszym przykładem w tym wypadku może być kara nałożona na Polinejkesa - zdrajcę, którego zabronił pochować zgodnie z obowiązującym rytuałem. Antygona, która odważyła się złamać rozkaz władcy, została przez niego srogo ukarana. Pomimo, iż decyzja nie była łatwa, Kreon nie pozwolił, by kierowały nim emocje, nie mógł sobie pozwolić na to, by poddani wyczuli w nim słabość, uległość.
Przykładem sprawiedliwego i głęboko wierzącego władcy chrześcijańskiego jest Karol Wielki. Dbał on o to, by jego królestwo realizowało ideę państwa bożego na ziemi. Za świętym Augustynem powtarzał, iż granica pomiędzy Niebem a światem doczesnym, w którym mamy swój tymczasowy udział, przebiega w ludziach. Karol tak mocno przejęty był zagadnieniami teologicznymi, że czasem zbyt drastycznie ingerował w naukę Kościoła, próbując wpływać na jego ustalenia, decyzje. Chciał nawet decydować o dogmatach. Osobiście mianował opatów i biskupów oraz nadawał wybranym i uprzywilejowanym placówkom immunitety zwalniające od podatków na rzecz państwa. W swoim postępowaniu był również bezkompromisowy, dobrze wiedział czego potrzebuje on sam oraz jego lud.
Makbet jest już zupełnie innym człowiekiem. Szekspir ukazuje go jako władcę podatnego na wpływy z zewnątrz, różnego rodzaju sugestie i podszepty nie zawsze życzliwych osób. Do pewnego momentu Makbet był posłuszny wobec króla i wypełniał wszelkie jego rozkazy, był obowiązkowy i lojalny. Zasłużył sobie tym samym na jego zaufanie i miano uczciwego, honorowego rycerza. W czasie walki toczonej z Norwegami dał się poznać jako nieugięty, wartościowy i niezastąpiony wojownik. Szybka sława uderzyła mu jednak do głowy i przyniosła odmienne skutki od pożądanych. Wyszła na jaw jego nieposkromiona żądza władzy, chciwość i zbyt wygórowane ambicje. Folgując swym słabościom, Makbet zamordował swojego króla i zagarnął tron. Rządy, jakie sprawował były despotyczne i okrutne, okupione ludzką krwią. Pozwolił, aby chciwość i uległość złym podszeptom doprowadziły go do granicy obłędu. Falę niezawinionych zbrodni przerwał dopiero Makduf, mszcząc się na Makbecie za zabicie swojej rodziny.
Podsumowując tę wypowiedź, można by rzec, iż każdy z zaprezentowanych powyżej władców był niejako zwierciadłem dla swojej epoki. Wszyscy bez wyjątku narzucali podwładnym swoją indywidualną politykę i przymusowo ich do niej dopasowywali. Zeus sprawował rządy zależne od dobrego humoru, będąc przy tym nieprzewidywalny. Kreon chciał przede wszystkim uchodzić za władcę rezolutnego i bezkompromisowego, całkowicie pewnego słuszności własnych postanowień. Karol Wielki był niemalże religijnym fanatykiem, któremu zależało na nawróceniu siłą wszystkich pogan. Makbet z kolei miał spore problemy z emocjonalną równowagą, zachłysnął się zbrodnią, za którą potem musiał rychło odpokutować. Jako jedynemu brakowało mu chyba prawdziwej siły charakteru.