Tematyka problemów poruszanych w II części "Dziadów" Adama Mickiewicza jest bardzo szeroka. Jednym z nich jest próba odpowiedzi na pytanie o istotę człowieczeństwa. Dla współczesnych ludzi, żyjących w pośpiechu, skupionych na karierze i pieniądzach nic nie jest oczywiste. Zaganiani między szkołą czy pracą, codziennymi obowiązkami, a rzadkimi chwilami relaksu spędzonymi przed monitorem komputera czy szklanym ekranem telewizora, nawet nie zastanawiamy się co dla nas oznacza bycie prawdziwym człowiekiem.
Jedna z bohaterek dramatu Mickiewicza, Zosia, wypowiada znamienne słowa: "Żyłam na świecie, ale nie dla świata". Przekazuje nam w ten sposób ważną prawdę życiową. Prawdziwy człowiek? A któż to taki? To przede wszystkim osoba potrafiąca kochać innych ludzi. Nie wystarczą bowiem działania skupione na nas samych. Życie ma sens wtedy, gdy potrafimy prawdziwie kochać, ale i dzielić z innymi ich cierpienia, gdy umiemy im współczuć. Bóg w swych naukach zawartych w Biblii uczy nas, że radość i szczęście są równie ważne w kształtowaniu naszego charakteru co ból i cierpienie. Niejednokrotnie przecież doświadcza on ludzi na ziemi po to, by otrzymali nagrodę w niebie.
Zbyt często skupiamy się na samych sobie. To nasze problemy wydają się nam najważniejsze. Mamy ich tyle, że zapominamy o istnieniu innych ludzi. A przecież ich położenie bywa znacznie gorsze od naszego, a my nie robimy nic by pomóc bliźniemu w trudnych chwilach. Musimy nauczyć się empatii, współczucia, bo to one świadczą o naszym człowieczeństwie.
Świetny przykład dobrego człowieka podsuwa nam film "Amelia". Tytułowa bohaterka robi wszystko, by zmienić świat na lepsze. Ludziom z najbliższego otoczenia przywraca nadzieje, pomaga spełniać marzenia, dzieli się z nimi swoją radością i ciepłem. I myślę, że właśnie tak powinien postępować prawdziwy człowiek.
Wielką rolę miłości w życiu ludzkim wydaje się podkreślać również Karol Dickens w swej "Opowieści wigilijnej". Główny bohater - Scrooge - to człowiek skąpy i zadufany w sobie. Żyje we własnym, odizolowanym świecie, zapominając o innych ludziach. Dopiero nawiedzony przez duchy, zrozumiał jak wiele w życiu stracił. Dostał jednak szansę by w ostatniej chwili naprawić popełnione błędy. Okazało się, że wystarczyło wyciągnąć pomocną dłoń do rodzeństwa, by ocalić swą duszę. A czy my dostaniemy od losu taką szansę?
Prawdziwego człowieka stać również na wielkie poświęcenia. Jak wielkie? Takie, na jakie zdecydowała się na przykład Mała Syrenka z baśni Andersena. Pomyślicie - to tylko bajka! A przecież krucha istotka oddała swój głos i całe wcześniejsze życie, by tylko być z ukochanym. Niewielu z nas zdecydowałoby się na taki krok. Czasem nawet trudno odpuścić sobie oglądanie ulubionego serialu, by rodzeństwo mogło obejrzeć wieczorynkę. A cóż dopiero z poświęceniem dla nich wygód, zdrowia czy nawet życia?
Literatura i sztuka dostarczają nam dowodów na to, że wprawdzie nie łatwo być prawdziwym człowiekiem, ale zawsze warto spróbować. Kochajmy swych bliźnich, bawmy się z nimi i z nimi cierpmy, umiejmy współczuć i wyciągnąć pomocną dłoń, bo naprawdę warto! Bo "Człowiek - to brzmi dumnie!"