Zgadzam się ze stwierdzeniem Locke'a, ponieważ życie człowieka polega na wyborach. Człowiek nieustannie podejmuje decyzje, które mają wpływ na jego dalsze życie. Głównym dążeniem każdego człowieka jest szczęście, ale w życiu bywa różnie. Szczęście jest nie tylko rezultatem ludzkiego działania, wynika ono z rozmaitych okoliczności i sytuacji, które wpływają na ludzki los. Bywa jednak, że człowiek dobrowolnie wyrzeka się szczęścia osobistego, by uszczęśliwić innych.

Rozważania o szczęściu czy też nieszczęściu należy zacząć od biblijnej historii Adama i Ewy. Pierwsi ludzie otrzymali od Stwórcy wszystkie bogactwa raju z wyjątkiem zakazu skosztowania owoców z zakazanego drzewa. Zapowiadało się, że Adam i Ewa będą wiedli długie i szczęśliwe życie. Nie brakowało im niczego poza wiedzą, jak smakują owoce z drzewa zakazanego. Szatan przeczuwał drzemiącą w pierwszych ludziach ciekawość, dlatego pod postacią węża nakłonił Ewę, by zjadła zakazane jabłko. Ewa dając się skusić, posmakowała owoc i ukazała słabość człowieka. Pierwsza kobieta namówiła swojego męża, by również poznał smak zakazanego owocu. Mieszkańcy raju świadomie okazali nieposłuszeństwo Bogu, popełnili grzech, który stał się przyczyną ich nieszczęścia. Zostali ukarani wygnaniem z raju, Bóg odwrócił się od nich. Pierwsi ludzie stali się zwykłymi śmiertelnikami, zaczęli odczuwać ból i cierpienie. Odtąd zdani byli tylko na siebie, skazani na ciężką pracę i niewygody, musieli troszczyć się sami o siebie, gdyż Bóg przestał opiekować się nimi. Adam i Ewa swym nieposłuszeństwem ściągnęli nieszczęście na całą ludzkość. Już ich synowie, KainAbel, żyli w zazdrości o względy swoich rodziców. Zazdrość była tak dominującym uczuciem, że Kain popełnił zbrodnię bratobójstwa.

Bohaterem, który wyrzekł się szczęścia osobistego, jest Tomasz Judym, główna postać powieści Stefana Żeromskiego "Ludzie bezdomni". Droga Judyma do zawodu lekarza była trudna. Wywodził się z ubogiej rodziny, wykształcenie medyczne zdobył dzięki finansowej pomocy ciotki. Patrząc na wybór zawodu przez Judyma z perspektywy ekonomicznej, można powiedzieć, że był to dobry wybór stwarzający szansę wzbogacenie się i zdobycia wysokiej pozycji społecznej. Studia w Paryżu, znajomość z Joanna Podborską nie skłoniły bohatera do pozostania za granicą. Judym wrócił do kraju, bo chciał spłacić zaciągnięty dług wdzięczności. Rozpoczął pracę z wielkim zaangażowaniem, jego oddanie i zapał potęgowała sytuacja ludzi, których leczył. Judym spotkał się z odrażającą nędzą żyjącą w nieludzkich warunkach, które pogarszały ich stan zdrowia. Jako człowiek wrażliwy i lekarz z powołania rozpoczął akcję uświadamiania ludzi o konieczności zachowania zasad higieny, które powstrzymałyby rozwój wielu chorób. Biedota zlekceważyła jednak pomysł bohatera, tym bardziej że nie poparło go środowisko lekarzy, którzy nie chcieli osobiście angażować się w uzdrawianie najuboższych warstw społeczeństwa.

Judym kontynuował swoją pracę w sanatorium w Cisach. Nie zmniejszyło się jego zaangażowanie, nadal najwięcej uwagi poświęcał biedocie, ponieważ mając na uwadze swoje pochodzenie, znał najlepiej potrzeby najuboższych. Bohater pamiętał, że w dzieciństwie cierpiał głód i niedostatek, doświadczył wielu niewygód, dlatego dokładnie wiedział, czego chce, gdy stał się lekarzem. Z całym sercem przystąpił do niesienia pomocy potrzebującym: leczył ubogich, nie pobierając opłat za badania. Podjął zdecydowane działania, gdy dowiedział się, że przyczyną zachorowań na febrę jest zamulona rzeka, domagał się jej oczyszczenia, na co nie zgodziła się dyrekcja sanatorium. Judym stracił po raz kolejny pracę, wyjechał pracować na Śląsk. Bohater pozostawił w Cisach miłość swego życia - Joannę Podborską, poszedł za głosem serca przepełnionego ideą leczenia i niesienia pomocy. Na Śląsku nie brakowało nędzy i biedoty, która potrzebowała Judyma. Tak właśnie tę sytuację odczytał bohater, gdy dowiedział się o samobójstwie swojego przyjaciela Korzenieckiego, gdy głęboko przeżył wizytę u chorej na gruźlicę kobiety, podjął nieodwracalną decyzję: "Nie mogę mieć ani ojca, ani matki, ani żony, ani jednej rzeczy, którą bym przycisnął do serca z miłością, dopóki z oblicza ziemi nie znikną te podłe zmory. Muszę wyrzec się szczęścia. Muszę być sam jeden. Żeby obok mnie nikt nie był, nikt mię nie trzymał". Chęć służenia innym, bycia potrzebnym zmusiła Judyma do podjęcia decyzji: albo dobro ogółu albo szczęście osobiste. Doktor Judym zdobył się na odrzucenie miłości Joanny, ponieważ moralny obowiązek niesienia pomocy potrzebującym okazał się silniejszy od uczucia. Nie znaczy to jednak, że decyzja o rozstaniu z Joanną była łatwa. Decydując się na samotne życie Judym na pewno cierpiał, wiedział, że odtąd sam będzie zmagać się z rzeczywistością, nikt go nie wysłucha, nie pocieszy. Z drugiej strony bohater nie chciał czynić Joanny odpowiedzialnej za jego wybór niesienia pomocy bliźnim. Przeczuwał, że młoda i wrażliwa Joasia nie zniosłaby trudów jego pracy, dlatego nie chciał mieszać jej w swoją walkę o poprawę zdrowia ubogich. Judym miał też świadomość, że kontynuowanie związku z Joanną, zawarcie związku małżeńskiego, stworzenie rodziny zmniejszy pole jego działania medycznego. Judym rozumiał, że jego zawód wymagał poświęceń, ciągłej gotowości, dlatego nie mógł sobie pozwolić na obowiązki rodzinne. Nie pozwoliła mu na to filozofia jego życia, która nie dopuszczała kompromisów, tak więc doktor Judym zmuszony był podjąć trudną decyzję: miłość, rodzina czy praca, dobro ogółu.

Uważam, że bohater "Ludzi bezdomnych" zasługuje na wielki podziw i uznanie. Nie każdy odważyłby się podjąć taką decyzję, gdyby znalazł się w takiej sytuacji jak doktor Judym.

Kolejną postacią, której koleje życia przyniosły nieszczęście był Jacek Soplica, jeden z bohaterów "Pana Tadeusza"Adama Mickiewicza. Poznajemy go jako księdza Robaka, tajemniczego mnicha, który odgrywał ważną rolę w Soplicowie, do którego przybył w celach politycznych. O tym, że pod mniszym habitem ukrywał się Jacek Soplica, o jego dziejach życia dowiadujemy się dopiero z przedśmiertnej spowiedzi bohatera.

Młodość Soplicy upłynęła na zabawach i rozrywkach. Znany był ze swojego nieokrzesanego charakteru. Jacek kłócił się, pojedynkował, jego wrodzona gwałtowność szukała ujścia w licznych awanturach. Mimo porywczości odznaczała się sprytem, dumą i wysokim mniemaniem. Soplica był odważny i bystry, dlatego miejscowi magnaci pragnęli w kręgu swojego towarzystwa mieć Jacka, na wypadek gdyby trzeba było rozwiązać sprawę siłą bądź gdy trzeba było poparcia na sejmiku. Wiedział o tym doskonale Stolnik Horeszko, zabiegał się o względy Jacka, lecz była to nieszczera przyjaźń. Dumny i ufny w swoją siłę Soplica gościł u Stolnika, dla niego polityczne interesy zeszły na dalszy plan, gdy zakochał się w córce Horeszki, Ewie. Oświadczyny zostały odrzucone, dumny Stolnik nie zgodził się na związek córki z ubogim szlachcicem i podał mu czarną polewką. Upokorzony Soplica opuścił rodzinne strony. Przeżywał swoje upokorzenie, nie mógł pogodzić się z tym, że stracił ukochaną. Doznane nieszczęście było tak wielkie, że gdy pewnego dnia przejeżdżał przez rodzinne strony, był świadkiem na padu Moskali na zamek Horeszki, nie opanował żądzy zemsty i zabił Stolnika, strzelając z karabinu jednego z zabitych Moskali. To tragiczne wydarzenie uczyniło Jacka jeszcze bardziej nieszczęśliwym, poczucie winy spowodowało przełom w jego duszy. Zabójca Horeszki niesłusznie oskarżony o zdradę narodu i przystąpienie do Rosjan, postanowił zrehabilitować się. Na znak pokuty został mnichem i przyjął imię Robak. Postanowił odtąd służyć ojczyźnie i dążyć do pogodzenia zwaśnionych rodów Sopliców i Horeszków. Jacek przeszedł gruntowną wewnętrzną przemianę: z młodego niedojrzałego zabijaki i gwałtownika stał się dojrzałym, rozważnym mężczyzną. Obudził się w nim patriota, który podjął się misji zorganizowania powstania na Litwie. Przebywając jako emisariusz w Soplicowie, uratował na polowaniu życie Hrabiemu, ostatniemu z rodów Horeszków. Wydał zgodę na ślub swojego syna Tadeusza ze zubożałą wnuczką Stolnika, Zosią, czym zakończył ostatecznie rodową nieprzyjaźń. Soplica działał skutecznie, przyświecał mu jeden cel: zmazać winę z przeszłości, odkupić ją. W czasie najazdu wojsk rosyjskich na Soplicowo, Jacek został śmiertelnie ranny. Przed śmiercią świadkiem swojej ostatniej spowiedzi uczynił Gerwazego, któremu wyznał, kim jest i opowiedział swoje losy.

Soplica z nieszczęśliwych wypadków potrafił wyciągnąć właściwe wnioski. Wiedział, że gdyby nie podjął decyzji o rehabilitacji, nieszczęściom nie byłoby końca. Dlatego dążył do odkupienia win.

Przedstawione przeze mnie przykłady ukazują, że człowiek samodzielnie kieruje swoim życiem, a więc szczęście zależy w dużej mierze od niego samego. Adam i Ewa świadomie złamali zakaz Boga, czym zasłużyli na wygnanie z raju. Grzech pierwszych ludzi przeszedł na wszystkich ludzi i odtąd wszystkich dręczą cierpienia, niewygody, druzgocące nieszczęścia. Na ziemi są jednak ludzie tacy jak doktor Judym, którzy potrafią zrezygnować z własnego szczęścia. Wcielają oni w życie ideę Chrystusową nakazującą służyć bliźnim. Szczęście traci się również z powodu własnych błędów. Łatwo popełnić błąd, jeśli jest się gwałtownym i porywczym człowiekiem tak jak Jacek Soplica. Lecz wartość człowieka poznaje się po tym, że potrafi on zmienić swoje życie na lepsze. Każdy z nas dąży do szczęścia, lecz nie dla każdego oznacza ono to samo i człowiek ma prawo do takiego szczęścia, jakie chce sam mieć.