Jednym z dążeń człowieka było dążenie do wielkości, pragnienie pozostawienia po sobie śladu. Z wielkością wiążą się takie cechy jak szlachetność, prawość, uczciwość, umiejętność współczucia i pomagania innym. Dokonania ludzi wielkich dostarczają innym wielu pozytywnych przeżyć: wzruszeń, radości, nadziei, otuchy. Wielcy ludzie zapisują się w pamięci potomnych, wystawia się im pomniki, pisze się o nich, interpretuje ich dzieła.

Niełatwo jednak stać się wielkim człowiekiem. Literatura ukazuje bohaterów wielkich, ale również takich, którzy w dążeniu do wielkości okazali się ludźmi małymi.

Bohaterem, o którego wielkości nie ma wątpliwości jest Samarytanin z biblijnej przypowieści " O miłosiernym Samarytaninie". To człowiek, który okazał serce i pomoc rannemu człowiekowi. Tylko on zatroszczył się o niego, opatrzył mu rany, oddał pod opiekę właścicielowi gospody, zapłacił za jego pobyt i troskę o niego. Samarytanin jest przykładem człowieka potrafiącego okazać współczucie bliźniemu. Daleka mu była obojętność, jaką odznaczali się kapłan i lewita, których nie wzruszył widok rannego człowieka. Z biblijnej przypowieści wynika, że o wielkości człowieka świadczy jego dobroć, którą potrafi okazać w każdej sytuacji, nawet niebezpiecznej.

Wielkość człowieka może realizować się w chęci pomagania innym. Ideą niesienia pomocy potrzebującym ogarnięty był Tomasz Judym z powieści Stefana Żeromskiego "Ludzie bezdomni". Zawód lekarza, który zdobył dzięki studiom finansowanym przez ciotkę, pojmował jako misję, ciągłą gotowość do niesienia pomocy potrzebującym. Judym chciał leczyć ludzi ubogich, miał wobec tego środowiska zobowiązania wynikające z tego, że sam pochodził z ubogiej rodziny. Postępowanie Judyma było bezkompromisowe, bohater zrezygnował dobrowolnie ze szczęścia rodzinnego, odrzucił miłość Joasi, wybrał samotne życie, by móc w pełni poświęcić się potrzebującym go chorym. Dążenia Judyma były idealistyczne, a przez to niemożliwe do spełnienia, bo nie można było pomóc wszystkim, uzdrowić całej biedoty. Przez to bohater cierpiał, pozostawał w konflikcie z przełożonymi, dla których liczyły się własne interesy, ale nie poddawał się. Wzruszająca jest historia bohatera powieści Żeromskiego, który dla służenia potrzebującym poświęcił własne szczęście, uczynił to całkiem bezinteresownie.

Bywa jednak tak, że dążąc do wielkości człowiek nie przebiera w środkach i popełnia błędy, za które ponosi karę. Tak było w przypadku Makbeta tytułowego bohatera dramatu Szekspira. Bohater był rycerzem szkockiego króla Duncana, wsławił się swoją walecznością i odwagą, mógł postrzegać siebie jako wielkiego rycerza, któremu należy się nie tylko uznanie, ale również władza. Początkowo Makbet był zdecydowanie pozytywnym bohaterem, odznaczał się walecznością, posłuszeństwem wobec króla, służył wiernie ojczyźnie. Przepowiednia wiedźm, że zostanie wkrótce królem Szkocji po raz pierwszy zachwiała szlachetnym rycerzem. Wtedy to pojawiła się chęć dojścia do władzy. Makbet wiedział jednak, że spadkobiercą Dunkana zostanie jego najstarszy syn Malcolm, a on sam będzie nadal zwykłym rycerzem. Bohatera pochłonęły myśli o zabójstwie króla - jedynym sposobie zdobycia królewskiej korony. Sumienie zostało uśpione, bohatera ogarnęła żądza władzy dodatkowo podsycana przez Lady Makbet - żonę. Zabicie Dunkana spowodowało wstrząs w duszy Makbeta, lecz zostało szybko zagłuszone przez koronację i spoczywającą na nim upragnioną władzę. By utrzymać swoje rządy przeradzające się z zawrotnym tempie w tyranię, Makbet dopuszcza się kolejnych zbrodni, pozbywa się tych, którzy zagrażają jego pozycji władcy. Nic już nie mogło zawrócić Makbeta ze złej drogi. Niszcząc sumienie, pozbywając się ludzkich uczuć Makbet stał się tyranem. Chęć posiadania władzy sama w sobie nie jest czymś złym, potrafi jednak zapanować całkowicie nad człowiekiem i wtedy może prowadzić do tragicznych wydarzeń. Makbet chciał być królem, lecz dążąc do władzy skrzywdził wiele osób, dopuścił się zbrodni, których nie wolno w żadnej sytuacji popełnić. Dążąc do wielkości, stał się on małym i niemoralnym człowiekiem. Jego błędne decyzje mogą budzić w czytelnikach nie tylko gniew, przestrach, ale również litość i współczucie z tego powodu, że żądza władzy może popchnąć człowieka nawet do zbrodni.

Lord Jim to postać, którą trudno jednoznacznie ocenić. Poznajemy go jako młodzieńca mającego szlachetne marzenia i ideały, jako syn pastora został dobrze wychowany, zostały mu wpojone takie wartości jak: uczciwość, odpowiedzialność, odwaga, współczucie dla bliźnich. Jim wybrał sobie zawód marynarza, wydał mu on się najodpowiedniejszy, ponieważ sądził, że pozwoli mu on sprawdzić swoją odwagę i stać się bohaterem. W jego życiu zdarzyły się sytuacje, które mogły go uczynić bohaterem. W czasie zajęć na szkolnym statku rozszalała się burza, trzeba było ratować pasażerów. Marzący o bohaterskich czynach Jim nie udzielił pomocy nikomu, sparaliżował go strach, myślał tylko o ratunku swojego życia. Postąpił tak samo, gdy na dowodzonym przez siebie statku znowu uderzył potężny morski żywioł, a on wraz z pozostałymi oficerami statku salwował się ucieczką. Marynarz powinien myśleć o ratunku pasażerów, a nie o swoim życiu. U Jima zwyciężył jednak instynkt nakazujący ratowanie własnego życia.

Jim nie tak wyobrażał sobie swoją bohaterską przyszłość, dlatego dręczyły go wciąż wyrzuty sumienia, wracały wspomnienia tragicznych wydarzeń. Choć zdawał sobie sprawę z tego, że nie cofnie czasu, nie zmaże swoich win, próbował odpokutować swoje czyny. Przede wszystkim poddał się procesowi, który miał ocenić jego zachowanie na "Patnie" i to już świadczy o wielkości Jima, nie przestraszył się odpowiedzialności i kary, na którą zasłużył. Odtąd jego życie otrzymało nowy cel - odkupienia win. Lor Jim wykazał się odwagą, dowiódł, że za swoje czyny gotów jest ponieść odpowiedzialność. Tylko tyle mógł zrobić. Niewielu jest dziś ludzi, którzy postąpiliby tak samo jak Jim. Pewnie zależałoby im, by do końca ratować swoją skórę. Człowiek w swojej wielkości może okazać swoją słabość, ale z drugiej strony powinien umieć odważnie stawić czoła rzeczywistości.

Najtrudniej było zachować ludzką godność i wielkość w warunkach obozowych w czasie II wojny światowej. Przedstawił to Gustaw Herling - Grudziński w swojej książce pt. "Inny świat". Poznajemy tam wielu więźniów obozu sowieckiego - łagru, ich różne historie, losy w obozie, stosunek do życia więziennego. Rzeczywistość więzienna utrudnia zachowanie ludzkich uczuć i odruchów u człowieka, zwłaszcza jeśli jest to tak okrutne więzienie jak sowiecki obóz pracy. Grudziński ukazuje odczłowieczenie człowieka, jego obojętność na ludzką krzywdę, śmierć, cierpienie, chorobę. W obozie myśli się tylko o sobie, by za wszelką cenę przetrwać. W obawie o własne życie człowiek dopuszcza się rzeczy, których w normalnych warunkach by nie popełnił, między innymi kradnie żywność innym więźniom, również z głodu sprzedaje swoje ciało, by zarobić kawałek chleba, donosi na innych, może nawet zabić. Chęć przeżycia przezwycięża wszystko inne, człowiek odrzuca godność i moralność. Jednak Grudziński ukazuje, że nie można poddać się nieludzkiemu systemowi, mimo wszystko wierzy w człowieka, jego dobroć, współczucie dla innych.

Człowiek nie powinien porzucać dążenia do wielkości, ponieważ z wielkością wiąże się wszystko to, co w człowieku najlepsze: dobroć, współczucie, odpowiedzialność, chęć niesienia pomocy potrzebującym. Przytoczone przez Różewicza przykłady świadczące o wielkości człowieka są bez wątpienia trafne, wskazują na zdolność człowieka do tworzenia rzeczy wielkich, niezapomnianych, monumentalnych, które zapewniają im sławę i nieśmiertelność. Jednak wielkość człowieka objawia się również w jego dobrym sercu, które potrafi okazać litość drugiemu człowiekowi. Ludzie powinni sobie wzajemnie pomagać, dopiero wtedy są wielcy. Uważam, że nikomu nie można odmówić prawa do wielkości, to naturalne, że człowiek chce znaczyć coś w świecie. Nawet ktoś, kto popełnia błędy, może się zrehabilitować, stać się ponownie wielkim. Człowiek przeznaczony jest do tego, by być wielkim, nieważne co zrobi: napisze sonet, zbuduje katedrę Notre Dame czy też pochyli się nad potrzebującym pomocy bliźnim.