Do czasów prehistorycznych ludzie zawsze starali się o dach nad głową, który chroniłby ich przed zmianami pogody i zapewniał bezpieczeństwo. Na początku szukali schronienia w pieczarach, jamach i jaskiniach, które starali się urządzić na swoje siedziby. Potem zaczęli budować pierwsze szałasy z gałęzi innych nadających się do tego celu rzeczy. W końcu przyszła pora na lepianki, domy drewniane i wykonane z kamienia warowne zamki średniowieczne. Wraz z postępem cywilizacyjnym te bardzo prymitywne z początku budowle były coraz bardziej ulepszane i skomplikowane. Dziś nasze domy budowane są za pomocą najwyższej technologii z betonu, szkła oraz stali i nie są to już maleńkie budynki a kilkunastopiętrowe wieżowce. Jednak myśląc o domu nie mamy na myśli tylko fizycznego i materialnego budynku. Tak naprawdę słowo to nabiera swego prawdziwego znaczenia, gdy jest skojarzone z takimi pojęciami, jak rodzina, ognisko domowe, bezpieczna przystań. Dom bowiem powiem być miejscem, w którym człowiek może się schronić w najtrudniejszych momentach swego życia, znaleźć tu spokój, wytchnienie, wsparcie u najbliższych, nabrać chęci do życia.

W literaturze mamy do czynienia z toposem domu, rozumianego właśnie jako azyl, miejsce spokoju i szczęśliwości. Taki obraz domu najczęściej pojawia się u tych pisarzy, którzy oddaleni od swego domu tęsknili do niego i do szczęśliwych lat dzieciństwa.

Z toposem domu mamy do czynienia już w antyku. Przykładem może być "Odyseja " Homera. Mamy w niej przedstawiona historię Odysa, który wyruszając na wojnę z Trojakami, opuszcza rodzinną Itakę oraz ukochaną żonę Penelopę i synka Telemacha. Po upadku Troi pragnie on wrócić do swego królestwa, jednak z woli bogów podróż ta trwa 12 lat, w czasie których Odyseusz tuła się po całym świecie. Tęsknota za domem i pozostawionymi tam kochanymi osobami sprawia, że heros znajduje w sobie siły pokonywania coraz to nowych przeciwności losu. Uparcie dąży do Itaki, mimo iż czasami zdaje się, ze ta wędrówka nigdy się nie zakończy.

W renesansie motyw domu można znaleźć w " Żywocie człowieka poczciwego" Mikołaja Reja. Gospodarstwo szlachcica - ziemianina opisywane jest na wzór arkadyjski. Bohater utworu Reja jest człowiekiem szczęśliwym. Żyje w zgodzie naturą, korzysta z jej dobrodziejstw. Umie się cieszyć tym, co dostaje od losu. Dla niego jedną z najważniejszych wartości jest uczciwa praca, ale także ceni bardzo wysoko wartości rodzinne. Dom ma dla niego fundamentalne znaczenie. Podobnie traktuje dom Kochanowski. W znanej fraszce "Na dom w Czarnolesie" wyznaje, że jego rodzinne gniazdo, choć skromne, ma dla niego większą wartość niż pełne przepychu pałace. Dla niego liczy się przede wszystkim spokój, szczęśliwość, zdrowie i czyste sumienie. Prosi Boga o błogosławieństwo dla swego domu. Arkadyjski ideał domu przedstawia też mistrz z Czarnolasu w "Pieśni świętojańskiej o Sobótce". Pisarz przedstawia tu pochwałę wsi i życia spokojnego opartego na wspólnej pracy i wypoczynku. Bardzo ważny jest tu obraz domu. Członków rodziny łączy mocna więź oparta na miłości, szacunku. Wszyscy pomagają we wspólnym prowadzeniu gospodarstwa. Bardzo ważną funkcją domu jest według Kochanowskiego to, że kształtuje on postawy moralne i właściwe zachowania. Mówi o ty następujący fragment:

" A niedorośli wnukowie,

Chylą się ku starszej głowie,

Wykną przestawać na male

Wstyd i cnota chować w cale."

W " Trenach" Jana z Czarnolasu dom ukazany jest od innej jeszcze strony. W trenie VII zrozpaczony ojciec woła:

" Wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim,

Moja droga Orszulo tym zniknieniem swoim"

Pokazany został dom opustoszały, pełen smutku i żałoby po śmierci ukochanej córeczki. Spokój i harmonia zostały zakłócone przez nagłe odejście członka rodziny. Nic już nie jest takie jak dawniej.

Do " Trenów" nawiązał w dwudziestoleciu Bolesław Leśmian w wierszu " Urszula Kochanowska". Urszulka przebywa w niebie, jednak nie czuje się tam szczęśliwa. Brakuje jej domu i kochanych rodziców, dlatego prosi Boga o stworzenie dokładnie takiego samego, jak czarnoleski domu, w niebie. Stwórca spełnia jej życzenie. Jednak dom, mimo że identyczny, jak ten ziemski, nie satysfakcjonuje dziewczynki, nie ma w nim bowiem rodziców. Gdy słyszy pukanie do drzwi, biegnie radośnie, by otworzyć, jednak z rozczarowaniem stwierdza, że to nie rodzice przychodzą do niej a jedynie Bóg. Wiersz Leśmiana jest jeszcze jednym potwierdzeniem tego, że dom jest bardzo ważną wartością w życiu człowieka. Cenić ją można nawet wyżej niż niebo a ponad obcowanie z Bogiem wynosić życie z kochanymi ludźmi na ziemi.

Wyidealizowany obraz domu znajdziemy też w epopei A. Mickiewicza "Pan Tadeusz". Soplicowo jest tu pokazane jako centrum polskości. Na ścianach wiszą podobizny sławnych bohaterów: Rejtana czy Kościuszki. Stojący w tomu zegar kurantowy wygrywa melodię Mazurka Dąbrowskiego. Mieszkańcy tego dworu kultywują staropolskie tradycje i obyczaje. Przestrzegają ustalonej etykiety i ustalonej hierarchii ważności. Starszym i damom młodzież oddaje cześć i należny szacunek. Wszyscy są patriotami głęboko przejętymi losami kraju. Świat Soplicowski kreowany jest na Arkadię pełną harmonii i spokoju. Panuje tu ład i porządek. Ziemia jest urodzajna, co sprawia, że w gospodarstwie wszystkiego jest pod dostatkiem. Całe życie mieszkańców Solicowa, wszystkie prace podporządkowane są rytmowi natury. Taki wyidealizowany przez Mickiewicza obraz polskiego dworu spowodowany był z pewnością tym, że pisarz żyjąc na emigracji, bardzo tęsknił do opuszczonej ojczyzny i do swego " kraju lat dziecinnych."

Z kolei w powieści E. Orzeszkowej " Nad Niemnem" mamy skonfrontowane ze sobą dwa domy. Jednym z nich jest domostwo Anzelma Bohatyrowicza. Dom ten prowadzony dobrą, gospodarską ręką był wzorem czystości i porządku. Jego mieszkańcy starali się być dla siebie życzliwi, szanowali się wzajemnie, wspólnie pracowali. Odnosili się z szacunkiem nie tylko do siebie, ale też do gości odwiedzających ich domostwo. Przestrzegali surowo zasad gościnności, czego przykładem może być sposób, w jaki ugościli przychodząca z wizytą do ich chaty Justynę. Z kolei zupełnie inny jest dom państwa Korczyńkich. Tu nie ma nic z atmosfery ciepła i życzliwości, jaka panowała w zagrodzie Anzelma. Pani tego domu- Eliza to wiecznie uskarżająca się na jakieś bóle hipochondryczka i egoistka, która myśli tylko o sobie. Wcale się nie stara o stworzenie rodzinnej atmosfery. Wydaje mi się dziwne to, że dzieci państwa Korczyńskich miały ochotę wracać do takiego zimnego i nieprzychylnego domu. Być może robiły to ze względu na ojca i Martę, która jako jedyna dbała to gospodarstwo wyręczając przy tym panią domu.

Przykład domu Benedykta pokazuje, że czasem trudno jest stworzyć prawdziwy i dobry dom. Jest wiele przykładów w literaturze tego, że dom wcale nie jest idealny i panują w nim różnego rodzaju konflikty. Przykładem może być " Moralność pani Dulskiej" G. Zapolskiej. Pani domu jest wyrachowaną, zimną, pozbawioną ludzkich uczuć kobietą. Nie potrafi ona stworzyć prawdziwego, ciepłego ogniska domowego. Mela i Hesia wychowywane są w niezdrowym, pozbawionym zasad moralnych środowisku. To sprawi, że Hesia upodabnia się do matki. Jest wyrachowana, zepsuta i gardzi innymi ludźmi. Zbyszek, choć zdaje sobie sprawę despotyzmu matki, nie potrafi się spod jej wpływu uwolnić. Dom Dulskich nie ma w sobie nic z oazy spokoju, nie daje też poczucia bezpieczeństwa. Niszczy słabe jednostki takie jak Mela.

Dosłowne zniszczenie domów przedstawione zostało w tekstach z okresu drugiej wojny światowej. Na przykład w " Pamiętniku Powstania Warszawskiego" Białoszewskiego. Naloty i ciągłe bombardowania powodują, że dom nie stanowi już bezpiecznego schronienia dla ludzi. Budynki rozsypują się w gruzy. To zniszczenie materialnych, rzeczywistych domostw można odczytywać w sensie metaforycznym również jako niszczenie tych wszystkich wartości, które były kultywowane i wpajane dzieciom w polskich rodzinach i domach. Zasady moralne, systemy wartości rozpadły się i w rzeczywistości wojennej nie mają prawa bytu. Psychika człowieka została zniszczona przypomina gruzowisko." Jednakowo waży cnota i występek" - mówi podmiot z wiersza " Ocalony" Różewicza. Zniszczenie domu, który uczył, jak odróżniać dobro od zła, spowodowało rozmycie się granicy między tymi wartościami. Jednak człowiek potrzebuje pozytywnego systemu wartości. Dlatego podejmuje on wysiłek odbudowy domu zniszczonego w czasie wojennej zawieruchy. L. Staff " w Pierwszej przechadzce" pisze z nadzieją i optymizmem tak:

"Będziemy znowu mieszkać w swoim domu

Będziemy stąpać po swych własnych schodach".