"Potop" H. Sienkiewicza prezentuje bardzo obszerne tło obyczajowe, pojawia się na jego łamach bardzo wielu bohaterów, a tym samym bardzo zróżnicowane wytyczne etyczne i moralne, którymi poszczególne postacie się kierują.

Jednym z kluczowych bohaterów a tym samym bardzo ciekawie skonstruowanym jest Andrzej Kmicic, którego osobowość jest niezwykle złożona, a także ewoluuje na kartach powieści. Najpierw jest przedstawiony jako butny szlachcic, samolub i egoista troszczący się jedynie o prywatny interes. Nie dbał w ogóle o sprawy narodowe, nie poczuwał się do obowiązku udzielenia swej pomocy będącej w potrzebie ojczyźnie. Za nic także miał prawo i sprawiedliwość, o czym świadczyły jego słowa, w których mówił, że ten jest panem w Rzeczpospolitej, kto ma szablę, umie się nią odpowiednio posługiwać a także ma za sobą swych kompanów, którzy jak będzie w potrzebie staną za nim murem. Kogo taki człowiek mógłby się obawiać?! Dopiero pod wpływem uczucia do pięknej Oleńki zmienia swoją postawę, odkrywa, czym jest właściwy patriotyzm i jak ważne są sprawy ojczyzny. Zmienia się diametralnie w człowieka poczciwego, sprawiedliwego i mądrze paczącego na świat. Ponadto Kmicic był człowiekiem ambitnym i dumnym, który z właściwą wyniosłością i wyższością spozierał na podległych sobie żołnierzy. Czuł się lepszy od zubożałych szlachciców, znał swoją wartość i cenił się wysoko, choć czuł, że szlachcic to szlachcic, a chłop to chłop. Był związany emocjonalnie ze swoją klasą społeczną, był dumny ze swego szlacheckiego pochodzenia.

Jego życiorys skomplikował się w czasie pamiętnej uczty, jaka odbyła się w Kiejdanach. Zaprzysiągł swoją wierność Radziwiłłowi, nie przypuszczając, że za chwilę ten okaże się narodowym zdrajcą i kiedy Radziwiłł ogłosił swoją kapitulację wobec Szwedów inni dowódcy rzucają woje buławy, Kmicic związany złożoną przysięgą mimowolnie trwa przy Radziwille, za co przez innych zostaje nazwany zdrajcą i sprzedawczykiem. Kiedy jednak przekonuje się jak wielki błąd popełnił, kiedy wychodzi na jaw prawdziwa natura jego zwierzchnika i fakt, że los Polski był mu zwyczajnie obojętny Kmicic postanowił wziąć los w swoje ręce i przeciwstawić się Radziwiłłowi. Wypowiada swoją lojalność wobec niego i od tej pory będzie robił wszystko by zmazać winy, jakie popełnił, by oczyścić swoje imię i na nowo zostać uznany przez innych, a zwłaszcza swoją ukochaną Oleńkę. Staje się gorliwym patriotą, który nie chce i nie może zrozumieć działań zdrajców: "To z Chmielnickim, ze Szwedami, z elektorem, z Rakoczym i z samym diabłem na zgubę tej Rzeczypospolitej się zmawiacie?... To płaszcz z niej chcecie sobie wykroić? Zaprzedać? Rozdzielić? Rozerwać jako wilcy tę matkę waszą. (...) I gotowiście nie zważać na onej łzy, na mękę, na ucisk? Gdzie w was sumienie? Gdzie wiara, gdzie uczciwość?!... Co za monstra na świat was wydały?".

Cała dalsza działalność Kmicica była podyktowana jego miłością do Polski, do prawdziwych Polaków a także jego głębokim katolicyzmem, wiarą w Najwyższego. To jemu zadedykował swoje dalsze postępowanie, jemu oddał się pod opiekę. Jego dalsze zasługi docenił sam Jan Kazimierz, którego zresztą Kmicic odnalazł na Śląsku i zachęcił do powrotu w granicę oczekującej go Rzeczpospolitej, w czym mu później dopomógł, który w swoim oficjalnym orędziu nazwał go bohaterem, którego zasług nie da się z niczym porównać. Zażądał w swoim liście nawet, aby natychmiast wszyscy zapomnieli o jego grzechach, winach, które w porównaniu z tym, co później uczynił wydają się błahe i nieistotne. Król nakazał obdarzyć Andrzeja niezwykłą czcią i chwałą, jako wielkiego człowieka, który przyczynił się do sukcesu Rzeczpospolitej i jego szczęśliwego powrotu do kraju. Po zrehabilitowaniu Kmicic pozostał sobą: dumnym, ambitnym, szczerym szlachcicem.

Na pewno jedną z wyżej cenionych wartości w życiu Kmicica była miłość, wielkie uczucie, którym darzył Oleńkę Billewiczównę, i które było silnym determinantem jego działań, pragnienia oczyszczenia swego imienia spod oszczerstw i grzechów. Po dokonanej ewolucji systemu wartości dopiero na jego szarym końcu znalazła się troska o własne dobro i interes. W wyniku swojej wewnętrznej ewolucji stał się praworządnym obywatelem, wielkim bohaterem, który w bardzo istotny sposób przyczynił się ojczyźnie.

Wzorem kobiecego ideału o bardzo wyraźnym systemie wartości jest wybranka Kmicica- Ola Billewiczówna. To kobieta- anioł, niemalże wykreowana przez Sienkiewicza na postać świętą, dla której najważniejsza jest Rzeczpospolita, jej dobro i wolność. Przy tym jest wzorcową katoliczką, pobożną i bogobojną panną, która nie odważyłaby się zrobić niczego, co kłóciło by się z jej wiarą, etyką bądź patriotyzmem. Ceni sobie mężczyzn, którzy przypominają postawy średniowiecznych rycerzy. Jej wartości i ideologie nie zmieniły się nawet pod wpływem miłości. Kiedy okazało się, że kompania kmicicowa zhańbiła tradycję a sam Kmicic został okrzyknięty zdrajcą swoje dobro i szczęście odłożyła na bok, ostro potępiając swojego oblubieńca i odmawiając mu jakiegokolwiek współczucia. Wolała nie zrealizować własnego szczęścia niż sprzeniewierzyć się etyce, wartościom, w których była wychowywana. Uciszyła swe serce i nazwała Andrzeja zdrajcą, a bycie nim oznaczało dla niej najcięższy i niewybaczalny grzech. Kiedy jednak wysłuchała odczytu listu napisanego przez króla ze wzruszeniem rzuciła się w stronę Kmicica, mówiąc mu ze Łazami wzruszenia w oczach, że nawet jego stóp nie jest godna całować.

Oleńka jest przykładem mądrej kobiety i wiernej swoim przekonaniom. Bardzo wierzy w słuszność wartości, które wyznaje i trwa przy nich nawet kosztem własnego szczęścia. Równie niezmienna jest w swej miłości do Jędrusia, którego pomimo win i grzechów nie przestała miłować. Przy tym była obojętna wobec dóbr materialnych, liczyła się z uczuciami, przyjaciółmi i rodziną. Jej zasady są niezmienne w całej powieści.

Zupełnie odmiennym bohaterem wyznającym zupełnie sprzeczne ideały w stosunku do Billewiczówny, czy nawet Kmicica jest Radziwiłł- litewski książe, dla którego wydawać by się mogło dobro swojej ojczyzny winno być najważniejsze, a tym czasem jest zupełnie przeciwnie. Okazuje się, że on najwyżej ceni swój interes, jest egoistą i samolubem, który interesuje się tylko czubkiem własnego nosa. Jest jak chorągiewka na wietrze: trzyma z tym, kto jest górą, nie patrząc na to, czy to Polska czy Szwecja. Żeby zapewnić sobie godny byt, nie stracić swego majątku, prestiżu i przywilejów bez wahania ślubuje lojalność i uległość wobec Karola Gustawa, nie patrząc na to, że tym samym popełnia narodową zdradę. Charakteryzuje go buta, pyszność, zwyrodniała duma, chce być królem Polski i dąży do tego nie przebierając w środkach. Właściwie nic oprócz jego celu i dobra nie ma znaczenie. Nie tylko Rzeczpospolita się dla niego nie liczy, ale również lekceważy przyjaciół, sprzymierzeńców, poddanych. Jest bezwzględny i bezlitosny w swoim postępowaniu. Czego nie może mieć po dobroci, zdobywa siłą. Środki nie mają żadnego znaczenia, liczy się osiągnięcie zamierzonego celu. Choć widać, że kapitulacja przed szwedzkim monarchą poruszyła jego zatwardziałe sumienie, to jednak moralność szybko przyćmiła prywata, ambicja i chęć władzy. Dopiero w czasie agonii tuż przed śmiercią zrozumiał, że jego życie było farsą, pomyłką, że źle wybrał i złe wartości uczynił podstawowymi. Niestety na rehabilitację było już trochę za późno.

Jednakże jeszcze niżej swój system moralny osadził brat Janusza- Bogusław Radziwiłł. On nie wyznawał już żadnych etycznych ideałów, nawet w swych wypowiedziach nie krył się ze swoim moralnym upadkiem. Zupełnie nie przejmował się losem kraju, uważał, że Rzeczpospolitej i tak już nie można pomóc, dlatego nie warto się w ogóle nią przejmować, trzeba iść z postępem i wywalczyć sobie jeszcze większe i lepsze przywileje pod nowym monarchą. Tak słaby naród jak Polacy muszą podporządkować się kolei losu, biegowi historii i pogodzić się ze swoim upadkiem, a nawet zniszczeniem. Przyrównuje ojczyznę do szaty rozrywanej przez różnych uzurpatorów: Szwedów i Chmielnickiego, a jego celem, jest jeszcze uszycie z niej sobie dorodnego płaszcza. Takie rozumowanie świadczy o braku jakichkolwiek wartości wyższych, kierowanie się własnym ego, własną prywatą i postrzeganiem losu kraju, jako interesu, który należy dobrze ubić by pociągnąć odpowiednie korzyści. Oprócz pieniędzy kłopotał się jeszcze tylko własną prezencją, urodą i okazałymi przyjęciami, które były ciągłym zajęciem i jedyną rozrywką Bogusława.

Interesującymi i pozytywnymi bohaterami w "Potopie" były sylwetki Michała Jerzego Wołodyjowskiego oraz Onufrego Zagłoby. Ich podstawowym celem było dobro Rzeczpospolitej, byli gotowi zrobić wszystko, by o to dobro zadbać, gotowi byli nawet poświęcić samych siebie. To gorący patrioci, dla których prywata, własny interes znajdowały się gdzieś na szarym końcu listy wartości, które hołubili. Zdrajcy nie mieli dla nich żadnych wartości, nienawidzili ich z całego swojego szlacheckiego serca. Natomiast bardzo szanowali rodzinę, relacje z najbliższymi osobami oraz przyjaźń, w imię, której również byli gotowi wiele poświęcić. Byli wspaniałymi żołnierzami, którzy cieszyli się wielkim szacunkiem podległych im żołnierzy, a także innych dowódców. Wołodyjowski został okrzyknięty "pierwsza szablą Rzeczpospolitej" a zabawne puenty Zagłoby, jego docinki i błyskotliwe żarty słynęły na całą polska szlachtę.

"Potop" został napisany przez Sienkiewicza dla poprawy nastroju Polaków zmęczonych okupacją i brakiem polskości, dlatego autor zaprezentował w nim bohaterów pozytywnych i negatywnych, godnych naśladowania i potępienia. Postawy dobre zasłużyły na wielkie nagrody, szacunek, uznanie za osobowe wzorce i jednostki godne naśladowania. Natomiast egoiści, zdrajcy zostają surowo ukarani i potępieni. "Potop" miał być pociechą, miał prezentować właściwy system wartości, który winien być kultywowany i naśladowany przez innych.