W Sonecie 13 A. Asnyk stworzył wyobrażenie ludzkości i człowieka. Autor wygłasza w nim teorię o nieustannym rozwoju świata, ciągłym parciu do przodu, poprzez co świat pragnie osiągnąć swoistą doskonałość, idealność. Mimo, że świat nieustannie się modyfikuje i przekształca, to jednak wykorzystuje doświadczenia poprzednich epok i okresów dziejów. Autor podnosi tą kwestię, uważa, że poprzednie doświadczenia ludzkości nie powinny iść w niepamięć, a przeciwnie, należy je wykorzystywać, by nie popełniać tych samych błędów a żeby rozwijać umiejętności i możliwości. Każde kolejne pokolenie powinno pozostawiać po sobie wiedzę i doświadczenie. Należy żyć aktywnie, by taką wiedzę zdobyć i zaoferować potomnym. Asnyk posłużył się w tym sonecie budową kontrastową, wykorzystał przeciwstawne wartości, jak: trwanie a przemijanie, stałość a kruchość, teraźniejszość a przeszłość, starośćmłodość. Autor podkreśla, że podstawą możliwości rozwoju świata jest istniejąca więź pomiędzy wszystkimi relacjami czasowymi, a więc nić wiążąca w jedność: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość

"Sonet 29" nosi na sobie znamię tematów narodowych. Asnyk mówi tu o męstwie i wolności Polaków z przeszłości, o czym nie wolno zapominać. Autor uważa, że Polska, jako ojczyzna może trwać pomimo braku granic, gdyż wartością decydującą o istnieniu narodu jest wierność i wytrwanie przy takich fundamentalnych hasłach, jak: honor, miłość do ojczyzny, aktywizm, patriotyzm, umiejętność poświęcenia siebie dla dobra państwa, witalizm i energia życiowa. Wierność tym ideałom może stanowić najważniejszą formę obrony Polaków przed ingerencją państw zaborczych. Wiara, miłość i braterstwo polskiej ludności uczyni cuda i pozwoli przełamać złe czasy. Można stwierdzić, że postawa, którą Asnyk prezentuje w tym sonecie, jest typowa dla ideologii romantycznej, w której panowała apoteoza czynu. Jednak autor jest świadomy upływu czasu, przemijania pewnych wartości i wkraczania na ich miejsce następnych. Zdaje sobie sprawę, że człowiek musi się przystosować, zaakceptować przemiany, bo w przeciwnym razie do niczego nie dojdzie. Ciągłe trwanie w przeszłości nie może zaprowadzić do niczego dobrego, nie ma sensu. Te jednostki, które nie zaakceptują takiego stanu rzeczy, będą musiały ponieść klęskę, zostaną same, odizolowane od masy, przeżyją zgon jeszcze za życia.