Jakim uczuciem jest samotność? Z całym przekonaniem można stwierdzić, że nie ma człowieka, który jej kiedyś nie doświadczył. Dla jednych jest przykrym wspomnieniem, a inni właśnie ją przeżywają, niezmienne pozostaje to, że zawsze towarzyszy jej poczucie braku czegoś, a najczęściej kogoś. Osoby, która miałaby czas, by słuchać o naszych problemach, kłopotach i żalu, ale która również miałaby być przy nas w szczęśliwych momentach. Samotność to nic innego jak brak życzliwej uwagi innych oraz tęsknota za serdecznym uściskiem pomocnej dłoni i za tym, że jest zawsze do nas wyciągnięta. Kiedy jesteśmy samotni, to czujemy się wyalienowani i zbyteczni, a otaczający nas świat wydaje się wrogi, obcy, chłodny i mroczny.

Właśnie samotność jest tą jedną z najdotkliwszych kar, jaka może dotknąć człowieka za życia. Na ogół oznacza ona cierpienie i udrękę. Okazuje się, że człowiek dla prawidłowego rozwoju musi utrzymywać relacje z innymi, gdyż komunikacja międzyludzka stwarza specyficzną więź. Wzajemnie się ubogacamy poprzez wymianę myśli, kontakty kulturalne czy nawet poznając różne cechy zachowań innych ludzi. Dzięki temu niepostrzeżenie spotkania z innymi osobami są dla nas źródłem energii i rozwijają nas. Jeśli człowiek zbyt długo jest odizolowany od reszty społeczeństwa, to już później nie zdoła przyjąć jego reguł - zawsze pozostanie intruzem w ocenie innych, tak samo oni dla niego. Istnieje jeszcze druga strona samotności, ponieważ okazuje się, iż samotnicy są bardziej wrażliwi, uduchowieni, a przez to wewnętrznie spełnieni. Samotność sprzyja głębszemu przyjrzeniu się swemu wnętrzu, co niejednokrotnie pomaga w znalezieniu odpowiedzi na życiowe kłopoty. Na pewnym etapie życia musimy zdecydować się na własny plan, który będziemy w życiu realizować. Dlatego albo wybieramy samotne życie i bardziej skupiamy się na sobie, własnym wnętrzu, albo chcemy, by nasze życie upłynęło wśród przyjaciół, choć czasami zdarzają się na naszej drodze również wrogowie. Wielu słynnych twórców literatury uczyniło bohaterami swych dzieł samotników zarówno tych zdeklarowanych, jak i z konieczności, bo jak wyjaśnił W. Tatarkiewicz "Samotność jest przyjemnością dla tych, którzy jej pragną i męką dla tych, którzy są do niej zmuszeni".

Również Bolesław Prus w "Lalce" przedstawił portret samotnika.

Wokulski jest typem samotnik, który doskonale maskuje własne emocje, a zarazem obdarzony jest sporą samoświadomością. Oto jak sam o sobie mówi: "We mnie jest dwu ludzi". Jeden to "rozsądny", przedsiębiorczy kupiec, kapitalista potrafiący powiększyć swój majątek, społecznik i naukowiec. Drugi to raczej "wariat", marzyciel ślepo i bezgranicznie oddany obojętnej kochance, marzyciel, odludek, który nie zawaha się w chwili słabości posunąć nawet do próby samobójczej.

Stanisław to bohater wykształcony i kontrowersyjny. Miał w życiu dwa najważniejsze cele-marzenia: pogłębianie wiedzy i rozkochanie w sobie ukochanej kobiety, ale czy on sam potrafi wskazać, jak a wartość jest dla niego wiodąca?

Zupełny przypadek sprawia, że poznaje on obiekt swych przyszłych westchnień. Spotkanie Izabeli Łęckiej wiąże się z rewolucyjnymi zmianami. Stach czyni wszystko, by zdobyć jej względy, by go dostrzegła i doceniła, a w rezultacie pokochała. Jednakże Izabela nie odwzajemnia uczuć Stacha, co staje się źródłem nieszczęścia i przyczyną jego samotności. Spotykają go liczne rozczarowania. Bywa też, iż dostrzega jak okrutnie jest traktowany przez ukochaną. Pozostaje mu jedynie zazdrościć tym, którzy skuteczniej adorują Izabelę. Wciąż kocha, chociaż ona ma tak mnóstwo wad. Nie może się zdobyć na krytyczną ocenę jej zachowania. Od początku była tym jedynym i wymarzonym ideałem, a on nie znał metody wyrzeczenia się jej. Wokulski nie zdawał sobie sprawy z tego, że wybranka jego serca to kobieta nie potrafiąca kochać, zimna, ceniąca najwyżej swoje miejsce na salonach. Izabela niestety nie potrafił, a zapewne też nie chciała właściwie ocenić prawdziwej wartości drugiego człowieka. Ma liczne grono adoratorów, są w śród nich Rossini i Molinari.

Zdecydowałaby się na małżeństwo z Wolkuskim, ale tylko pod przymusem zadłużonej rodziny. Jadąc pociągiem Stach odkrywa prawdę o Izabeli. Widzi jak kokietuje ona Starskiego, przekonana o tym, że Stach nic nie rozumie, mówi do niego po angielsku. Treść rozmowy zadziwia Wokulskiego, otrzeźwia go. Nakazuje konduktorowi, by podczas postoju pociągu na stacji przekazał mu fikcyjny telegram z Warszawy, wzywający do nagłego powrotu. Na stacji w Skierniewicach rozgoryczony Wokulski, chcąc popełnić samobójstwo wchodzi na tory. Na szczęście ratuje go brat Wysockiego, pracujący jako dróżnik. Po tej nieudanej próbie samobójczej Stach jedzie do stolicy, zrywa wszelkie kontakty i spędza czas w domu na rozmyślaniach. Nagła apatia i izolacja dowodzą, jak głębokie było jego uczucie do Łęckiej. Zbyt kruchy emocjonalnie i nie umiał znieść bólu, jaki sprawiła mu Izabela. Niestety, ta próba targnięcia się na własne życie była pierwsza, lecz nie ostatnia. Rozdarty wewnętrznie Wokulski po raz drugi targnął się na swe życie w Zasławiu, co jeszcze dobitniej podkreśla tragizm tej postaci. Należy jednak pamiętać, iż samotność Wokulskiego nie była spowodowana włącznie niespełnioną miłością, ale również odrzuceniem go przez społeczeństwo. Nie czuł się dobrze ani wśród kupców, ani arystokratów. Jedynym wiernym przyjacielem Wokulskiego jest stary subiekt Ignacy Rzecki, który jako jedyny zostaje powiernikiem Stacha. Wielu bohaterów wypowiada sądy o Wokulskim, nierzadko sprzeczne. Pozytywnie ocenia go Szuman, Helena Stawska i Julian Ochocki:

" Stopiło się w nim dwu ludzi: romantyk sprzed roku sześćdziesiątego i pozytywista z siedemdziesiątego"

Wielu ocenia go z wyraźną dezaprobatą:

"...Wariat, wariat, awanturnik..."

Stach mógł czuć się samotny, bo miał pełne prawo odczuwać sztuczność zachowań i pozorną sympatię otaczających go ludzi, jak również boleśnie to przeżywać. Być może w zbliżeniu się do innych przeszkadzała mu nadmierna skrytość, bowiem nie zwierzał się nikomu i nawet tak bliski mu Rzecki nie o wszystkim wiedział. Do tego należy dopisać jeszcze jedną cechę Stacha, która skazywała go na samotność - indywidualizm. Wokulski był też kruchy emocjonalnie, przewrażliwiony, łatwo popadał w stany depresyjne. Nawet zagraniczne wyjazdy również uważał za formę alienacji, czasem refleksji nad swoim życie i istotą egzystencji. Jego tajemnicze zniknięcie. Jego wątek w powieści jest otwarty, dlatego trudno powiedzieć, co mogło go jeszcze spotkać. Czy przygniotły go gruzy - jak głosiła jedna z wersji - w ruinach zasławskiego zamku, a może udał się w daleką podróż, chcąc ukryć się przed ludźmi, którzy go nie doceniali?

Sądzę, że samotność jest na trwałe złączona z losami Wokulskiego, uczucie to - mimo rozpaczliwych zabiegów bohatera - towarzyszyło mu nieodłącznie do ostatnich chwil życia.