Fiodor Dostojewski zanim napisał swoja najważniejszą chyba w dorobku powieść, jaką była "Zbrodnia i kara" był autorem mało już dzisiaj znaczących i rzadko czytanych popularnych raczej opowiadań jak: "Gospodyni", "Słabe serce", czy "Cudza żona i mąż pod łóżkiem". Dopiero na zesłaniu w głąb Syberii, gdzie znalazł się oskarżony o działalność anty-carską, pisze swoją słynną relacje "Wspomnienia z domu umarłych". Już po wydaniu omawianej poniżej powieści, stworzył inne niemniej wspaniałe, jak "Bracia Karamazow", które to dzieło stanowi przenikliwe studium uwikłanych w pełne konfliktów i błędów braci, gdzie jednak jest miejsce, poprzez postać Zosimy, na pomaganie drugiemu człowiekowi, altruizm i tak zanikające uczucia jak miłość i przyjaźń. Inne powieści to m. in. "Białe noce" i "Biesy".
"Zbrodni i karze" nie można odmówić poetyki bliskiej powieści kryminalnej. Pozbawiając ja całej warstwy psychologicznej otrzymalibyśmy studium przeprowadzenia zabójstwa, prowadzonego śledztwa, wreszcie pojmania sprawcy i wymierzenia mu adekwatnej do czynu i okoliczności kary. Morderca jest jednak znany od pierwszych stron powieści, widzimy go w czasie aktu mordowania siekierą lichwiarki, tak więc środek ciężkości powieści jednoznacznie przenosi się na motywy towarzyszące temu czynowi, nie zaś na sam jego akt.
Dostojewski swoja pierwsza wielką i w jego uznaniu wartościową powieść zaproponował "Otieczestwiennym Zapiskom" jako utwór dotyczący problemu pijaństwa, co miał zamiar przestawić na przykładzie rodziny Marmieładowów. Pisarz postanawia udać się za granicę by w spokoju pracować nad rodzącą się powieścią. Szybko jednak w kolejnych domach gry traci cały swój posiadany wtedy majątek i wpada w wielka nędzę. Bytując na granicy śmierci z ubóstwa i głodu układa w swojej głowie kolejne sceny powieści "Zbrodnia i kara". Jeszcze zanim postawił jej pierwsza literę miał już w głowie dokładnie ją rozpisaną, wiedział do czego dąży i w jaki sposób ją zbuduje. Z perspektywy zagranicznej mógł też obiektywnie spoglądać na Petersburg lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku w Rosji. W liście do redakcji "Russkiego Wiestnika" scharakteryzował jeszcze nie napisaną "Zbrodnię i karę", jako psychologiczne ujecie tytułowego procesu. Już po jej opublikowaniu widziano w powieści zwierciadło rodzącego się w Rosji kapitalizmu, gdzie pieniądz oplatał całe społeczeństwo zaczynając od najbogatszych a kończąc na ludziach skrajnie biednych. Społeczeństwo, w większości żyjące w nędzy, zwróciło się w stronę rozbojów, kradzieży, które zaczęły coraz częściej występować. Druga połowa dziewiętnastego wieku, to również zawiązujące się kręgi nihilistyczne i anarchistyczne. Powieść Dostojewskiego kontrastowano również z optymistycznym ujęciem społeczeństwa w "Co robić?" Czernyszewskiego.
Najobszerniejsze partie "Zbrodnii i kary" powstały w podmoskiewskim Lublinie, gdzie pisarz wynajmował daczę na lato. Kończył ją zaś już w Petersburgu. Kontaktując się regularnie co tydzień z wydawcą powieści Dostojewski mógł zachowywać jej zamierzony kształt i nie przeredagowywać rozdziałów. Niektóre jednak kwestie obyczajowe, musiały w zostać zmienione, tak więc pisarz podporządkował się na przykład zaleceniu wydawcy by skrócić wypowiedź Soni, w której brała w obronę zawód prostytutki i starała się dać mu moralne wytłumaczenie. Właśnie jej postać była najbardziej zapalnym dla wydawcy punktem w powstającym dziele, przez co pisarz musiał wiele razy zmieniać sceny z nią związane. Warto dodać, iż najprawdopodobniej konstruując jej postać widział po części w jej charakterze, bo nie koniecznie sposobie zarabiania, swoja siostrzenicę, osobę równie współczującą, ofiarną i dobra, co powieściowa postać. Ta dwudziestolatka wpłynęła na dużą prawdę psychologiczną moralnego i społecznego zachowywania się Soni.
Pisarz wraca do Moskwy na początku września roku 1866. Był zmuszony i problemami finansowymi i dosyć okrutnym kontraktem z wydawcą, który w razie nie wywiązania się z niego autora mógł przywłaszczyć sobie prawa autorskie na wszystkie jego dzieła powstałe przez kolejne prawie dziesięć lat, pracować nad ukończeniem swojego utworu. Zagrożony wiec biedą i ruiną finansową jeśliby nie wypełnił kontraktu pisarz zaczął szukać pomocy u stenografistek zdolnych również do przepisywania tekstów. Tak poznał swoją wielką miłość życia Annę Snitkinę. To ona stała nad nim, gdy kończył "Zbrodnię i karę", oraz "Gracza". Stała się ona jego dobrym duchem, wspierając go w życiu prywatnym, jak i reprezentując wobec coraz liczniejszych wydawców, pisarz powoli bowiem stawał się coraz bardziej popularny.
Sama powieść zbudowana jest z sześciu części, które nie noszą odrębnych tytułów i Epilogu. Miejsce akcji to Petersburg lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku, czyli jest bliski czasowi, w którym powstawała "Zbrodnia i kara". Jedynie w Epilogu miejscem fabuły nie jest miasto Dostojewskiego, lecz odległa i ukazana tylko w zarysie Syberia.
Dla lepszego zrozumienia powieści warto się również zatrzymać dłużej na samej postaci Rodiona Raskolnikowa i już tylko z jego perspektywy przedstawić i scharakteryzować jego historię. Poznajemy Rodiona Romanowicza Raskolnikowa w chwili, gdy już został usunięty z wydziału prawa w Petersburgu. Żyje w skrajnej biedzie, w wynajmowanym, obskurnym pokoiku, w którym mieści się tylko jego łóżko, ale nawet za to nie może zapłacić. Nie dojada i ciągle chodzi głodny. Tylko od matki dostaje niewielkie pieniądze, chociaż i ona razem z jego siostra Dunią żyje w biedzie. Dlatego Dunia przygotowuje się na ślub ze starym Łużynem, który zdolny by był opłacić ich egzystencję i wyrwać swoim majątkiem z biedy i upokarzającego położenia. Także osoby go otaczające pozostają na podobnym poziomie biedy i upodlenia. Marmieładowa doprowadza to do pijaństwa, zaś Sonię, jego córkę do sprzedawania się za pieniądze obcym mężczyznom byle tylko być w stanie utrzymać soja liczna rodzinę i starego ojca alkoholika. Na każdym kroku dostrzega on nierówność społeczną, zaś jej wyrazem staje się chciwa i pazerna na pieniądze lichwiarka. To przeciwko niej zwraca się gniew Raskolnikowa. Rośnie on w dumę i wydaje mu się, że jest jedyna zdolna do sprzeciwu osobą. Tak rozkwita w nim pomysł zabicia lichwiarki, który to czyn byłby jego świadectwem bycia ponad biedę i nędzę. Uważa, że jego nie dotyczą powszechne prawa moralne i wymogi etyczne. Nazywa stara kobietę "wszą" i w godny dla takiego pasożyta sposób postanawia ja zniszczyć. Jej dochody, gromadzone jako zastaw kosztowności chce ofiarować biednemu społeczeństwu. Jest w tym zamyśle podobny do popularnych bohaterów walczących o równość społeczna jak Robin Hood, czy już nasz polski Janosik. Swoje credo moralne i społeczne wyraził w opublikowanym jakiś czas wcześniej artykule "O zbrodnii". Uważa on, że cel jest nadrzędna wartością w życiu człowieka i jest on w stanie całkowicie usprawiedliwić drogę, jaką można go osiągnąć. Celem dla niego jest pomoc innym żyjącym w biedzie, zaś droga zdobycie pieniędzy, jeśli nie w uczciwy sposób, to poprzez mordowanie, usuwanie ze społeczeństwa tych, którzy je posiadają tylko i wyłącznie dla siebie. Stanowią oni dla niego pasożyty, niegodne życia wśród innych. Pragnie on zbudować "nowe sumienie" opierające się na wewnętrznej sile człowieka, nie zaś na stanowionych odgórnie prawach, często sprzecznych z obiektywna rzeczywistością i ludzką natura. Widzi, że świat który go otacza to nieuporządkowany chaos pełen "nierozwiązanych zagadnień" i "przeklętych pytań". Odpowiedzi dawane na nie przez religię, moralność chrześcijańską uważa za nieprzystające do realiów życia, przez co śmieszne w swojej naiwności. Uważa wiec, że on "ma prawo" uczynić to, co zamierza. W postępowaniu Raskolnikowa widać jakby odbicie filozofii Hegla. Człowiek dla tego filozofa to samolubna, nie myśląca za wiele istota, przywiązana bezwolnie do wszelkich ziemskich przyjemności i ograniczeń. Potrafi on sprowadzić swoja egzystencje do najbardziej prymitywnego poziomu, ulegania żądzom i pobudkom biologicznym, "naturalnym popędom i namiętnościom". Jednak jest to tylko najczęściej spotykane stadium rozwoju człowieka. Niezaprzeczenie istnieją jednostki światłe i rozumne, które potrafiły się wyrwać z tego negatywnego kręgu. Oddają się one myśleniu o ideałach, tacy ludzie sami potrafią nakładać na siebie ograniczenia moralne i nie pozwalają sobie na wynaturzenia. Są odpowiedzialni za siebie, a przez to dają światły przykład innym.
Raskolnikow spokojnie, z premedytacja przygotowuje swój krwawy czyn. Wiąże pod koszulą pętle na siekierę i preparuje atrapę papierośnicy, którą miałby jakoby zastawić u lichwiarki. Jednak już na miejscu u niej zachowuje się dziwnie. Nie porzuca jednak swojego zamiaru. Morduje starą kobietę siekiera uderzając w nią wielokrotnie. Niestety w tym momencie wraca do domu jej siostra Lizawieta, która była jednak jej przeciwieństwem, spokojną, bogobojną i dobą kobietą. Jednak w morderczym szale, który powoli przekształca siew strach Raskolnikow i ją zabija. Od tej chwili popada w gorączkę, snuje się po mieście z nikim nie chce się widywać. Dopiero poznana córka Marmieładowa, Sonia, staje się dla niego ostoją. U niej czyta ewangeliczny opis wskrzeszenia Łazarza, która to historia staję się i jego udziałem. Choć nie pojawiają się u Raskolnikowa żądne elementy wyrzutów sumienia, zaczyna dostrzegać błędy swoich wcześniejszych poglądów. Sonia ukazuje mu drogę nawrócenia, w której ważna staje się jej miłość i łaska boska. Raskolnikow już na początku drogi tej przemiany całuje ziemie, jakby przepraszając całą ludzkość za swój morderczy czyn i oddaje się w ręce policji. Zostaje skazany na karę ośmiu lat więzienia na Syberii, która to odbywa w towarzystwie kochającej go Soni, pełny coraz większej pokory i chęci zadośćuczynienia swoim wcześniejszym błędom. Postać Raskolnikowa może być odbierana jako charakterystyka człowieka cierpiącego, na tyle słabego ze nie potrafiącego zapanować nad swoim życiem i ustawicznie popadającego w nim w błędy i fałszywe ideologie. Tylko bowiem miłość i wiara w Boga, są w stanie dać mu należyte oparcie i pomoc. Powieść "Zbrodnia i kara" stanowi ukazanie drogi człowieka, zmieniającego się, któremu dana została szansa naprawienia swoich błędów i odkupienia wcześniej popełnionych przewin.
Wielu badaczy dostrzega w "Zbrodni i karze" wykorzystanie przez pisarza modelu powieści polifonicznej, czyli takiej, która przedstawia jedno wydarzenie w ocenie wielu postaci, przez co staje się ono wielowarstwowe i nie tak łatwe do odebrania i właściwej oceny. Ścierać się w niej mogą różnorakie poglądy i punkty postrzegania spraw. Nazwać to można nawet "widzeniem skłóconym". Mówi się, że "Jest to raczej propozycja nowej formy, która poprzez sugestię nieforemności, destrukcji wyraża konstrukcję celowo nie ujednoliconą, bo zbudowaną według zasady rozdźwięku, dysharmonii. [...] Wiele jest w utworach Dostojewskiego idei, programów ideologicznych i etyk, ścierających się ze sobą, zwalczających wzajemnie, współistnienie bowiem i oddziaływanie złożonych, do końca nie rozszyfrowanych świadomości ludzkich stanowi tu o charakterze ukazywanej rzeczywistości, która przy podsumowaniu okazuje się wielopostaciową i zmienną. Podobne rozbicie i niejednolitość dotyczy języka ukazującego przeciwstawne stanowiska, różne racje rozważane przez jednego bohatera, ujawniającego jego stan psychiczny i dręczące wątpliwości. Postaci grupowane są na zasadzie podobieństwa lub różnicy charakterów i wzajemnego dopełniania się".
Ważne jest też zauważone przez badaczy wykorzystanie przez Fiodora Dostojewskiego sposobu konstruowania i zestawiania postaci na zasadzie sobowtórów, co będzie scharakteryzowane poniżej. Główny wątek powieści dotyczący zbrodni Raskolnikowa jest wpisany w niezwykle różnorodny i chaotycznie przedstawiony świat. Nie ma w nim rzeczy do końca wyjaśnionych, zrozumiałych, o których można by zbudować sąd pełny i pewny. Idee chrześcijańskie są wpisane w osoby ludzi kalekich, upadłych, nie mogących poradzić sobie z własnym życiem, w którym czują się zagubieni i straceni. Narracja jest momentami, zwłaszcza gdy odnosi się do przeżyć wewnętrznych Rodiona Raskolnikowa bliska "strumieniowi świadomości", które zderzają siew nim z rozchwianym i nieuporządkowanym odbiorem podobnego w wyrazie świata zewnętrznego. Wszystko to jednak mieści siew określonej i sprawnie przeprowadzonej konstrukcji powieści przez Dostojewskiego, tak że mimo chaotyczności konkretnych jej elementów potrafi on utworzyć z nich spójną i uzupełniającą się całość. Można również zauważyć, ze prawie każda z postaci opisanych w "Zbrodnii i karze" ma w tym świecie swój odpowiednik. Odpowiednik, który może być jej podobny, bądź stanowić przeciwieństwo. Główna parą na pewno pozostają Raskolnikow i Sonia, którzy mimo zatrważających na początku różnic potrafią być razem i stworzyć w wyniku tego kochającą się parę. Ich wielkie uczucie stanowi niezniszczalne spoiwo wzajemnego kontaktu. Halina Brzoza w swojej książce o "Zbrodni i karze" zwraca również uwagę na to, iż "rozszczepienie, dezintegracja świadomości człowieka, staje się najwyraźniej unaoczniona dzięki oryginalnemu zabiegowi literackiemu: wprowadzeniu systemu sobowtórów. [...] Tak na przykład Raskolnikow ogląda siebie w Swidrygajłowie i Łużynie". Oznacza to między innymi to, że sposób postępowania danej postaci możemy skontrastować i porównać z innymi, przedstawionymi w powieści. Idea kształtująca życie Raskolnikowa jest też ważna w ujęciu innych postaci, choć oczywiście wygląda ona w tych przypadkach inaczej. Ważną postacią w zrozumieniu Raskolnikowa jest Swidrygajłow, który nie potrafiąc wyzbyć się pustej dumy i pychy przegrywa swoje życie i jest zmuszony strzelić sobie w głowę, kiedy zaś Raskolnikow wyrywając się z tego zaklętego kręgu może otrzymać szansę na jeszcze jeden start w nowe życie. Każda wiec z dróg życiowych danej postaci, jej wybory są pokazane w ujęciu dualistycznym, z konsekwencjami takiego, ale i innego wyboru.
Widać więc jak ważne dla zrozumienia powieści "Zbrodnia i kara" autorstwa Fiodora Dostojewskiego jest uchwycenie właściwości jego warsztatu pisarskiego i zrozumienie kompozycji i kształtowania fabuły tego utworu. Ważne są zawarte w niej dysonanse i różne pozorne sprzeczności, które dopiero w kontekście całości ujawniają swoje nieodzowne znaczenie. Ważna dla lepszego zrozumienia "Zbrodni i kary" jest konstrukcja przestrzeni w niej wyrażona. Każda prawie scena ma miejsce w jakiejś ograniczonej, zamkniętej przestrzeni, pokoju, komendy, czy baru. Ważna jest charakterystyka tych miejsc wprawiająca czytelnika w niesmak i zakłopotanie przedstawiającą się w nich nędzą. Pokój Raskolnikowa to nie mieszkanie, lecz dosłownie łóżko wciśnięte w parę metrów kwadratowych. I choć jest ono tanie, nawet na opłacenie tak niskiego standardu Rodion nie ma środków finansowych. "Była to maluteńka klitka, jakie sześć kroków długa, żałośnie wyglądająca ze swoją żółtawą, zakurzoną, poodlepianą tapet, a tak niska, że człowiek choć trochę słuszniejszy czul się tu nieswojo, co chwila czekając, że zawadzi głową o sufit. Umeblowanie było odpowiednie: trzy stare, koślawe krzesła, zabejcowany stół, na którym leżało kilka zeszytów i książek - gruba warstwa kurzu świadczyła, że od dawna nie dotykała ich niczyja ręka - wreszcie pokraczna, duża sofa, zajmująca bez mata całą ścianę i połowę szerokości izdebki, niegdyś obita kretonem, teraz obdarta i zastępująca Raskolnikowowi łóżko. [...] Przed sofą stał stoliczek. Trudno było o większe zaniedbanie i niechlujstwo [...]". W takim otoczeniu nie dziwi pogłębiająca się frustracja mieszkańca. Była to prawie trumna, w której za życia musiał wegetować ten młody człowiek. To w tym otoczeniu ukrywa początkowo, za rozdarta tapetą, ukrywa Raskolnikow kosztowności.
Podobne wnętrze jest też otoczeniem prostytuującej się dla polepszenia życia swojej rodziny Soni. "Pokój Soni przypominał mansardę, miał kształt bardzo nieprawidłowego czworokąta, co sprawiało jakieś pokraczne wrażenie. Ściana o trzech oknach wychodzących na kanał przecinała pokój jakoś na ukos, skutkiem czego jeden kąt, niesamowicie ostry, umykał gdzieś w głąb, tak że przy lichym oświetleniu trudno go było dobrze widzieć; za to przeciwległy kąt był szkaradnie rozwarty. W całym tym dużym pokoju prawie nie było sprzętów. W kącie na prawo mieściło się łóżko; obok niego, bliżej drzwi krzesło oraz kuchenny stół, dwa plecione fotele i komoda z surowego drzewa. Żółtawe, odrapane i zasmolone tapety poczerniały we wszystkich załomkach; snadź w zimie bywało tu wilgotno i zimno. Bieda biła w oczy". Tak jak jej życie, tak i otoczenie było kalekie, zniszczone i nieprzyjemne. Ścianki będące tylko zasłoną dla wzroku, stają się przyczyną, że Swidrygajłow może podsłuchać rozmowę Soni z Raskolnikowem dotyczącą jego zamordowania starej lichwiarki i jej siostry Lizawiety.
Również Marmieładowowie, Katarzyna z mężem pijakiem i gromadką dzieci zajmują rozpadające się mieszkanie w śmierdzącej i brudnej kamienicy. To tam przez lata umiera ona na gruźlicę, nie mogąc ani razu odetchnąć świeższym powietrzem. Powoduje to jej nerwicę, która wyładowuje na ciągle przez to bitych dzieciach. Ojciec pijak woli więc spędzać czas przy butelce wódki w szynku, zaś Soni nie ma innego wyjścia jak zostać prostytutką, bo nawet na taką wegetację w biedzie brakuje im pieniędzy.
Także w Epilogu ważne jest otoczenie bohaterów, pokazujące równocześnie ich stany psychiczne. Narzeczona Raskolnikowa pisze do Duni, jego siostry o jego celi w wiezieniu, nie odbiegającej za wiele od ciemnej i zimnej piwnicy. Raskolnikow "śpi na pryczy, podściela wojłok, nic innego urządzić sobie nie chce", by w ten sposób niczym asceta odpokutować za swoje winy i zmazać grzech w swojej duszy.
Ciekawa jest koncepcja czasu, konstruowanego przez Fiodora Dostojewskiego. Czas fabuły to lipiec, czyli lato. Początek powieści to parna i słoneczna pogoda w Petersburgu. Zaburzenia w czasie pojawiają się dopiero od momentu zabicia siekierą lichwiarki i jej siostry. Raskolnikow od tego czasu pogrążą się w dziwnym letargu, doświadcza snów, które to zaburzają liniowy i spokojny bieg czasu. Czas podlega specyficznej "rozciągłości", gdy morderca idzie przez Petersburg zaraz po zabiciu kobiet, oraz w momencie gdy toczy dyskusje z detektywem Porfirym. Jego ucieczki w siebie, wgląd we własne wnętrze wyłączają go jakby ze świadomości i zaburzają poczucie mijających dni. Potrafi nawet we śnie wracać do chwil ze swojego dzieciństwa, kiedy widział scenę katowania konia. Można wiec powiedzieć, że czas jest ukształtowany ściśle w powiązaniu z przebiegającą akcją i zależny jest od przeżyć Rodiona Raskolnikowa. Chwilę jego wewnętrznych walk, przeżyć, formułowania uczuć stanowią najdłuższe partie w "Zbrodni i karze", kiedy zaś realne wydarzenia toczą się w szybkim następstwie jednych po drugich. Chwile bowiem konkretyzacji poglądów i filozofii Raskolnikowa są najważniejsze dla zrozumienia znaczenia utworu.
Ciekawie prezentuje się pod tymi względami Epilog, który stanowi tylko niewielki wycinek z długiego okresu zestalania Raskolnikowa. Są to chwile Wielkiego tygodnia, czyli zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, które to wydarzenie poprzedzała jego męka. Na tym tle duchową odnowę w szpitalu przezywa gorączkujący i chorujący Raskolnikow. Budzi się on z letargu bierności i niemoralnego życia i widzi dla siebie szanse na odzyskanie czystości duszy. Wilka pomocą w tych chwilach jest dla niego Sonia i czytana przez nią Ewangelia, to dzięki niej długa kara zesłania na Syberie wydaje mu się mało ważna i łatwa do przetrwania. Jego nawrócenie dokonało się głownie poprzez rozmyślania nad męką Jezusa Chrystusa. Może to być świadectwem i podstawa do tego by wydarzenia zawarte w powieści traktować uniwersalnie.
Nieodzowne jest też zaznaczenie, że również lata sześćdziesiąte, pogłębiająca się bieda i nędza społeczeństwa w dziewiętnastowiecznej Rosji, wywarły silny wpływa na konkretne zachowania postaci. Jeśliby przyszło im żyć w innych czasach na pewno inaczej wyglądałyby również ich losy. Ciągłe kłopoty finansowe sprawiły, że społeczeństwo wyprowadziło dla siebie całkiem nowa moralność, której przykładami może być życie większości powieściowych bohaterów.
Struktura "Zbrodni i kary" wyrażą się w podziale na sześć dużych, niezatytułowanych rozdziałów i niepokaźny, lecz niezwykle ważny Epilog. Pierwsza część to wprowadzenie w świat powieści, ukazanie tła, jakie stanowił dla nich Petersburg i powolne kształtowanie się zbrodniczych zamysłów w duszy Raskolnikowa. Kształtują się w nim motywy zbrodniczego czynu, jak nienawiść dla chciwości i pazerności starej kobiety, oraz jakby wyprzedzający morderstwo symboliczny sen Raskolnikowa mówiący o zakatowaniu na śmierć konia przez okrutnego, pamiętanego z dzieciństwa, Mikołkę. Rozdział ten, znajduje punk kulminacyjny w szczegółowo i naturalistycznie opisanym morderstwie lichwiarki i jej niewinnej siostry Lizawiety. Części od drugiej do piątej to przedstawienie prowadzonego przez policje śledztwa i coraz bardziej powiązanego z nim Raskolnikowa. To również zestawianie jego postaci z innymi, niemoralnie postępującymi ludźmi, jak Swidrygajłow, czy Łużyn. Na ich tle widzimy więc czyn Rodiona. To także rozpisany na niego i Sonię dyskurs o moralności, postawach życiowych i najważniejszych w życiu wyznacznikach dobra i zła. Część szósta przynosi nam rozwiązanie akcji i zakończenie większości wątków powieściowych. Dunia porzuca ostatecznie Łużyna, Swidrygajłow zabezpiecza osieroconą po śmierci matki Katarzyny rodzinę Soni i sam strzela sobie w skroń, zaś Raskolnikow idzie na policję przyznać się do morderstwa. W Epilogu przedstawiona jest jego tytułowa kara. To moment ugruntowania się jego rzeczywistej, wewnętrznej przemiany, zrozumienie własnych błędów i chęć nowego życia. Dowiadujemy się również o losach pozostałych bohaterów powieści, Dunia szczęśliwie wychodzi za maż za Razumichina, niestety tylko jej matka zapada na ciężką nerwicę.
Czas "Zbrodnii i kary" jej sześciu pierwszych części to dziewięć dni z lipca roku 1865. Wydarzenia w powieści rozgrywają się na tle mrocznego Petersburga. Jest to świat brudnych zaułków, biednych i obskurnych kamienic, pokojów hotelowych i barów, wszystko to czyni poczucie atmosfery strachu i nieopanowania. Każdy element miasta mówi cos nowego o Rodionie i staje się dla niego nowym elementem jego zdegenerowanej na początku psychiki. Petersburg, jedno z najbogatszych zresztą miast ówczesnej carskiej Rosji wprawia czytelnika w przygnębienie. Ludzie są w nim jednak nie godnymi obywatelami, lecz szczurami gnieżdżącymi się po śmierdzących klitkach, odrapanych kamienicach, dzieci są wiecznie nie umyte i głodne, zaś dorośli okrutni i dla nich i dla siebie. Także moralność takiego społeczeństwa, pełnego alkoholików, złodziei i ulicznych prostytutek, to wynaturzenie prawa ogólnoludzkiego. W takiej atmosferze i wśród podobnych ludzi nie można się dziwić, że w Raskolnikowie zalągł się pierwiastek zbrodni i późniejsza chęć mordu. Akcja skupia się głównie w okolicach placu Siennego, gdzie pije Marmieładow, kiedyś znaczący uczestnik, gdzie mieszka Raskolnikow, kiedyś dobrze rokujący student, gdzie sprzedaje się musząca utrzymać rodzinę Sonia i gdzie w końcu mieszka jej rodzeństwo wiecznie głodne i brudne, którego opieką zajmuje się coraz bardziej popadająca w chorobę i obłęd Katarzyna, jej macocha. W rozmowach postaci "Zbrodnii i kary" często pojawiają się pieniądze, jednak nie te posiadane, lecz tracone na lichwie, na piciu, na niezapłaconych mieszkaniach i chorobach.