W utworach pozytywistycznych pisarze starali się zwrócić uwagę czytelników na nietolerancję społeczeństwa i niewłaściwe, ahumanitarne traktowanie ludzi. Owe problemy były bardzo czytelne w dorobku pisarskim tej epoki. Pokazywano drastyczne nieraz scenki z życia najuboższych jednostek społecznych, ich nędza i cierpienie miały wzbudzić litość, a przede wszystkim zmobilizować społeczeństwo do przeprowadzenia koniecznych zmian. Bo czyż można przejść obojętnie wobec krzywdy drugiego człowieka bez czułego pochylenia się nad potrzebującym?
Rozważając ten problem warto sięgnąć do lektury pt. ,,Mendel Gdański ". Głównym bohaterem tej noweli jest stary Żyd-introligator, który urodził się w Gdańsku, a od 27 lat mieszkał w Warszawie . Był człowiekiem honorowym i uczciwym. Jego ojczyzną była Polska, a w miłości do niej nie przeszkadzał mu fakt, iż ma inne wyznanie niż pozostali Polacy. Bo przecież ,, A ja z jakiego gruntu wyrósł ?...Czy ja tu przyszedł jak do karczmy ?Zjadł , wypił i nie zapłacił? Nu , ja tu nie przyszedł jak do karczmy ! Ja tu tak w to miasto urósł jak ta brzezina w lesie!" Czul się Polakiem z całej siły. Pod opieką Mendla pozostał osierocony wnuczek Kubuś, który chodził do gimnazjum. Pewnego popołudnia wrócił do domu zapłakany, ponieważ inne dzieci poniżały i szydziły z Kubusia, mówiąc, iż jest Żydem. Mendel starał się wytłumaczyć wnuczkowi, że określenie Żyd wcale nie jest obraźliwie i nie powinien sobie tym głowy zawracać. Stary introligator nie dopuszczał do siebie myśli, że może spotkać go coś złego ze strony ludzi, z którymi tyle lat już żył i pracował. Wierzył w tolerancję warszawskiego społeczeństwa…Tymczasem następnego dnia Mendel doświadczył na własnej osobie siłę fali nienawiści do Żydów. Stawił odważnie czoło rozjuszonemu tłumowi antysemitów, nie uciekł przed nimi, lecz dzielnie stal na straży swojego domowego ogniska. Introligator nie umiał sobie wytłumaczyć ich postępowania, ich agresji. To zdarzenie w zasadniczy sposób wpłynęło na postawę Mendla. W tym momencie poczuł, iż miasto, w którym spędził tyle lat nagle stało się zupełnie obce dla niego. Nie ma już ojczyzny…bo jak można żyć w kraju pełnym nienawiści dla ludzi o innej wierze? Znaczące są jego słowa, w których mówił, iż: ,,Pan powiada co u mnie nic nie umarło ?Nu u mnie umarło to, z czym ja umierać myślał.....Nu u mnie umarło serce do tego miasto!" Utworem, który zdemaskował ludzką nieczułość, obojętność na upokorzenie, cierpienie człowieka jest ,,Miłosierdzie gminy " . Głównego bohatera Kuntza wystawiono na licytację. Tłum, który uczestniczy w przetargu drwi i szydzi z licytowanego człowieka. Dla starca są to okrutne chwile, pełne poniżenia. Niewiele zjawiło się chętnych osób do kupna 82 letniego wychudzonego, ubranego w łachmany człowieka. Do targu o Kuntza stanął również jego syn, który wkrótce został przelicytowany i opuścił budynek. Grono dowcipkujących gapiów w pewnym momencie zasilił mleczarz Probs, na którego widok starcowi odeszła chęć dalszego życia. Był to bowiem człowiek słynny z niebywałego okrucieństwa wobec ludzi. Probs kupił Kuntza, którego po skończonej licytacji zaprzągł do wózka z mlekiem obok psa. Każdy mieszkaniec szwajcarskiego miasteczka doskonale przypuszczał, jaki los czeka starego Kuntza. Pracownicy Probsta umierali z głodu i wycieńczenia, a często sami skracali męki, odbierając sobie życie. ,,Miłosierdzie gminy" stanowi formę oskarżenia fałszywej filantropii, która tak naprawdę nie pomaga ludziom, lecz wręcz przeciwnie odbiera im godność, sprowadzając człowieka do poziomu licytowanych zwierząt. Bardzo wyraźnie podkreślona została obłuda i obojętność społeczeństwa, które akceptuje proceder handlu ludźmi w imię szczytnych haseł. W opisanych relacjach międzyludzkich najważniejszy stał się pieniądz, który doprowadził nawet do zaniku więzi rodzinnych. Czyżby zapomniano, że ,, Nie można oceniać człowieka według pieniędzy"?
Podobny problem odnajdujemy na kartach utworu pt. ,, Tadeusz". Tytułowa postać jest Chłopskim dzieckiem, pozbawionym opieki dorosłych. Rodzice chłopca muszą pracować u swego pana, by żyć. Zaniedbany przez dorosłych malec topi się w stawie w ogrodzie. Utwór ten oskarża inteligencję za jej obojętność wobec doli chłopskich dzieci, pozbawionych opieki, gdyż oboje rodzice musza pracować. Bogaci narzekają na nudę, spacerują w słońcu, zrywając kwiaty, a przecież w tym czasie mogliby zająć się dziećmi chłopskimi bądź zorganizować dla nich jakąś opiekę.
O tym jak bardzo brakuje ludziom odpowiedzialności za los dzieci opowiada utwór pt. ,,Jemioł". Główna bohaterka zostaje osierocona przez matkę. Marysia oprócz matki nie miała nikogo na świecie. Po pogrzebie kobiety sąsiadki wzięły dziewczynkę do karczmy, gdzie użalały się nad jej sierocym losem. W konsekwencji zdecydowały odesłać Marysię do dworu na służbę. Dziecko obiecał odwieść woźnica , gdyż właśnie wybierał się do dworu. Cała trójka ze ,,zmartwienia " ochoczo sięgała w karczmie po gorzałkę, zupełnie zapominając o dziewczynce. Już po zmroku Marysia wraz z woźnicą ruszyli w kierunku dworu. W czasie jazdy pijany mężczyzna zasnął, tracąc panowanie nad saniami, które w konsekwencji się wywróciły. Dziewczynka usilnie próbowała obudzić zamroczonego alkoholem woźnicę. W tej sytuacji nie pozostało jej nic innego jak iść na piechotę w samotności do dworu. Było potwornie zimno. Dziewczynka idąc przez las, słyszała wyraźnie jakieś stąpanie. Sądziła, iż to anioł stróż za nią drepcze. Niestety były to kroki wilka. Życie niewinnego dziecka znalazło się w rękach bezmyślnych ludzi, gdyż nikt inny nie zainteresował się losem osieroconej dziewczynki.
Los bywa dla człowieka bardzo okrutny, Goriot czym przekonał się tyłowy bohater utworu ,, Ojciec Goriot ". Owa postać sporego kapitału dorobił się, handlując w okresie rewolucji francuskiej mąką. Był on kochającym, a wręcz ubóstwiającym swoje dwie córki ojcem. Dzięki jego pieniądzom córki zdobyły wykształcenie i bogato wyszły za mąż. Widzimy, iż w powieści związek małżeński potraktowano nie jako przypieczętowanie wspaniałych uczuć, lecz jako kolejną intratną inwestycję. Zarówno Delfina, jak i Anastazja wciąż mają kochanków. Sensem ich życia są kolejne bale, nowe stroje, biżuteria i oddawanie się uciechom cielesnym. A to wszystko finansował ojciec, nieświadom wyrachowania i bezduszności swoich córek. Goriot by być jak najbliżej swoich dzieci, zamieszkał na pensji w ich sąsiedztwie. Zajął dla siebie duży pokój. Odróżniał się od pozostałych mieszkańców pensji swoim dobrze skrojonym ubiorem. Wszystko to jednak uległo zmianie, gdyż staruszek z dnia na dzień miał mniej pieniędzy, co było ściśle związane z wydatkami jego córek. Bowiem każdą sumę przeznaczał na ich potrzeby. Z czasem musiał opuścić zajmowany przez siebie pokój, ponieważ nie miał za co go opłacić i przeniósł się do tańszego pomieszczenia. Żałuje pieniędzy na jedzenie, bo woli w ten sposób zaoszczędzone pieniądze oddać córkom. Do końca swoich dni twierdził, iż jego obowiązkiem jest wspierać finansowo swoje dzieci, nie mogą one sobie czegokolwiek w życiu odmówić. Niestety między ojcem a córkami nie ma praktycznie żadnych głębszych więzi. One traktują go z pogardą, a spotykają się z Goriotem, gdy potrzebują wsparcia materialnego. Swojego ojca wstydzą się przed innymi dlatego widywały się ze staruszkiem tylko w tajemnicy. Ciekawym uzupełnieniem doli Goriot była postać Rastigniaca. Obaj mieszkali w tym samym pensjonacie. Początkowo Rastigniac szydził z dobrze ubranego kupca, jednak później ich drogi się połączą, bowiem młodzieniec wplątał się w romans z Anastazją. Na tym związku zyskał Goriot, gdyż dzięki schadzkom Rastignaca z córką mógł on częściej widywać swoje dziecko. Finałem dziejów Goriot była śmierć w całkowitym zapomnieniu ze strony dzieci. I gdy ojciec konał, córki w świetnych humorach bawiły się w pałacu. Rastiniac błagał zarówno Delfinę, jak i Anastazję, by odwiedziły umierającego ojca, który tak bardzo potrzebował ich obecności, jednak obie panie nie mogły znaleźć czasu, by przez chwilę towarzyszyć ojcu w ostatnich chwilach życia. Dla Goriot dzieci były największym skarbem, największą miłością. Dla nich ciężko pracował, poświęcał każdą chwile swojego życia, wyrzekał się tylu rzeczy… On je kochał mocno, one niestety nic do niego nie czuły, były obojętne na jego ostatnią prośbę. Goriot umarł na rękach Rastigniaca. Na pogrzebie ojca nie było córek, pojawiły się tylko ich puste karety.
Powyżej wymienione utwory dostarczają nam materiału do refleksji. Obudziły w nas głęboki żal , współczucie dla wielu niesprawiedliwości wobec niewinnych ludzi. Uczą nas tego, by pochylić czoła nad bezwzględnością, niemoralnością i zakłamaniem tego świata. Te historie nie miały miejsca tylko w czasach pozytywizmu, lecz podobne zdarzenia dzieją się również w naszej rzeczywistości. Jakże często jesteśmy świadkami ludzkiej znieczulicy, obojętności wobec cierpienia…Zapominamy o prawdziwych wartościach, gdyż nasze postępowanie często zdominowane jest przez siłę pieniądza. Zatem starajmy się nigdy nie zapomnieć o tym, co w życiu powinno być najważniejsze, czyli miłości, współczuciu i o tym, iż każdemu potrzebującemu należy nieść pomoc.