Wysoki Sądzie ! Szanowna Ława Przysięgłych!

Spotykamy się dzisiaj na sali sądowej, bowiem wobec mojego klienta pana Jana Joachima Goriot wysunięte został zarzuty o złe wychowanie swoich córek i darzenie ich miłością destruktywną .

Pragnę państwu udowodnić, że człowiek, którego oskarżacie jest niewinny. Mojego klienta nigdy nie oszczędzał los. Zaczynał jako przeciętny mieszczanin pracował w fabryce makaronu. Podczas trwania Wielkiej Rewolucji Francuskiej podjął się handlu mąką i dzięki temu dorobił się sporego majątku. Jak wspominałem pana Goriot ciężko doświadczał Bóg, bowiem stracił swoją ukochaną żonę. Po jej śmierci został sam z dwiema córkami. Kapitał finansowy, jaki udało mu się zgromadzić umożliwił mojemu klientowi realizację wszelkich marzeń swoich dzieci, które były jedynym sensem życia pana Goriot. Jego pieniądze umożliwiły intratne małżeństwa córek, bo oto pani Anastazja wyszła za hrabiego de Restaud, natomiast pani Delfina za barona de Nucingen. Związki małżeńskie córek pana Goriot w niczym nie zmieniły dotychczasowych relacji, bowiem ojciec nadal łożył środki finansowe na kolejne kosztowne kaprysy swoich pociech. Lecz, gdy zabrakło mojemu klientowi pieniędzy został brutalnie wyrzucony na bruk. Schronienie znalazł w pensjonacie pani Vauquer. Dla pani Delfiny de Nucingen oraz pani Anastazji de Restaud ojciec był tylko potrzebny, gdy posiadał majątek. Dawały mu swoją rzekomą miłość za kosztowne prezenty. Obie panie nie czuły obowiązku, a tym bardziej potrzeby zapraszania swojego ojca do siebie. Mój klient zmarł w ubóstwie i samotności. W ostatnich chwilach swojego życia łudził się, że może jednak najdroższe mu córki przyjdą pożegnać ojca. Niestety.

Według mnie pan Joachim Jan Goriot nie zasługuje na miano złego ojca, bo przecież całe swoje życie poświęcił ukochanym dzieciom. Zabiegał o to, by zawsze były szczęśliwe. Starał się wychować je tak, jak potrafił najlepiej. Otaczał córki ogromną miłością i bezpieczeństwem. Zarówno pani Anastazja jak i pani Delfina dostawały zawsze to, czego pragnęły. Mimo odrzucenia przez swoje dzieci pan Goriot nadal kochał je mocno. Jego miłość nie miała granic, bowiem to, co kochał było jedynym sensem w jego życiu. Tak naprawdę mój klient nie miał własnego życia, ponieważ ciągle zaabsorbowany był problemami swoich córek. Dla niego, zresztą jak i dla wielu rodziców ślepo zakochanych w swoich pociechach, pani Anastazja i pani Delfina stanowiły chodzące doskonałości. Dopiero z chwilą śmierci uświadomił sobie, w jakim błędzie żył przez tyle lat…

Szanowni Państwo, oskarżacie mojego klienta o destruktywną miłość, lecz kto z was nie kocha swoich dzieci ponad wszystko? Czy dla swoich pociech nie poświęcilibyście wszystkiego, nawet siebie? Tak, drogie Panie i Panowie, mój klient całe swoje życie oddał w ręce swoich córek. Podejrzewam, że wielu z Was postąpiłoby identycznie jak pan Goriot. Nie chcemy, aby nasze dzieci były smutne, nieszczęśliwe, dlatego czynimy wszystko by wywołać radość w ich sercach. I dlatego na wszelkie oskarżenia odpowiadam słowami mojego klienta: ,,Ja bardziej kocham córki, niż Boga kocha świat, bo świat nie jest tak piękny jak Bóg, a córki moje są piękniejsze ode mnie". To zdanie w pełni odpowiada na Państwa zarzuty skierowane pod adresem poczciwego człowieka i cudownego rodzica - pana Goriot.

Szanowne Panie i Panowie myślę, że przed oskarżeniem mojego klienta powinniście głęboko zastanowić się nad istotą tej sprawy. Czy faktycznie w stan oskarżenia nie należałoby postawić pani de Nucingen i pani De Restaud ?! Bowiem, to one po części ponoszą winę za przedwczesną śmierć mojego klienta i owe panie powinniście sądzić!!!

Zatem Wysoki Sądzie bardzo proszę o oddalenie oskarżeń wobec mojego klienta. Dziękuję.