Obok nastawionej na dydaktyzm i perswadowanie reform społecznych i obyczajowych literatury, oświecenie rodzi także nowe, nieliterackie gatunki wypowiedzi- nowoczesną publicystykę. Do publicystyki bowiem należy zaliczyć publikowane wypowiedzi na temat polityki, społeczeństwa i narodu takich myślicieli i reformatorów polskiego oświecenia jak Staszic i Kołłątaj. Staszic w 1790 roku ogłasza swoje "Przestrogi dla Polski", w których wykłada swoje poglądy na temat przyczyn upadku Rzeczypospolitej, których upatruje w nierówności obywatelskiej i prawnej mieszczan, w dominacji zachłannej szlachty. Drogą do naprawy tego stanu rzeczy mogłyby być właśnie reformy, których odzwierciedleniem jest Konstytucja Trzeciego Maja. Jednak nie tylko merytoryczna istota reform mogła zdecydować o klęsce lub zwycięstwie Polski w walce o przetrwanie. Drugim czynnikiem, działającym na niekorzyść ojczyzny otoczonej przez silniejszych wrogów czekających na jej kompletny paraliż jest czas. Przeciąganie obrad może sprawić, że nawet dobre reformy mogą przyjść za późno, aby uratować ojczyznę. Ratunek dla kraju widzi publicysta we wzmocnieniu władzy królewskiej, wzmocnieniu zdecydowanym, bo zmierzającym w stronę absolutyzmu, czy raczej ustroju republiki oświeconej. Oligarchia, czyli rządy magnatów są najgorszą rzeczą, jaka mogła się przydarzyć Polsce, w niej, jak pisze autor, tkwi główna przyczyna zbliżającej się katastrofy: "z samych panów zguba Polaków". Naród powinni zatem tworzyć równorzędnie szlachcice i mieszczanie (Staszic nadal jeszcze pomija chłopów w tworzeniu narodu Polskiego, chociaż zauważa konieczność poprawienia ich bytu).
Podobne poglądy głosił Hugo Kołłątaj w swoich "Do Stanisława Małachowskiego (...) anonima listach kilku" (Stanisław Małachowski był marszałkiem Sejmu Wielkiego, podczas którego uchwalono Konstytucję). W swoich listach Kołłątaj, czy raczej anonimowy podmiot porusza różne sprawy związane z funkcjonowaniem państwa. W reformie społeczeństwa polskiego posuwa się znacznie dalej niż Staszic, bowiem w liście "O wolności rolnika" postuluje uwolnienie chłopów, włączenie ich w poczet obywateli Rzeczypospolitej. Kołłątaj propaguje równość wobec prawa wszystkich obywateli (a więc i wolnych chłopów). Autor jest zdeklarowanym republikaninem broniącym praw obywatelskich wszystkich mieszkańców kraju, potępia wsteczne poglądy sarmackie, konserwatyzm, ślepe bronienie dawnych przywilejów. Oskarża magnaterię, ciągle widzącą jedynie interes własny o przyczynienie się do osłabienia kraju. Podmiot uważa, że przeciwwagą dla magnatów powinien stać się wspólny front szlachty i mieszczan.