- Będziecie w tym roku mieli w klasie nowego kolegę - zaanonsowała wychowawczyni i wszyscy popatrzyli na Bartka. Wysoki brunet o zielonych oczach. Kpiarski uśmiech. Inteligentny błysk w oku. Jedno spojrzenie i wszystko było jasne - chłopcy będą chcieli być jego przyjaciółmi, a dziewczyny… Cóż, dziewczyny zawalczą o jego serce.
Po kilku tygodniach wszystko już było jasne. Bartek nie zaprzyjaźnił się z chłopakami. Różnił się od nich, nie interesował się piłką nożną ani komputerami. Dużo czytał, był najlepszy z języka polskiego. Za to zaprzyjaźnił się z Kasią - drobną, inteligentną dziewczyną w okularach. Właściwie to zakochali się w sobie, byli parą.
Kasia zauważyła, że Bartek jest trochę dziwny. Nalegał, żeby spotykali się u niego lub u niej w domu. Nie chciał chodzić na dyskoteki, unikał tłumów. Kasia lubiła od czasu do czasu potańczyć, więc denerwował ją niezrozumiały opór chłopca. Wreszcie pewnej soboty nie wytrzymała i zrobiła karczemną awanturę. Dlaczego Bartek nie chce nigdzie z nią wyjść? Czy się jej wstydzi? Chłopak spuścił głowę i przez chwilę nie odzywał się. Wreszcie powiedział, że się zgadza na wyjście. Miał coś dziwnego w oczach, jakby strach, ale Kasia, zadowolona z tego, że postawiła na swoim, postanowiła to zignorować.
Dyskoteka była pełna gwałtownie migających świateł i głośnej, wibrującej muzyki. Bartek nagle oparł się ciężko o filar. Po chwili osunął się na podłogę. Kasia uklękła przy nim. Chłopak zaczął się rzucać, wokół jego ust pojawiła się ślina. Kasia była przerażona. Znała te objawy z filmu, który kiedyś oglądała - Bartek miał epilepsję. Ktoś zadzwonił po pogotowie. Gdy przyjechała karetka, Kasia pojechała z Bartkiem do szpitala, dzwoniąc po drodze do jego rodziców.
W szpitalu Kasi kazano czekać. Przyjechali rodzice Bartka. Po chwili wyszedł lekarz, miał złe wieści. Bartek nie żył, podczas ataku miał wylew krwi do mózgu. Lekarz spojrzał z wyrzutem na rodziców chłopca:
- Przecież ostrzegałem, mówiłem, że chodzenie na dyskoteki jest w jego stanie wykluczone.
Tym razem Kasia osunęła się na podłogę i zaczęła gorzko płakać.
