Zapowiada się ładny i ciepły dzień. Może to przyczyni się do udanego połowu...

Jestem rybakiem i znów muszę wypłynąć w morze. Już od ponad osiemdziesięciu dni niczego nie złowiłem. Budzi to we mnie niepokój. Te niepowodzenia w połowach pozbawiły mnie ostatnich środków do życia. Gdyby nie Manolin już dawno umarłym z głodu. Może już nie powinienem łowić, przecież jestem stary i z każdym dniem coraz bardziej niedołężny. Nie, nie to zdecydowanie nie dla mnie. Po co ja w ogóle decydowałem się na ten właśnie zawód?! Rybak- jego zajęcie wydaje się takie banalne, ale czasami przysparza wiele kłopotów. Tak, to prawda. Lecz teraz już nie mogę się oszukiwać. Już dawno powinienem przestać łowić. Jestem na to za stary i za słaby. Ale znowu uwielbiam to robić. A niech mnie... Ostatni raz! Może uda się coś złowić! Na pewno w tym wielkim morzu jest okazały marlin, który tylko na mnie czeka, wypatruje moich haków. To musi być prawda!

Już chyba wszystko wziąłem: siatki, harpun, noże, wodę i żagiel. Moje nieodłączne przyrządy są już na swoich miejscach. Pozostało mi tylko odcumować łódź. Mam przeczucie, że ten rejs będzie niepowtarzalny. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się złowić jakąś, choćby najmniejszą rybę...

- A co to? Co się stało, ptaszku? Jesteś bardzo zmęczony, widzę. Usiądź sobie na burcie mojej skromnej łodzi i chociaż przez chwilę potowarzysz mi w rejsie. Może przyniesiesz mi szczęście i uda mi się złowić moją piękną, wymarzoną rybę. Wiesz? Ona tylko czeka na to, aż ją złapę. Posiedź sobie chwilkę, odpocznij i leć do swojej rodziny. Wiesz, bardzo ci zazdroszczę tego, że ją masz. Ja nie mam nikogo z rodziny. Lecz zastępuje mi ją mój największy przyjaciel Manolin. Bardzo go kocham... Lecisz już? Do zobaczenia, ptaszku! Ach, przyroda jest taka piękna.

Chyba jestem już wystarczająco daleko od brzegu i mogę założyć przynętę. Użyję tej, którą podarował mi Manolin. Ona na pewno przyniesie mi szczęście w połowie. Teraz pozostało mi tylko czekać na rybę. W oczekiwaniu na mojego marlina odpocznę, zdrzemnę się.

Ach, wydaje mi się, że coś jest po drugiej stronie linki. Mamo, ta ryba musi być ogromna i bardzo silna, bo chcąc się uwolnić, aż ciągnie za sobą łódź. Chyba udało mi się złowić tą wymarzoną rybę! Tak! Nareszcie!

Rybko! Wypłyń na powierzchnię, bo bardzo cierpię przez ciebie. Siatki ranią mi ręce. Nie bądź taka okrutna. Nie chcę cię zabić! Robię to z konieczności! Gdy tego nie zrobię, mogę nie dożyć następnego miesiąca, bo zabraknie mi środków do życia. Ile Manolin może mi jeszcze pomagać?! Błagam, nie bądź taka okrutna! Te kilka dni minęły z tobą naprawdę szybka, ale zarazem bardzo boleśnie. Nie każ mi więcej cierpieć! Tak, tak już wiem, że jesteś bardzo zmęczona. Płyniesz wspaniale, ku powierzchni, dalej! Uwierz, nie chcę cię zabić! Robię to z konieczności. Ach! Harpun przebił jej serce, ale to był traf! Dziękuję ci rybko, że się poddałaś. Naprawdę dziękuję! Uratowałaś mi swoim życiem moje! Dziękuje!

Teraz mogę już spokojnie wracać do domu, na Hawaje. Ale zaraz? Co to? Rekiny?! Jak one się tu znalazły?! Ach, ta krew! To ona je tu skierowała. A masz! A masz! Odpłyńcie stąd! To jest moja kochana ryba! Uwierzcie, nie mogę jej stracić! Uf... Odpłynęły... Muszę szybko wracać na brzeg, dopóki jeszcze mam rybę! Dlaczego ona jest taka duża? Gdyby była choć trochę mniejsza, zmieściłaby się na łodzi. Wtedy mógłbym spokojnie wrócić na brzeg. A teraz nie mogę nawet spać, bo zjedzą mi moją zdobycz!

Ile was tutaj?! Odpłyńcie stąd! A msz! Poszły! Zostawcie ją! Tylko nie to! Proszę, nie! Ona jest moja! Zostawcie ją! 

Co się ze mną stało? Nic nie pamiętam... Chyba omdlałem ze zmęczenia... A ryba? Gdzie jest ryba?! Nie, to te okrutne rekiny ją zżarły! Nie, tylko nie to!

Przepraszam kochany marlinie, że musiałem cię zabić. I tak nie mam z tego pożytku. Co ja teraz powiem Manolinowi? Nie, wolę o tym już nie myśleć, tylko skupić się na powrocie do mojej chatki.

Nareszcie dopłynąłem! Wyciągnę na brzeg szkielet, żeby go pokazać Manolinowi.

- Patrz, jakiego marlina złowiłem!

- Przecież to tylko szkielet... Ale wierzę ci... Nigdy nie kłamiesz... Poproszę rodziców, żeby następnym razem pozwolili mi popłynąć z tobą.