W dziewiętnasto - oraz dwudziestowiecznych dziełach literackich znajdujemy wiele istotnych kwestii etycznych i moralnych, które i dziś stanowią dla nas wyzwanie. Koniec dziewiętnastego wieku to wszakże czas narodzin nihilizmu, dekadentyzmu, stawiającego wszystkie wartości moralne, którymi dotąd kierowała się ludzkość, pod znakiem zapytania, natomiast wiek dwudziesty przyniósł nam dwie wielkie, wyniszczające wojny, rewolucję bolszewicką, holokaust i gułag. Może by powiedzieć, iż ostatni sto, sto pięćdziesiąt lat, dostarczyło ludziom wiele materiału do rozmyślań nad moralnością i etyką. Oczywiście, wszystko to znalazło swe takie czy inne odbicie w literaturze

"Moralność pani Dulskiej", tragifarsa Gabrieli Zapolskiej, pokazuje swoiste podejście do kwestii moralności, jakie panowało wśród mieszczaństwa pod koniec dziewiętnastego Ina początku dwudziestego wieku. Pani Aniela Dulska jest kobieta niezwykle zaradna i przedsiębiorczą, to ona dba o pomnażanie dobrobytu rodziny i to ona jest jej głową. Główne dochody Dulskich pochodzą z najmu mieszkań w ich kamienicy. Gdy pewnego dnia zdarzyło się, że jedna z lokatorek podjęła nieudaną próbę samobójczą, pani Dulska szybko wymówiła jej, mimo iż była ona w ciężkiej sytuacji materialnej i psychicznej, umowę najmu, gdyż nie życzyła sobie, aby jej nazwisko łączyć z jakimkolwiek skandalem. W opinii naszej bohaterki niemoralnym nie było to, iż zrobiło się coś podłego, ale to, iż ludzie przestaną ją uważać za cnotliwa i dobrą kobietę. Nic zatem dziwnego, że gdy dowiedziała się, iż jej syn Zbyszek będzie miał dziecko ze służącą, wpadła we wielką wściekłość, wszakże o mogłoby zrujnować reputację całej rodzinie. Dlatego też podjęła szybko kroki zmierzające do zadziałaniu złu, czyli, po pierwsze , wybiła synowi pomysł małżeństwa z głowy, po drugie zaś, odprawiła dziewczynę dając jej nieco pieniędzy. Pani Dulska mogła odetchnąć - niebezpieczeństwo skandalu zostało zażegnane, a zatem wszystko jest w jak najlepszym porządku. Zapolska pokazuje nam jak łatwo sprowadzić kwestie moralności do nic nie znaczących rytuałów i gestów, do przedstawienia , które odgrywa się przed innymi.

W pewnym sensie bardzo podobnym do pani Dulskiej bohaterem literackim jest Zenon Ziemkiewicz, z którego moralnością i postępowaniem możemy zapoznać się na kartach powieści Zofii Nałkowskiej zatytułowanej "Granica". Jako młodzieniec był on idealistą przekonanym, iż na pewno nie będzie takim człowiekiem jak jego ojciec, który będąc zarządcą majątków ziemiańskich bezustannie romansował z zależnymi od jego kaprysów kobietami. Jednakże już jego letnia przygoda z Justyna Bogutówną, córką kucharki, mogła mu dostarczyć sporego materiału do rozmyślań na temat własnej moralności, ale nie dostarczyła, gdyż nasz bohater zbył całą sprawę wzruszeniem ramion: "Ot, przytrafiło się". Minęło trochę czasu i Zenon ożenił się z Elżbietą Biecką, ale już w okresie narzeczeństwa zdradzał ją ze swa dawną kochanką. Mimo to nasz bohater nie tracił dobrego mniemania o sobie, wszakże nie robił nic naprawdę złego. Równocześnie rozwijała się jego kariera zawodowa. Pracował jako dziennikarz w gazecie, z której profilem co prawda nie sympatyzował, ale potrafił jakoś złagodzić dysonans, jaki powstawał w jego duszy skutek tej "drobnej" rozbieżności. W tym to czasie związał się również z kilkoma ważnymi i wpływowymi osobistościami, które znacznie później pomogły mu wygrać wybory, gdy startował na urząd prezydenta miasta. Oczywiście, nie ma nic za darmo, dlatego tez nasz bohater po objęciu stanowiska musiał się odpowiednio odwdzięczyć. Jednakże największym jego upadkiem moralnym było jego zachowanie po tym, jak Justyna powiedziała mu, że jest z nim w ciąży. Po prostu zostawił na stole pieniądze, za które dziewczyna miała opłacić zabieg aborcji. Ziemkiewicz był człowiekiem słabym i zakłamanym, który nie potrafił wytyczyć sobie jasnych granic tego, co wolno, za każdym razem, gdy robił coś złego odgrywał przed swym sumieniem przedstawienie, że to tylko jednorazowo, że na krótki okres czasu, że tak naprawdę nic złego się nie dzieje… Właśnie to zakłamanie upodabnia go do Dulskiej.

Czesław Miłosz w swym wierszu zatytułowanym "Na cześć pieniądza" (z tomu "Poemat o czasie zastygłym") przedstawia on złożoność życia społecznego, które wymusza na jednostce takie, Anie inne zachowanie, często niezgodne z moralnością, ale cóż się dziwić, skoro społeczeństwo kapitalistyczne za swojego Boga uznało pieniądz. Poeta pokazuje choćby prokuratora, który jeśli chce utrzymać rodzinę, podnosi fałszywe oskarżenia, mimo tego, iż na ścianie sądu wisi krzyż, a on sam przysięgał bronić zapisów prawa, umocowanych na ludzkiej moralności. Miłosz tutaj nie ma wątpliwości, iż taka ludzka degrengolada wynika z systemu władzy, który wymusza na ludziach życie nie zgodnie z ich przekonaniami etycznym, ale według praw, jakie dla świata ustanawia żądza posiadania pieniędzy.

W swej powieści zatytułowanej "Popiół i diament" Jerzy Andrzejewski poruszył wiele palących kwestii, w tym także te natury moralnej i etycznej. Możemy tu odnaleźć rozważania na temat wierności sobie, wierności przysiędze, którą się złożyło, poruszony jest również degrengolady moralnej ludzi podczas wojny oraz okupacji, wpływu władzy komunistycznej na kształtowanie się nowych postaw wobec świata i drugiego człowieka.

Przykładem człowieka, którego wojna doszczętnie pod względem moralnym wyniszczyła, jest Antoni Kossecki. Wywodził się on z bardzo ubogiej rodziny robotniczej. Był jednakże niezwykle ambitny, dlatego też pracując jednoczenie uczył się w gimnazjum, a następnie studiował prawo, które udało mu się ukończyć. Udało mu się zatem wdrapać bardzo wysoko w hierarchii społecznej, szczególnie jeśli się zważy z jak niskiego pułapu musiał startować. Była w nim jednak jakaś skaza słabość charakteru, która sprawiła, iż gdy został jednym z więźniów obozu koncentracyjnego, podjął współpracę z nazistami. Mówiąc krótko był kapo. Dręczył i znęcał się nad towarzyszami swej niedoli. Wróciwszy z obozu Kossecki musiał się zmierzyć z wyrzutami sumienia, które nieustannie go trapiły. Stał się człowiekiem niezwykle nerwowym i podejrzliwym.

Wojna wywarła również wpływ, jakkolwiek zupełnie innego rodzaju, niż to miało miejsce w przypadku Koseckiego, na grupie dorastających chłopców, którzy nie mieli "szczęścia" się na nią załapać (tak to właśnie odbierali). W jej skład wchodzili Alek Kossecki, Jurek Szrutter, Felek Szymański, Marcin Bogucki, Janusz Kotowicz. Pragną oni walczyć, jak to czynili ich ojcowie i starsi bracia, jakkolwiek nie do końca są pewni przeciw komu. Mimo to zakładają organizację konspiracyjną, a że rzez traktują niezwykle poważnie świadczy fakt, iż zaczynają gromadzić broń. I tu wydarza się tragedia, gdyż ginie Janusz Kotowicz, zastrzelony przez pozostałych, ponieważ nie chciał się dorzucić na zakup nowych pistoletów. Młodzi "konspiranci" dopiero teraz uświadamiają sobie, że wojna to nie zabawa, że niesie ze sobą śmierć i cierpienie.

Można zatem powiedzieć, iż w dużej części "Popiół i diament" opowiada o wpływie wojny na moralność człowieka, na to kim możemy się stać, jeśli los skaże nas na uczestnictwo w niej, bądź też życie w jej cieniu. Oczywiście, nie zawsze jest tak, iż prowadzi ona do upadku jednostki, najlepszym tego przykładem jest Maciek Chełmicki, który ma już dość zabijania, dość śmierci, chce żyć, po prostu żyć, mimo to ludzie raczej wychodzą z niej okaleczeni zarówno pod względem psychicznym, jak i moralnym.

Poetą, który uczynił ludzką moralności, głównym tematem swej poezji jest Zbigniew Herbert. We wierszu zatytułowanym "Przesłanie Pana Cogito" padają następując słowa: "idź wyprostowany wśród tych, co na kolanach". Poeta nawołuje nas, abyśmy pozostali wierni najprostszym, a jednocześnie najbardziej wzniosłym ideałom, jakie znane są ludzkości" dobru, miłości i pięknu. To właśnie one stanowią o wyprostowanej ludzkiej sylwetce, o człowieku, który nie boi się nazywać zła złem, nienawiści nienawiścią, a szpetoty szpetotą. Nie obchodzi go zatem zdanie wszelkiej maści karierowiczów, donosicieli, szpiegów i im podobnym, gdyż oni są tymi, którzy klęczą, którzy nie potrafią być wolnym. Jednocześnie Herbert przestrzega, aby unikać "oschłości serca", poczucia wyższości i pogardy wobec tych, którzy okazali się słabi. Będąc wiernym takiemu przesłaniu nie możemy liczyć na uznanie, raczej spodziewajmy się "chłosty śmiechu, zabójstwa na śmietniku", ale taki jest już los wszystkich, którzy maja odwagę postępować według przykazań własnego sumienia.

Przesycone pasją moralną są również "Opowiadania" Tadeusza Borowskiego, które traktują o życiu za drutami obozu koncentracyjnego. Ich bohater, Tadeusz, jest człowiekiem wyzbytym złudzeń co do praw rządzących miejscem, w którym się znalazł. Tu życie jest możliwe jedyni kosztem innych, bycia sprytniejszym. Nasz bohater stara się nie żywić żądnych niepotrzebnych sentymentów, które mogłyby sprowadzić na jego głowę jakieś nieszczęście. Można zatem powiedzieć, że Borowski pokazuje człowieka, który ulega presji sytuacji, który dostosowuje się do rzeczywistości, składając przy tym ofiarę ze swych przekonań moralnych. Rodzą się zatem pytania, czy nasza moralność to jedynie kwestia pomyślnych okoliczności, w których przyszło nam żyć, czy gdy one będą niepomyślne, odrzucimy ją precz?

Jak sądzę, w niniejszej pracy wykazałem, iż wciąż dziewiętnasto i dwudziestowieczno literatura stawia nam pytania natury moralnej, które wciąż są aktualne i które domagają się, abyśmy na nie odpowiedzieli.