Ludzkie życie jest wędrówką, a człowiek tułaczem i pielgrzymem- często właśnie takich określeń używa się przy opisie człowieczego bytowania na ziemi. Metaforę tą stosują zarówno filozofowie, jak i przeciętne osoby. Typ człowieka- tułacza współcześnie łatwo jest znaleźć, niemal wszyscy starają się dotrzeć do czegoś, co odmieni ich los, szukają tego czasem przez całe swoje życie. Wykształcenie, bogactwo, przeżycia- pogoń za tymi rzeczami wpływa na tempo codzienności. Wszyscy pragną osiągnąć pełnię życia, znaleźć miejsce na ziemi i ludzi, z którymi można by dzielić szczęście. Istnieją jednak sytuacje, gdy jesteśmy zmuszeni porzucić najważniejsze dla nas wartości, takie, jak rodzina, miłość czy kraj rodzinny. Niezwykle trudno jest się wyrzec tego wszystkiego, bez czego nasza egzystencja wydaje się bezzasadna. Wracamy wspomnieniami do tego, co straciliśmy i pytamy siebie- czy kiedyś to wszystko odzyskam? Czy odnajdę?

Chyba każdemu Polakowi znani są Adam Mickiewicz- wielki poeta romantyczny, uznawany za wieszcza narodowego, twórca Towarzystwa Filomatów i Filaretów, oraz Kazimierz Wierzyński- także twórca w dziedzinie poezji, tyle, że okresu dwudziestolecia międzywojennego, członek Skamandra, klasyk literatury polskiej XX w. Dzielą ich postawy poetyckie i epoki - zarówno życia, jak i tworzenia. Tak więc co jest elementem łączącym tych dwóch pisarzy? Zostali doświadczeni boleśnie przez los. Obaj poeci doznali tragedii, wynikającej z konieczności porzucenia kraju rodzinnego - ojczyzny. Cierpieli, jak cierpieć mogą patrioci, ale też zwykli ludzie, którym odbiera się dom, bliskich, miejsca znane i kochane, a z nimi wyjątkowe wartości.

Adam Mickiewicz zmuszony był początkowo do emigracji na ziemię rosyjską, dzięki stworzonemu przez niego Towarzystwu Filomatów i Filaretów, a później poprzez ich wspólny proces sądowy doświadczył nowych przeżyć, które umocniły go w znacznym stopniu i natchnęły do twórczej działalności. Odczuwającego głęboką więź ze swoim krajem i wciąż za nim tęskniącego poetę często nawiedzała nostalgia. Cykl Sonetów krymskich był efektem nie tylko zachwytu nad pięknem orientalnej krainy, ale przede wszystkim wyrazem bólu duszy niespokojnego emigranta, duszy, która zlewana falami tęsknoty, marzyła o powrocie do ojczyzny. Wyrazem tych tęsknych i burzliwych uczuć był sonet pt. Pielgrzym. Ze względu na formę przypominał on raczej monolog wykonany przez tytułowego pielgrzyma, co wpisuje go w nurt liryki bezpośredniej. Bohater romantyczny, bo takim niewątpliwie jest człowiek, który w ekspresyjnym strumieniu emocji wyraża swojego miotanego burzami ducha, swą wrażliwość i osamotnienie. Emigracja powoduje, że doznaje on dramatyzmu istnienia, uznawane przez niego harmonia i prawdy zostają pomieszane i zniszczone. Jednak fundament jego duchowości stoi niewzruszony, a jest nim miłość do jego kraju i narodu.

Monolog "ja" lirycznego w tym wierszu, odpowiednio do założeń kompozycyjnych sonetu, przepełnia- zwłaszcza w strofach I i II- ból istnienia i melancholia, cierpienie tak intensywne, że przysłaniające czasem piękno:

" u stóp moich kraina dostatków i krasy (...)

Obecne są tutaj także elementy orientalne- "Salhiry dziewice"- wprowadzane również przez liczne epitety, przemawiające silnie do ludzkich zmysłów, takie jak "złote ananasy", "rubinowe morwy". Jako kontrast do tej pięknej, bogatej i barwnej krainy Mickiewicz stawia Litwę- biedną, lecz ukochaną. Zestawienie niesamowitej urody orientu oraz skromności Litewskiej ziemi ma na celu zobrazowanie emocjonalnego stosunku i gorących uczuć podmiotu lirycznego do ukochanego kraju. Przedkłada miłość nad bogactwo. Docenia cudowność odwiedzanych stron, lecz ukazuje, co jest dla niego najważniejsze:

" nad głową niebo jasne, obok piękne lice,

dlaczegóż stąd ucieka serce w okolice

dalekie (...)?"

Świadomość odległości dzielącej go od ojczyzny powoduje, że Pielgrzym martwi się, czy uda mu się pozostać we wspomnieniach ojczyzny, czy to ona nie wymaże go ze swego życia:

"depcząc świeże me ślady czyż o mnie pamięta?"

Refleksje poety wprowadzają do jego odczuć sprzeczności, miota się pomiędzy miłością do kraju a uwodzącym urokiem nowopoznanej krainy, co wywołuje wyrzuty sumienia, rozpacz mieszająca się z zachwytem, i poczucie opuszczenia przez wszystkich.

Takie same rozterki mógł przeżywać Mickiewicz w rzeczywistości. Dotknięty piętnem emigracji doznawał smutku odrzucenia i obcości.. Czy czuł się tak podczas zesłania do Rosji? Czytając jego utwory, zwłaszcza Pielgrzyma wydaje się, że tak. Mickiewicz bowiem wszystkie swoje uczucia wyraził słowami wiersza. Nigdy nie zapomniał o kraju lat dziecinnych, patriotyczne uczucia przetrwały wygnanie i światową tułaczkę. Cierpienia, wyalienowanie oraz trudy wzmagały jeszcze miłość do ojczyzny i wszystkie myśli, marzenia i modlitwy kierowały właśnie do niej. Ciało znajdowało się setki kilometrów od ojczystych granic ale serce nigdy nie opuściło litewskiej ziemi.

W sonecie Pielgrzym następuje swoiste spiętrzenie uczuć podmiotowego "ja". To co go charakteryzuje to dramatyczne położenie i niezmierzona tęsknota, a wszystko to zawarte w szeregu pytań retorycznych:

"dlaczegóż stąd ucieka serce w okolice

dalekie i (...) jeszcze dalsze czasy?"

"dlaczegóż roztargniony wzdycham bez ustanku

do tej, którą kochałem w dni moich poranku"

"czyż o mnie pamięta?"

Powaga i tragizm sytuacji wyrażają się w apostrofie, którą podmiot liryczny kieruje do Litwy w II strofie utworu.

Natomiast jeden z wierszy Skamandryty- Kazimierza Wierzyńskiego- przedstawia wizję niczym nie zmąconego szczęścia i optymistycznego nastawienia do rzeczywistości. Ten wczesny utwór poety kontrastuje z innym dziełem z jego dorobku pisarskiego, mianowicie tym pt. Kufer. Pojawia się w nim podobne do tego z mickiewiczowskiego Pielgrzyma rozważanie, wychodzące od motywu tułaczej wędrówki, dramatyczności ludzkiego życia.

"Kufer blachą okuty (...)

cała moja ojczyzna"

W słowach tych zawarta jest zapowiedź boleści doznawanej przez ich twórcę, którego bagaż, a może po prostu życie zapełniają:

" paszporty, obywatelstwa

emigracyjne wizy".

Utwór napisany przez Wierzyńskiego naznaczony jest dramatem człowieka, który tuła się po świecie cierpiąc, tęskniąc i marząc o powrocie do "domu". Jednak podmiot liryczny tego wiersza diametralnie różni się od mickiewiczowskiego pielgrzyma. Odczuwa bowiem "samotność dziką" oraz "gorycz nostalgii". Swoja sytuacje wewnętrzną nazywa "najrozpaczliwszym rupieciem", pisze o sprzecznościach i dylematach emigranta tamtych czasów- pozostać czy powrócić?- takie pytanie zadaje sobie pewnie ten człowiek. Nie występuje tu dokładny zarys poetyckiego "ja", w przeciwieństwie do tego u Mickiewicza. Podróż jest koniecznością, tytułowy kufer "normalnym nieszczęścia początkiem". Nie ma tu miejsca na podziw wobec tego, co spotyka na swej drodze. Ból wiecznej tułaczki oraz konieczności opuszczenia ojczyzny rwie serce, odbiera wszelkie radości, zabija nadzieje. Podmiot liryczny nie jest wybitną jednostką, jest raczej ukazany jako "jeden z wielu", szary człowiek dzielący dole tysiąca innych.

Kufer obecny w tytule, staje się obiektem sprzecznych uczuć. Z jednej strony budzi nienawiść, bo jest symbolem życia na walizkach, bez adresu, bez domu. Paradoksalnie to w końcu on staje się "całą ojczyzną" podmiotu lirycznego, w nim zamknięte są nieliczne pozostałości prawdziwego życia, pomieszane z paszportami i papierami przypominającymi o statusie emigranta. Obraz jego wnętrza i zamkniętych w nim przedmiotów symbolicznie ukazuje pielgrzymowanie przez rzeczywistość człowieka, który nie ma już nic...

"Normalny nieszczęścia początek / i obłąkany koniec"

Krótko mówiąc: tragedia wiecznego pielgrzyma.

Wiersze obu poetów opowiadają o smutnej wędrówce przez świat bez własnego miejsca, pomimo tej wspólnej tematyki uczucia podmiotów lirycznych są odmienne. Jednak jest coś, co ich łączy: tęsknota za ojczyzną, tą prywatną i ogólnie pojętą. Mickiewicz musiał wyjechać z powodu represji za zaangażowanie w działalność filomacką, Wierzyński emigrował, by chronić życie. Doświadczeni bolesnymi przeżyciami i państwową "bezdomnością" poznali dotkliwe doświadczenia sieroctwa. Mogli nie ujawniać światu swych uczuć, a i tak robiła to za nich ich poezja..

" Na ustach uśmiech, a w sercu ból (...) " 

Dwa oblicza, jeden ból, zupełnie jak w przypadku opisanych przeze mnie artystów.