Motyw Boga jest jednym z najpowszechniej wykorzystywanych przez twórców w sztuce i literaturze. Motyw ten wykorzystują zarówno ludzie głębokiej wiary, jak i też zadeklarowani agnostycy. Każdy z ludzi ma inne zdanie na temat Boga, zaś na to, w jaki sposób postrzega Najwyższego, częstokroć mają wpływ doświadczenia życiowe. Wizje takie mogą być skrajnie odmienne, czego przykładem może być zestawienie "Hymnu" Jana Kochanowskiego i wiersza "Święty Boże" Jana Kasprowicza.
Kochanowski był twórcą żyjącym i działającym w epoce renesansu, w której Bóg wprawdzie stracił na rzecz człowieka centralną rolę, ale nadal był niezwykle istotnym elementem świata. Renesans, dążący do ukazywania harmonii rzeczywistości, starał się również o taki piękny, harmonijny obraz Stwórcy. Stąd też gloryfikacja Boga, wyrażona w "Hymnie". Podmiotem lirycznym utworu jest ludzka zbiorowość, ludzie wierni Bogu, poddani mu i nieskończenie wdzięczni. Hymn rozpoczyna apostrofa do Boga, zaś w samym wierszu pojawiają się liczne pytania retoryczne, skierowane do Najwyższego.
Kochanowski w swym wierszu pokazuje całą swoja ufność, wdzięczność i podziw oraz szacunek dla Boga, będącego nieskończenie dobrym i wszechmocnym opiekunem, zapewniającym ludzkości pomyślne życie. Na olbrzymi szacunek autora wskazuje już sama otwierająca wiersz apostrofa, zaś następujące następnie wyliczenia "I w otchłaniach, i w morzu, na ziemi, na niebie" ukazać nam mają nieskończoną potęgę i wszechobecność adresata zwrotu, jedynego Boga, którego nie sposób pojąć i ogarnąć myślą. Nawet ustanowiony przez Boga Kościół, który reprezentuje go na ziemi, nie jest w stanie do końca zrozumieć i pojąć jego istoty.
Kochanowski kładzie również silny akcent na fakt, iż to Bóg jest stwórcą wszystkiego, do którego należy cokolwiek, co tylko znajduje się na świecie. My zaś korzystamy z jego dóbr, nie mogąc mu niczym materialnym odpłacić za jego dobroć. Jedynie nasza miłość do niego i wdzięczność jest zapłatą godną Najwyższego.
Pisząc o Bogu - stwórcy, Kochanowski nawiązuje do biblijnego obrazu stworzenia świata, przedstawiając Boga jako twórcę absolutnie doskonałego, który potrafił stworzyć świta nie tylko doskonale i harmonijnie urządzony, ale również niezwykle piękny. Zachwyt w słowach nad niebem, które "złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował", jak mówi do Boga, nie jest z pewnością jedynie figurą retoryczną. Potęga woli Bożej również nie umyka uwadze poety, który tak oto obrazuje jej doskonałość: "Za twoim rozkazaniem w brzegach morze stoi". Ten zwrot obrazuje rzeczywistość jako doskonałą, arkadyjską przestrzeń, w której dominuje harmonia, ład i absolutny porządek. Spora liczba epitetów, określających przymioty stworzenia boskiego, uwypukla zmysłowe piękno świata, w jakim znajduje się człowiek, świata, gdzie wszystko ma swoje miejsce i wszystko istnieje w związku z innymi rzeczami.
Natura jest tym, co Bóg ofiarował człowiekowi, czymś, co ma mu służyć, chronić, żywić i dawać zadowolenie. Jest w tym posłuszna Bogu, zaś jej działanie podporządkowane jest tylko i wyłącznie woli Stwórcy.
W zdecydowanej opozycji do "Hymnu" Kochanowskiego znajduje się wiersz Jana Kasprowicza, młodopolskiego poety, zatytułowany "Święty Boże". Mimo, iż, podobnie jak utwór Kochanowskiego, skierowany jest bezpośrednio do Boga, jego emocjonalny wydźwięk jest diametralnie różny. Podmiotem lirycznym nie jest już hymniczna zbiorowość, ale pierwszoosobowe "ja", które bez większego ryzyka utożsamić można z samym poetą. Najbardziej widoczną cechą wiersza jest połączenie modlitewnej formy z treścią, która balansuje na granicy bluźnierstwa.
Poeta rozpoczyna swój wiersz od serii wykrzyknień, których celem jest uniżenie istoty boskiej do poziomu zwykłego człowieka. Kasprowicz wzywa Najwyższego, by ten choć na chwilę zdjął swa maskę nieśmiertelnego, doskonałego i pokazał wszystkim swoją naturę, tę prawdziwą, a nie tę kreowaną przez służalczą religię. Dynamizmu tej pierwszej, już kontrowersyjnej strofie, dodają zastosowane przez poetę przerzutnie.
Kasprowicz wprawdzie pokazuje boską wielkość, ale jednocześnie czyni Stwórcy wyrzuty, wypominając całe zło świata, ludzkie cierpienia, nędzę i ból. Stąd też żądanie zniżenia się do poziomu człowieka, który cierpi i umiera samotnie, bezsilny wobec okrucieństwa życia. To, co boskie, dla poety nie oznacza automatycznie tego, co doskonałe. Mówi też Kasprowicz o dwuznaczności boskich darów dla człowieka, które z jednej strony, jak na przykład ogień, dają ciepło i światło, ale z drugiej są przyczynami i narzędziami cierpienia, śmierci i zniszczenia.
Człowiek jest zaś słabym, samotnym, kruchym, skazanym na samodzielne borykanie się z przerastającymi go problemami stworzeniem. Ludzkie istnienie jest bardzo niestałe, nietrwałe, a życie to tylko wędrówka ku nieuniknionej śmierci. Bóg, ze swej perspektywy istoty doskonałej, wszechpotężnej, nie potrafi postawić się w sytuacji człowieka, nie rozumie jej i dlatego też nie chce człowiekowi pomóc.
Ton, jakim Kasprowicz "wadzi się z Bogiem" jest bardzo odważny i jednocześnie przepełniony ironia. Poeta nie boi się Boga, nie lęka konfrontacji z nim, prosi natomiast jedynie o możliwość zrozumienia prawd życia i istnienia. Świat, według autora "Święty Boże", jest największą przyczyną, najgłębszym źródłem ludzkich nieszczęść i wszelkiego cierpienia. Życie w świecie powoli prowadzi człowieka do nieuchronnej zagłady, niezwykle kruche życie ludzkie jest tylko podążaniem w kierunku śmierci.
Z tego zestawienia wynika jednoznacznie, że te teksty są zupełnie inne, że zupełnie inna jest ich treść i wymowa, choć odnoszą się do tego samego tematu. "Hymn" Kochanowskiego jest przede wszystkim utworem pochwalnym, deklaracją pokory, miłości i całkowitego zaufania, gloryfikacją Boga - najpotężniejszego, nieskończenie dobrego opiekuna. Przeciwnie Kasprowicz, który w stronę Stwórcy kieruje swój żal i gniew za całość zła na świecie, który buntuje się przeciwko Bogu w imię zapomnianego i tak nieważnego człowieka, który cierpi i jest wobec tego cierpienia bezradny. Nawiązuje tym samym do koncepcji deistycznych, głoszących, ze owszem, Bóg stworzył świat, ale nie interesuje się jego losem, pozostawiając sprawy ich własnemu biegowi. O ile u Kochanowskiego Bóg jest bliski człowiekowi, wykazuje zaangażowanie w jego sprawy, o tyle u Kasprowicza Bóg jest istotą absolutnie odległą, skrytą gdzieś w mroku kosmicznych czeluści. Uwidacznia się jedynie w symbolach - trójkącie, mogącym się kojarzyć ze świętą Trójcą lub wizerunkiem opatrzności bożej, a także w trójramiennym krzyżu.
Bóg jest tajemnicą, której przeniknięcie chyba nigdy nie będzie dla człowieka możliwe, tajemnicą, która sprawia, że wciąż pozostaje nam jedynie wiara, a nie wiedza czy pewność. Każdy człowiek ma zapewne inne wyobrażenie Boga, każdy też inaczej zapatruje się na jego dzieło. Możemy identyfikować się z poglądem Kochanowskiego lub Kasprowicza, możemy też nie uznawać istnienia Boga w ogóle. Wszystko to zależy tylko od nas, zaś jaka jest prawda, dowiemy się już w innym życiu, o ile ono nastąpi. Jeśli nie nastąpi, dylemat ten nie będzie miał żadnego znaczenia.