Już w Starym Testamencie odnajdujemy pierwsze przykłady antagonizmów pomiędzy pokoleniem ojców a pokoleniem synów. Przypadkiem wręcz wzorcowym są tu dzieje Dawida i Absaloma. Ten drugi buntuje się przeciw swemu ojcu, uważając, że on byłby znacznie lepszym władcą. Dawid zostaje wygnany i opuszcza święte miasto, Jerozolimę, a triumfujący Absalom obejmuje tron. W końcu dochodzi do bitwy, podczas której syn Dawida ginie z rąk Joaba, a jego wojska zostają rozproszone. Jednakże na wieść o tym Dawid nie triumfuje, lecz pogrąża się w rozpaczy. Losy Absaloma są przykładem na to, jakie konsekwencje niesie ze sobą wystąpienie przeciw czwartemu przykazaniu danemu narodowi żydowskiemu przez Boga- czcij ojca i matkę swoją.
U Greków, na przykład, Sofokles w swej najsłynniejszej tragedii umieszcza sceny, w których syn Kreona, Hermon, wykłóca się z ojcem o to, co należałoby uczynić z Antygoną. Najsłynniejszym konfliktem międzypokoleniowym w literaturze polskiej był spór, jaki wiedli klasycy z romantykami. W swych "Pismach klasycznych i romantycznych" Jan Śniadecki stawia młodym zarzuty, że ich twórczość jest prymitywna, gdyż nie uznaje żadnych, klasycznych dodajmy, reguł. Ma ona prowadzić ludzkość na powrót do stanu przed nastaniem cywilizacji. Odpowiedzią romantyków był wstęp do "Ballad i romansów", w którym Mickiewicz rozprawił się poglądami nestora polskiej krytyki.
Jednakże nie o tych rzeczach chciałbym teraz pisać, lecz o konflikcie międzypokoleniowym, jaki odnajdujemy na kartach dramatu Juliusza Słowackiego "Kordian" oraz powieści Elizy Orzeszkowej "Nad Niemnem".
U Słowackiego ów konflikt najwyraźniej objawia się w scenie, w której spiskowcy spotykają się podziemiach kościoła św. Jana, podczas którego dochodzi do kłótni pomiędzy Kordianem a Prezesem. Młodzieniec uważa, że przyjazd cara do Warszawy, to wspaniała okazja, aby dokonać na niego zamachu i w ten sposób zemścić się na satrapie za zbrodnie, jakie dokonywał na Polakach (np. zsyłki na Sybir). Prezes przeciwstawia się mu, argumentując, że Polacy dotąd nigdy nie zamordowali swego króla, że taki postępek grozi gniewem bożym, i, co najważniejsze, nie są na razie w stanie przeciwstawić się zbrojnie zaborcy. Kordian zarzuca mu, że jest za stary, by mógł dostrzec wielkość i konieczność tego czynu. "(…) wiecznie śpiewasz to samo! Hymn starości piejesz". Nie zawsze można bowiem działać według wskazówek rozumu i realnego rozeznania własnych szans. Gdyby bowiem tak postępować i w stosunku do sytuacji Polski, to zapewne nigdy ona nie odzyskałaby wolności. Kordianowi nie udaje się przekonać zebranych. Opuszcza spotkanie i idzie na spotkanie swego losu.
Powód konfliktu pomiędzy pokoleniami w "Nad Niemenem" jest odmienny od tego, z którym mieliśmy do czynienia w przypadku "Kordiana". Benedykt Korczyński jest ziemianinem o konserwatywnych poglądach, jakkolwiek w młodości hołdował hasłom równouprawnienia wszystkich stanów. Prowadzi on nieustanne spory z rodziną Bohatyrewiczów - o miedzę, o krowę, która weszła w szkodę, o możliwość użyczeni maszyn rolniczych. Jego syn, Witold, który właśnie powrócił ze szkół, był przesiąknięty duchem pozytywizmu. Według niego: chłopi to nie zwierzęta, którym nie można zaufać, współpraca dworu z nimi może przynieść obopólne korzyści, należy im pomagać się wydźwignąć ze stanu, w którym się znaleźli, poprzez, między innymi, oświatę. Witold także negatywnie odnosi się, prowokując tym samym scysję z Benedyktem, do stereotypu kobiety, jaki był rozpowszechniony wśród polskiego ziemiaństwa - salonowej lalki, która nie ma o niczym pojęcia. Należy zatem uczynić wszystko, aby zostały one świadomymi swych praw obywatelkami.