Stefan Żeromski pisał swoją powieść, kiedy Polska podnosiła się po upadku niewoli, zaborów i pierwszej wojny światowej. Ówczesna sytuacja w kraju stała się główną przyczyną do napisania "Przedwiośnia". A sytuacja Polski niepodległej póki co nie napawała optymizmem. W powieści mamy obraz Polski i Polaków, którzy cieszą się z odzyskanej niepodległości, jednak coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, że nie jest to kraj, o jakim marzyli i do jakiego tęsknili. Polska, którą opisuje Żeromski to kraj podziałów politycznych i społecznych. Polska to kraj nędzy, brudu i biedy, ale z drugiej strony to kraj skrajności i przeciwieństw, ponieważ obok ludzi, którzy żyją w skrajnym ubóstwie są tacy, którzy cieszą się beztroską, opływają w zbytkach i luksusie. Polska to także kraj, w którym nie ma silnej władzy politycznej. Powstawały liczne, małe ugrupowania polityczne, które nie umiały dojść do porozumień programowych. Nie było w związku z tym jasno sprecyzowanej i konkretnej koncepcji odbudowy kraju. Polska nadal była osłabiona pod wieloma względami i konieczne były zmiany, reformy, jakiekolwiek działania, które umożliwiłyby wyjście z impasu i kryzysu ekonomicznego, społecznego i politycznego. Dlatego powieść "Przedwiośnie" jest swoistym manifestem, apelem o namysł nad sytuacją obecną i przyszłością kraju. Już sam tytuł powieści wydaje się być swoistą próbą pocieszenia. Otóż przedwiośnie może dotyczyć ówczesnej sytuacji Polski. Tak jak przedwiośnie to przejściowa pora roku, która nadchodzi po ciężkiej i wyniszczającej zimie i jest promykiem nadziei na bujny rozkwit wiosny, tak ciężka sytuacja w Polsce jest tylko stanem tymczasowym i niedługo nastanie wiosna prawdziwej wolności i demokracji. Ale tymczasem Żeromski na kartach powieści poprzez swoich bohaterów i wydarzenia, które ich dotyczą podaje czytelnikowi do namysłu koncepcje polityczne, które mogłyby posłużyć odbudowie państwa.

Po pierwsze krytycznie ustosunkowuje się do idei rewolucji. Okazją ku temu jest życie i młodość Cezarego Baryki, który styka się rewolucją bolszewicką w Baku. Początkowo jest on zafascynowany jej ideami, czynnie uczestniczy w wiecach i spotkaniach. Zaniedbuje przez to samotną matkę, a nawet zmusza ją do oddania na rzecz rewolucjonistów zaoszczędzonych pieniędzy. Jednak z czasem widząc zniszczenie miasta i cierpienie niewinnych ludzi zaczyna rozumieć, że prosty lud jest jedynie pionkiem w grze, którą toczą najwyższe władze. Jego entuzjazm wobec idei rewolucyjnych zaczyna słabnąć i praktycznie całkowicie opada po śmierci matki, która zmarła z wycieńczenia w trakcie robót przymusowych, na które została skazana za ukrywanie w swoim domu arystokratycznej rodziny.

Inna propozycja pojawia się przy okazji opisów stosunków pomiędzy klasami społecznymi zamieszkującymi w Nawłoci i Chłodku. Cezary był zaszokowany faktem różnic, jakie dzielą tamtejszych mieszkańców. Jedni żyli w bogactwie, opływali w luksusach, nigdy niczego im nie brakowało, a tuż obok ludzie żyli w skrajnej nędzy o ubóstwie. Wówczas to Cezary dokonał rewizji swoich poglądów na temat podziałów klasowych społeczeństwa i stosunków pańszczyźnianych, które też nie przynoszą sprawiedliwości.

Natomiast w Warszawie miał okazję zapoznać się z dwoma odmiennymi poglądami - Szymona Gajowca i Antoniego Lulka. Szymon Gajowiec był zwolennikiem długotrwałych reform. Swoje poglądy opierał na pozytywistycznych ideach pracy organicznej i pracy u podstaw. Był on zdania, że systematyczną, wytrwałą i rzetelną pracą można osiągnąć ogólnonarodowy dobrobyt. Dlatego postulował stopniowe wprowadzanie reform, począwszy od reform ekonomicznych. Cezary zdecydowanie nie zgadzał się z jego oglądami, ponieważ nadal był pod przykrym wrażeniem sytuacji życiowej chłopów, jaką miał okazję obserwować w Chłodku. Uważał, że dla takich ludzi i dla Polski nie ma czasu na tak powolne reformy. Później zetknął się z Antonim Lulkiem, młodym studentem prawa, który zawzięcie głosił idee komunistyczne. Początkowo Cezary był im przeciwny, jednak entuzjazm i zapał Lulka wciągnęły go w szeregi komunistów. Lulek swoją koncepcję odbudowy Polski oparł na ideałach rewolucji bolszewickiej. Postulował gwałtowne zmiany, do których przyczynić się mieli robotnicy i w ich rękach miała się znaleźć władza. Taka koncepcja była dla Cezarego bardziej przekonywująca.

Jednak nie czytelnik nie jest do końca pewny jego wyboru, ponieważ finał powieści jest bardzo wieloznaczny: mianowicie Cezary idzie na czele manifestacji robotników, a kiedy żołnierze stają im na drodze sam jeden "wyszedł z szeregów robotników i parł oddzielnie na ten szary mur żołnierzy".