Powieść Stefana Żeromskiego - jednego z najwybitniejszych pisarzy okresu dwudziestolecia międzywojennego, jest powieścią głęboko patriotyczną, odzwierciedlającą niepokoje i nadziej bodaj wszystkich Polaków. Czas, w którym powieść została napisana to wczesne lata Polski niepodległej. Przypomnijmy, że w 1918 roku Polska po wielu latach panowania zaborców i po pierwszej wojnie światowej odzyskała upragnioną wolność. Ludzie, którzy wówczas żyli oczekiwali kolosalnych zmian, wierzyli, że wraz z odzyskaniem niepodległości nastanie nowa Polska - wolna, niezależna, sprawiedliwa, w której wszyscy będą równi i szczęśliwi. Właśnie powieść "Przedwiośnie" jest swoistą refleksją nad ówczesną Polską i społeczeństwem polskim. Jest obrazem zderzenia nadziei i marzeń o Polsce niepodległej z rzeczywistością, zgoła odmienną.
Głównym bohaterem powieści jest Cezary Baryka, młodzieniec pochodzący z polskiej rodziny o bogatych tradycjach patriotycznych, który dzieciństwo i wczesny okres młodzieńczy spędził w Rosji - w mieście Baku. Wychowany został w aurze uwielbienia dla opuszczonej przed laty Polski, której nie miał okazji do tej pory poznać. Jego rodzice zachowali w pamięci obraz tego kraju, jako ziemi "mlekiem i miodem płynącej" i legenda o takim właśnie kraju została wpojona młodemu Cezaremu. Tymczasem wybuchła druga wojna światowa, Cezary miał wówczas 14 lat. Jego ojciec zaciągnął się do armii i Cezary został sam z matką. Z biegiem czasu dotychczasowa dyscyplina, w której był wychowany zaczęła się coraz bardziej rozluźniać. Zaginął również słuch o ojcu Cezarego - Sewerynie, a matka nie dawała sobie rady z dorastającym chłopcem. W Baku wybuchła rewolucja. Cezary był już na tyle dojrzały, że bardzo wciągnęły go spotkania i wiece polityczne. Zafascynowany ideami rewolucyjnymi zaniedbał matkę. Jednak, kiedy została ona skazana na roboty fizyczne i zmarła z wycieńczenia Cezary zaczął wątpić w słuszność wyznawanych idei, którymi był do tej pory zachwycony. Pewnego dnia w niespodziewany sposób odnalazł ojca, który pragnął wrócić do ojczyzny i zaproponował Cezaremu, by ten powrócił razem z nim. Wyruszyli wspólnie w długą podróż, w trakcie, której Seweryn mamił syna opowieściami o szklanych domach. Otóż ich krewny miał wybudować fabrykę, w której z nadmorskiego piasku - surowca taniego i powszechnego - produkował szklane płyty, z których to masowo były budowane domy - tanie, czyste, ogólnie dostępne. Polska była właśnie krajem szklanych domów, miejscem idyllicznym i utopijnym. Były to marzenia starego człowieka, wynikające z ogromnego pragnienia powrotu po latach do ojczyzny. Równocześnie Seweryn cały czas wspominał kraj, w którym ludzie są szczęśliwi, radośni i żyją w dostatku. Niestety w trakcie podróży stary Baryka zmarł i nie było mu dane doczekać powrotu do ojczyzny. Jego syn - Cezary, sam musiał zmierzyć się z wizjami i pragnieniami ojca, które były bardzo wyidealizowane. Kiedy przekroczył granicę nikt na niego nie czekał, nikt go nie witał z radością, nie wiedział co ze sobą począć i gdzie pójść dalej. Dotarł do niewielkiego przygranicznego miasteczka. Tamtejszy widok był szokiem dla młodego Cezarego. Wracał on do kraju z wizją ojczyzny pięknej, szczęśliwej i wolnej, gdyż dopiero, co odzyskała niepodległość. Miał jeszcze w uszach dźwięk głosu ojca opowiadającego historie o szklanych domach, o kraju wolności, równości, harmonii. O utopijnym i idyllicznym kraju, do którego Cezary zapragnął powrócić pod wpływem opowieści ojca. Tymczasem uderzył go obraz nędzy i rozpaczy. Ludzie byli biedni, brudni, wycieńczeni ledwo, co zakończonymi walkami, zastraszeni po latach wojen i niewoli. Ludzie ci odzyskali wolność jednak nie wiedzieli, co z nią zrobić i jak się zachować. Wielu z nich powróciło z długiej tułaczki, tak jak Cezary do kraju ojców, gdzie nie mieli nic oprócz wspomnień o ojczyźnie. A była to ojczyzna brudna, szara i ponura, która dopiero dźwigała się z gruzów wojennych. Nie było nigdzie szklanych domów, o których tyle mówił Seweryn Baryka. Były wynędzniałe chaty, budynki zniszczone pożogą wojenną, w których ludzie żyli w brudzie i ciasnocie. Dlatego nie trudno zrozumieć zdziwienie, zaskoczenie i rozżalenie Cezarego. Wędrował po mieście, do którego trafił nie wierząc własnym oczom i powtarzając sobie w duchu pytanie, skierowane do zmarłego ojca:
"Gdzież są twoje szklane domy? - rozmyślał brnąc
dalej - Gdzież są twoje szklane domy?..."
Również sytuacja społeczna, polityczna i ekonomiczna pozostawiała wiele do życzenia. Ludzie nie potrafili jeszcze rzetelnie wykorzystać wolności i szansy dla siebie, jaka za ową wolnością stała. Był to czas wielu nierozwiązanych jeszcze konfliktów. Dochodziło nadal do starć zarówno na najwyższych szczeblach, gdzie kłóciły się ze sobą o władzę i reformy poszczególne ugrupowania polityczne. Był to również czas, kiedy wybuchały zamieszki, strajki, walki, ludzie nie byli zadowoleni z sytuacji w kraju. Powieść Żeromskiego jest pytaniem, a zarazem próbą określenia, jak ma przebiegać odbudowa Polski. Mamy tutaj do czynienia z różnymi koncepcjami, które proponuje autor. Po pierwsze koncepcja Szymona Gajowca - oparta na pomyśle regularnego i stopniowego wprowadzania reform, przede wszystkim ekonomicznych. Po drugie zaś była to koncepcja Antoniego Lulka wzorowana na ideach rewolucji komunistycznej. Autor zakreśla jedynie możliwe koncepcje odbudowy Polski. Jednak nie wartościuje żadnej z nich i wybór pozostaje sprawą otwartą.
Ale był to także czas, kiedy po długiej zimie w Polsce nastało przedwiośnie. Tytułowa pora roku wydaje się występować jedynie w naszym kraju, jest to okres przejściowy, kiedy to po długiej i ciężkiej zimie przyroda przygotowuje się na wiosenny wybuch życia. Tytuł ten można również odnieść do sytuacji, jak nastała w Polsce. Po wielu latach wojen, niewoli i cierpień był to właśnie okres, w którym ojczyzna dźwigała się w ruin. Tak jak w przedwiośniu zza chmur nieśmiało przebijają pierwsze promienie wiosennego słońca i spod śniegu wyłaniają się pierwsze zielone rośliny, tak Polska w swoim przedwiośniu miała szanse nabrać sił i rozpocząć odbudowę zniszczonego państwa. Zaczęły się pojawiać nieśmiałe wizje reform, podejmowano odbudowę najbardziej wartościowych gospodarczo regionów. Był to promień nadziei na lepsze czasy.