Symboliści, opierając się o dokonania zachodnich teoretyków sztuki i poetów, widzieli w tym kierunku literackim dowód na istnienie świata idei, pozamaterialnych i pozaintelektualnych wartości, światów ukierunkowanych przez piękno. W swojej twórczości starali się właśnie poprzez symbole, nie nazywające, lecz tylko sugerujące, oddać ten świat. Twórczość pojmowali, jako coś równoznacznego z poznaniem. Pojawiły się u nich przez to poglądy absolutyzujące wartość sztuki, wolności autorskiej - swobody w budowaniu swoich wizji. Ważne tez było to, iż zwracając się do świata idei, mogli pokazać powinowactwo całego świata materii, który gdzieś nad nim,w tym duchowym świecie tworzył pełnię. Tak tez można rozumieć sens tytułu jednego z wierszy Wincentego Koraba - Brzozowskiego, mówiącego o "Powinowactwie Cieni i Kwiatów o Zmierzchu". W obliczu znikomości i przemijania natury poeta patrzy na kobiety, jak na kwiaty, które równie łatwo przemijają. Stąd też zestawienia:
"Akacjowe puchy
Czekające na wiatru podmuchy,
- Izydoro,
- Leonoro?
Na szkarłatach królewskich lilie'
- Emilie?
Tuberozy, co czarem odurzeń tchną,
- Ninon?"
To oczywiście tylko jeden z możliwych objaśnień tak przeprowadzonego zabiegu przez poetę, gdyż symbol ma to do siebie, że nie można go wyjaśnić do końca, jak alegorii. Jest on niedefiniowalny i może służyć co najwyżej, jako sugerowanie pewnych treści, nigdy jako ich dokładne wyjaśnienie. Stad tez duże trudności w zrozumieniu i w analizie wierszy symbolistów. Tak rzecz ma się ze słynnym cyklem czterech sonetów Jana Kasprowicza noszących wspólny tytuł "Krzak dzikiej róży w Ciemnych Smreczynach". W tym cyklu można wyróżnić dwa ważne symbole: róże i limbę. Temu pierwszemu kwiatu przypinane jest życie, aktywność:
"W skrytych załomach, w cichym schronie,
Między graniami w słońcu płonie,
Zatopion w szum, krzak dzikiej róży..."
Z kolei limbę cechuje śmierć, jest to już gnijący, próchniejący konar powalonego przez wiatr drzewa.
"Przy nim, ofiara, ach! Zamieci,
Czerwonym próchnem limba świeci,
Na wznak rzucona świstem burzy".
Wydaje mi się, że nie można do końca określić, czego obrazem są te dwa symbole. Wprowadzają one jednak czytelnika w świat ponad materialny, znajduje się on w rzeczywistości metafizycznej, w której pojawiają się dwie, nieokreślone siły, życia i śmierci. Obie współwystępują i tworzą ten świat. Tak też można odebrać ludzkie życie, rozwijające się, dążące do spełnienia powziętych celów, lecz z każdym krokiem zbliżające się do śmierci, kruche i wątłe.
Wiele z symbolizmu czerpał tez Bolesław Miciński budując wiersze mroczne, pełne grozy i niebezpieczeństwa. W swoim wierszu "Madonna Dolorosa" na obraz matki Boskiej Bolejącej nałożył narzędzie tortur z kolcami od wewnątrz, w którym zamykany był człowiek. Tak pojęte narzędzie, symbolizujące wielki ból, zestawia on ze stanem ludzkiej duszy:
"Coś w mym sercu dziko pęka -
W dzwon uderza wielka Groza -
I kolczasta dusi ręka -
To Madonna Dolorosa".
Symbol pozwalał też mówić w sposób omowny o pewnych przykrych dla czytelników sprawach, właśnie "sugerować" tylko, nie nazywać, tak że wnioski każdy odbiorca mógł wysnuć sam, a to jak wiadomo jest najlepszy sposób by coś zrozumieć. Przezywając coś wewnętrznie najlepiej się z tym zapoznajemy. Tak tez można by określić ogólny cel stosowania przez pisarzy młodopolskich symboli. Po to by człowiek w swojej duszy, poprzez nie, zbliżył się do świata idei.