Drogi Przyjacielu!
Na pewno tym listem bardzo Cię zaskoczę. Widujemy się przecież codziennie i nie brakuje nam okazji do rozmowy. Jednak nie o wszystkim mogę Ci otwarcie powiedzieć. Boję się, że nie pozwoliłbyś mi wypowiedzieć się do końca albo, że zabrakłoby mi na to odwagi. To dlatego postanowiłam napisać. Łatwiej mi przelać na papier własne myśli, bez żadnych emocji.
Pamiętasz jak się poznaliśmy? Ja bardzo dobrze to zapamiętałam. To była jesień. Biegłam na przystanek, bo znowu wyszłam późno ze szkoły. Minęłam Cię, szedłeś z tyłu. Wcześniej nigdy nie zamieniliśmy ze sobą nawet jednego słowa. Czasem tylko widywałam Cię w tym samym autobusie, którym dojeżdżałam do szkoły. Wbiegłam na pasy... nie zauważyłam zbliżającego się samochodu... Ocknęłam się dopiero w szpitalu, a pierwszą osobą, którą zobaczyłam byłeś Ty. Ciągle trzymałeś mą dłoń i powtarzałeś, że wszystko będzie dobrze. Gładziłeś mnie po głowie a w Twoich oczach było tyle troski... Do tej pory jeszcze nikt nie patrzył na mnie z taką czułością. Dzięki Tobie pierwszy raz w życiu poczułam się naprawdę bezpieczna.
To przykre zdarzenie zapoczątkowało coś pięknego między nami. Wtedy rozpoczęła się ta Przyjaźń. Przychodziłeś do mnie codziennie, czytałeś mi "Małego Księcia". Tobie pierwszemu udało się przebić gruby mur, za którym chroniłam się przed ludźmi. Te chwile były najcudowniejsze , jeszcze nigdy nie chciało mi się tak żyć jak wtedy.
Od tego wydarzenia minęło już sporo czasu i trochę się pozmieniało. Nasza Przyjaźń również - stała się na pewno mocniejsza i poważniejsza. Wiesz o mnie wszystko, znasz lepiej niż ktokolwiek inny, dlatego powinieneś zrozumieć mój wybór. Pamiętasz, zapytałam Cię kiedyś jakbyś zareagował, gdybym zdecydowała się zakończyć swoje życie? Długo nic nie mówiłeś. Ogarnęła nas cisza. W końcu wziąłeś mnie w objęcia, po raz pierwszy wtedy pocałowałeś i rzekłeś, że jeśli moja decyzja nie byłaby podyktowana emocjami - zostałbyś ze mną do samego końca. Wiesz - myślę, że właśnie nadszedł ten czas... Podjęłam ostateczną decyzję. Chcę odejść, bo nie mam siły dłużej walczyć z przerastającą mnie rzeczywistością. Nie potrafię być w nieustannym strachu, bać się następnego uderzenia a przed ludźmi udawać, że jestem szczęśliwa. Zbyt długo stwarzałam pozory, chyba osiągnęłam w tym mistrzostwo, bo nikt nie zdołał domyślić się prawdy, albo po prostu nie chciał jej dostrzec. Wiem, że nie tylko ja mam problemy, Ty również je masz, ale jednocześnie masz nadzieję na lepsze jutro, a u mnie ta nadzieja właśnie zgasła. Z pewnością potraktujesz mój krok jako ucieczkę. Masz rację, pragnę raz na zawsze uciec od ciągłego bólu i upokorzeń, nie chcę więcej żyć jak jakaś postać z kiepskiego dramatu. Rozpaczliwie potrzebuję ulgi, dlatego... poddaję się.
Jesteś naprawdę Wielki, jestem szczęśliwa, że miałam... mam Ciebie - Przyjaciela. Moje odejście na pewno będzie dla Ciebie potężnym ciosem - wiem o tym. Uwierz mi, nigdy nie chciałam być powodem Twojego cierpienia. Wybacz, że ten ostatni raz pozwoliłam sobie na tak egoistyczne zachowanie. Mam nadzieję, że czas złagodzi Twój ból i nie będziesz myślał o mnie źle. Proszę, zachowaj w pamięci wszystkie nasze wspólne chwile! Chcę umrzeć ze świadomością, że zostaje tu ktoś, kto będzie o mnie myślał.
Podczas jednej z naszych rozmów, doszliśmy do wniosku, że z każdym dniem życia zbliżamy się do śmierci. Proszę nie miej mi za złe, że postanowiłam iść na skróty drogą, którą kiedyś każdy z nas będzie musiał pokonać wcześniej czy później. Nigdy nie zostawię Cię, wciąż będę z Tobą myślami. Wiedz, że Cię mocno kocham i jestem Ci wdzięczna za każdy dzień naszej Przyjaźni. Pewnego dnia na pewno spotkamy się w innym, lepszym świecie, dlatego nie mówię Żegnaj, ale Do Zobaczenia.
Przyjaciółka