Cześć Michał

Na samym początku pragnę Cię przeprosić, za tę naszą kłótnie po ostatnim meczu Juventus- Parma. Kłóciłem się nie mając racji. Głupio mi teraz, gdy o tym myślę. Cztery bramki zdobył, rzeczywiście, tak jak mówiłeś, Del Piero. Jeszcze raz przepraszam Cię, czasami jestem taki uparty.

Muszę Ci opowiedzieć co zdarzyło się na koncercie, na którym byłem ostatnio w katowickim Spodku.

Byłem na nim z moją mamą i bratem Krzyśkiem. Wczesnym rankiem, osiemnastego czerwca wyjechaliśmy z domu. Autobus był zupełnie pusty, bo była dopiero trzecia rano! Myślałem, że się zdrzemnę w drodze, ale nie mogłem z przejęcia zasnąć. Jechałem na koncert mojego ulubionego zespołu! Po trzech godzinach byliśmy w Warszawie. Mama zabrała nas do kawiarni na śniadanie. Było bardzo zimno, więc ciepła herbata była nam bardzo potrzebna. O siódmej odjeżdżał nasz pociąg do Katowic. Zajęliśmy miejsca i pociąg ruszył. Próbowałem sobie wyobrazić jak będzie na koncercie, ale zamykając oczy zasnąłem. Pociągi są wygodniejsze niż autobusy i spałem całą drogę. Mój brat też drzemał. Obudziła nas mama już w Katowicach. Koncert rozpoczynał się dopiero ok. 18, więc poszliśmy na spacer. Nigdy nie byłem w Katowicach. Zawsze wydawało mi, że to smutne miasto, ale byłem tak szczęśliwy, że tu jestem, że wszystko mi się podobało. Ochrona wpuściła nas godzinę przed koncertem, bo było dużo ludzi, a wszyscy byli dokładnie rewidowani. Nie wolno było robić zdjęć, spożywać alkoholu i mieć przy sobie ostrych narzędzi. Zajęliśmy miejsca w samym środku. Na początek wystąpił zespół "Łzy". Ja czekałem na głównego gościa i nie przepadam za "Łzami", więc trochę się niecierpliwiłem. Za to mama była zachwycona, tak zresztą, jak cały tłum, wypełniający spodek. Wkrótce i ja "wciągnąłem się". Potem była jeszcze niemiecka formacja " Die Toten Hosen", bardzo rokowa. Ekstra! Ciągle jednak czekałem na " The Offspring" . Gdy zaczęli grać, ze szczęścia zacząłem podskakiwać jak wszyscy. Nawet nie czułem zmęczenia, gdy koncert zakończył się o 23-ej. Z wypiekami na twarzy wsiedliśmy do pociągu, który bezpośrednio jechał do naszego miasta. Rano byliśmy na miejscu. Z entuzjazmem opowiedziałem wszystko tacie. Wykąpałem się i poszedłem spać. Do szkoły poszedłem następnego dnia.

To była moja najfajniejsza przygoda w ostatnim czasie. Podobał mi się i koncert i długa droga do Katowic. Aż mi żal, że to było tak dawno. Musimy się kiedyś wybrać razem na jakiś koncert. Napisz mi co u Ciebie, czy przydarzyło Ci się ostatnio coś ekscytującego? Pozdrawiam Cię gorąco i czekam na odpowiedź.

Jarek