Drogi Pawle!
Zdecydowałem się napisać do Ciebie, gdyż niecały miesiąc temu wyszukałem album, w którym były zdjęcia z lat mojej młodości.
Oglądając te zdjęcia rzuciła mi się w oczy znajoma postać, lecz trudno mi było odgadnąć, kto to może być. Dopiero dzisiaj o poranku, po ponownym oglądnięciu, w końcu sobie uświadomiłem, że przecież to jesteś właśnie Ty, Pawle. Niemalże natychmiast przypomniałem sobie nasze dzieciństwo, to jak razem chodziliśmy do szkoły, nasze miejsce w parku, gdzie zawsze po szkole się bawiliśmy. Przypominając sobie te wszystkie miłe lata trochę się rozmarzyłem i rozkleiłem. Teraz dopiero to do mnie dociera, że przez blisko dwadzieścia siedem lat nie spotkałem się z najwspanialszym przyjacielem z młodości. Przypomina mi się wyraźnie ten moment, w którym oznajmiłeś, że, wraz ze swoimi rodzicami wyjeżdżasz z Polski. Byłeś wówczas bardzo zawiedziony. Pamiętam, że rozpłakałeś się wtedy, mówiąc mi, że widzimy się po raz ostatni w życiu, po czym szybko wybiegłeś. W ten sposób widziałem Cię ostatni raz. Tak jak już pisałem, przeleciało od tego momentu mnóstwo czasu, po drodze dużo się pozmieniało. Skończyłem Technikum Budowlane nr 1 w Krakowie. Były chwile, w których nie było łatwo, ale zawsze starałem się stawiać czoła nowym wyzwaniom. Kontynuowałem naukę na studiach, chciałem zostać inżynierem. Zatem zdałem egzaminy na Politechnikę Krakowską, na wydział budownictwa lądowego. W trakcie studiów poznałem wspaniałą dziewczynę - Kasię. Od tego momentu życie było dla mnie wspaniałą bajką. Byliśmy ciągle tylko razem. Ta niesamowita przyjaźń została zamieniona na małżeństwo. Po jakimś czasie urodził nam się śliczny dzidziuś. Była to cudowna dziewczynka, której daliśmy na imię Magdalena. Na początku nie było łatwo. Nie mieliśmy pieniążków, oraz, co gorsza swojego mieszkania, ale w końcu nasze życie się odmieniło. Żona rozpoczęła pracę w wydawnictwie. Ja zdobyłem super posadę w jednym z renomowanych biur projektowych w Krakowie. Musiałem ciężko pracować, aby dać szczęście i godziwe życie mojej rodzinie. W końcu moje zaangażowanie zostało zauważone i docenione, zostałem głównym projektantem ogromnej inwestycji budowlanej w Krakowie. Od tego czasu było już tylko coraz lepiej. Mieliśmy coraz więcej pieniążków. Kupiłem w końcu upragniony samochód i wybudowałem wymarzony dom. Magda miała wówczas jedenaście lat. Teraz, gdy piszę ten list, ciągle jestem głównym projektantem, ale już we własnym biurze projektów.
Drogi Pawle, pozwolę sobie skończyć już ten list. Chciałbym, abyś i Ty do mnie napisał, o tym, jak potoczyło się Twoje życie. Proszę Cię, odpisz do mnie jak najszybciej.
Marek