Najukochańsza Koro!
Od momentu Twojego zniknięcia, przeszywa mnie wielki ból. Jestem ogarnięta niewyobrażalnym cierpieniem. Nie jestem nawet w stanie wypowiedzieć, jak bardzo za Tobą tęsknię. Poszukiwałam choćby najmniejszego Twego śladu bez wytchnienia, nieustannie wierząc, iż w końcu Cię odnajdę. Moje serce jest nieukojone w żalu za Tobą, kochana córeczko, jednak muszę ciągle trwać przy nadziei, iż kiedyś me zapłakane oczy znowu Cię ujrzą. Lecz powoli zaczynam sobie uświadamiać ten straszliwy fakt i ulatuje gdzieś moja wiara na Twój powrót do mnie. Nie mogę pojąć, jak najdostojniejszy z bogów - Zeus, którego uważa się za dobrotliwego, mógł tak dotkliwie mnie zranić, odbierając Ciebie. W złości przeklęłam ziemię, aby nie mogła dawać już plonów. Niech każda istota pozna moją rozpacz, niech zazna tak wielkiego cierpienia, jakim ja zostałam doświadczona.
Na koniec mego listu, pragnę Ci powiedzieć, iż kocham Cię miłością największą i nigdy nie wyrzucę Cię z mej pamięci. Przesyłam ucałowania.
Twoja tęskniąca Matka