Rozdział 38
W czasie podróży dzieci często wspominały swych ojców, wyobrażały sobie wielką radość z niespodziewanego spotkania, gdy już dotrą nad ocean. Staś marzył o pochwałach, jakie otrzyma od ojca i pana Rawlisona, gdy dowiedzą się, w jaki sposób uratował siebie i Nel. Tymczasem jednak rozciągała się przed nimi bezkresna i tajemnicza przestrzeń afrykańskiej ziemi. Pewnego dnia zobaczyli przed sobą pole manioku i pracujących na nim Murzynów. Kali postanowił zostać przewodnikiem i zwrócił się do pracujących w swoim języku. Na jego głos Murzynki zerwały się z wrzaskiem i uciekły w popłochu do wioski ukrytej za krzewami. Karawana wolno zbliżyła się do chat. Czekali tam na nich wojownicy z łukami i włóczniami. Stali nieruchomi, lecz groźni. Widok Kinga, na którego grzbiecie stał namiot Nel, wprawił ich w ogromne zdumienie. Kali wyjaśnił im spokojnie, że przybywają w pokojowych zamiarach, na grzbiecie zaś słonia siedzi dobre Mzimu, którego olbrzymi zwierz słucha jak niewolnik. Biały wielki pan (Staś) ma w ręku piorun, którym zabija złych ludzi (strzelba). Mieszkańcy wioski zbliżyli się trochę. Lękiem napawał ich też Saba. Gdy Staś odsłonił ściany namiotu i ukazał oczom zebranych prześliczną, białą dziewczynkę - dobre Mzimu - padli na ziemię, wznosząc błagalne okrzyki: „aka! aka!”. W tym momencie King zaryczał przeraźliwie, Saba zaczął szczekać, co wywarło ogromne wrażenie na Murzynach. Kali zdołał ich jednak uspokoić. Zapewnił, że obecność dobrego Mzimu przyniesie im pomyślność. Staś zauważył wśród tłumu Murzyna w czapce ze skórek szczurzych, który wysłuchawszy Kalego, cichcem podążył do chaty stojącej na uboczu wioski. Tymczasem Nel witała zebranych, serdecznie się uśmiechając i podając im dłoń. Później Kali zawarł braterstwo z wodzem przez zjedzenie kawałka surowej wątroby. Nagle z chaty, w której zniknął człowiek w szczurzej czapce, dobiegły dziwne odgłosy. Bicie w bęben, wycie i huk. Spowodowały one ogromne zamieszanie. Okazało się, że to miejscowy czarownik obudził złe Mzimu i żąda dla niego ofiar od przybyłych. Staś oburzył się, widząc przewrotność czarownika. Siedząc na Kingu, pognał słonia na chatę, z której wciąż dochodziły niesamowite hałasy. King stratował ściany chaty i uniósł czarownika w górę. Oczom zebranych ukazał się specjalnie skonstruowany bęben. Staś ośmieszył czarownika przed mieszkańcami wioski. Zdemaskował go jako oszusta wyłudzającego ofiary dla Mzimu, którego nie ma. Rozgniewani Murzyni chcieli zabić czarownika, Nel uprosiła ich, by darowali mu życie. Oszusta wypędzono ze wsi. Kobiety zaczęły znosić dziewczynce różne prezenty: kury, jaja, czarną fasolę, koźlęta, a nawet piwo warzone z prosa. Staś obdarował je kolorowym materiałem, koralikami i lusterkami. Zapanowała powszechna radość. Noc spędzono na ucztowaniu i tańcach.
jukek31
Profesor Bryk
Punkty rankingowe:
Zdobyte odznaki:
jukek31
Profesor Bryk