Zośka, to obok Rudego i Alka, jedna z postaci reportażu Aleksandra Kamieńskiego. Jego prawdziwe nazwisko to Tadeusz Zawadzki, który przyszedł na świat w 1921 roku.
Był on drużynowym 23 Warszawskiej Drużyny Harcerzy. Od jego pseudonimu pochodzi nazwa bohaterskiego batalionu z powstania warszawskiego z 1944 roku. Zośka, był chłopcem o bardzo delikatnej urodzie, często mówiono o nim, że wygląda jak dziewczyna:
" Został on bowiem przez naturę obdarzony niemal dziewczęcą urodą. Delikatna cera, regularne rysy, jasnoniebieskie spojrzenie i włosy złociste, uśmiech zupełnie dziewczęcy, ręce o długich, subtelnych palcach"
Ten młody człowiek posiadał bardzo duża inteligencję, wiedza sama wchodziła mu do głowy, nie musiał przesiadywać nad książkami, a mimo to był jednym z najlepszych uczniów gimnazjum im. Batorego. Lubił uprawiać sporty, sprawiało mu to dużą przyjemność, odnosił sukcesy zdobywał puchary między innymi w tenisie, hokeju. Nie poddawał się, miał dużą siłę przebicia, lubił wyzwania, często przełamywał swoje lęki.
Pomimo natury samotnika, otaczało go mnóstwo ludzi, lubili z nim rozmawiać, wiedzieli, że mogą na niego liczyć.
Był człowiekiem pomysłowym, odważnym, ochoczo brał udział w akcjach małego sabotażu, wśród malujących symbol Polski Walczącej zajmował czołowe miejsce:
"To, że znak kotwicy utrwalił się w Warszawie na cały czas okupacji - było w pierwszym rzędzie zasługą Zośki, któremu z tej racji" Wawer" nadał zaszczytny pseudonim Kotwickiego".
Potrafił imponować młodszym kolego, uczył ich obowiązkowości, odwagi, umiejętności współdziałania w grupie. Zośka umiał trafnie przewidywać, zarządzać, jako przywódca był bardzo szanowany, łatwo poddawano się jego woli. Z delikatnego chłopca wyrósł na twardego, silnego mężczyznę, pewnego siebie:
" Od piętnastego roku życia rządził już i kierował stale. Tym zaś różnił się od innych przywódców-rówieśników, że swą rolę wypełniał w sposób naturalny, prosty i nieznaczny. Nie rozkazywał, nie żądał, nie pouczał. Nie narzucał swej woli. W zwykły prosty sposób mówił i w zwykły prosty sposób robił to, co chciał, by robili inni. I myślał raczej o innych niż o sobie. To wystarczało"
Pomimo to podczas śmierci przyjaciela Rudego, nie potrafił pohamować łez, bardzo to przeżywał. Wiedział, że ta śmierć nie była nadaremna, jednak nie umiał się z nią pogodzić.
Według mnie Zośka to postać, która zasługuje na nasz podziw i szacunek. Był jednym z tych, dla których dobro ojczyzny było dobrem najważniejszym. Gotowy był poświęcić swoje życie, by inni mogli się cieszyć życiem w wolnej Polsce.