Tadeusz Zawadzki, postać autentyczna, chłopak o pseudonimie Zośka, jest jedną z naczelnych postaci powieści Aleksandra Kamińskiego "Kamienie na szaniec", urodzonym w roku 1921, w styczniu, w stolicy. Miał inteligenckie pochodzenie - matka była społeczną działaczką zaś ojciec znanym i wybitnym chemikiem. Natura obdarzyła go bardzo delikatną powierzchownością; jego cera była delikatna, rysy twarzy bardzo subtelne. Miał błękitne oczy, jasne włosy, dziewczęcy niemal uśmiech i długie, subtelne palce. Wszystko to nadawało mu rzeczywiście bardzo dziewczęcy wygląd - trud wojenny jednakże sprawił, że jego ciało zmężniało a rysy się wyostrzyły do bardzo męskich i szlachetnych. Cechował się silną wrażliwością i uczuciowością. Był w bardzo związany ze swą matką. Był nieprzeciętnie inteligentny i znany ze znakomitych zdolności organizacyjno - przywódczych. Dowodem jego wrażliwości były ciągłe notatki z życiowych przemyśleń. Był ponadto wybornym strzelcem, świetnym hokeistą i tenisistą, nieraz zdobywał pierwsze miejsca w tych dyscyplinach. Umiał zwalczać własne lęki - bał się pływania, ale w kilka dni nauczył się tego. Choć był raczej samotnikiem i nie naciskał, aby się z kimś spoufalać, ludzie sami do niego lgnęli. Dla wszystkich był zawsze bardzo pomocny i otwarty. Każdy wiedział, że na Zośkę mógł liczyć w każdej sytuacji - a zwłaszcza podczas zawieruchy akcji sabotażowych. Jako znakomity organizator zajmował wysokie stanowiska podczas akcji małego sabotażu, większością z nich zresztą kierował. Do zabawniejszych rekordów Zośki było mistrzostwo w rysowaniu na murach znaku Polski Walczącej. Zawsze był opanowany i przytomny, nawet pod gradem kul. Zośka swą postawą stał się żywym, naocznym wzorem odwagi, rzetelności i oddania kolegom. Jego mottem były słowa: "w służbie potrzebny jest spokój , trzeźwa ocena, jasny umysł i pogoda ducha".

Niemal pół roku służby dywersyjnej zmieniło diametralnie psychikę tego człowieka. Stał się twardszy, bardziej szorstki, zmężniał i nabrał tężyzny. Podczas akcji pod Arsenałem wsławił się bohaterstwem, pomógł przez to w ratowaniu Rudego. Przez ostatnie chwile życia przyjaciela Zośka był z nim cały czas. Cierpienie umierającego druha szczerze mu się udzieliło... Potem umarł kolejny kompan, Alek - długo zajęło Zośce dojście do siebie. Jednak pozbierał się i tym goręcej kontynuował partyzantkę o wolność.

Tadeusz Zawadzki odszedł bohatersko w sierpniu 1943 roku w akcji - został zapamiętany, i uwieczniony na kartach powieści, jako ideał polskiego bojownika o wolność, który pięknie żył i dumnie umarł...