Szymborska, chyba najwybitniejsza polska poetka, noblistka stanowi fenomen wśród współczesnych polskich poetów: skromna, zamknięta, dyskretna i wyciszona elektryzuje czytelników swoją poezją. Prostota jej wierszy bezbłędnie trafia w gusta czytelników, a skutecznie opiera się objaśnieniom badaczy. Nawiązuje z czytelnikiem bezpośredni kontakt, przez co jej wiersze rozchodzą się w ogromnych nakładach. Jej poezja jest głęboko intelektualna., bohater "żyje, więc myśli", podejmuje refleksje. Wiersze zbudowane są na podwalinach skrajności - autoironia splata się tu ze szczerością, ironia z empatią, poczucie dystansu ze zmysłem współudziału. W swojej poezji noblistka pokazuje także inne światy, traktując je na równi z naszym ludzkim światem. Materiał tematyczny czerpie z wydarzeń bieżących, ciekawostek, podróży, historii i prehistorii, mitologii, literatury, sztuk plastycznych, odkryć i hipotez naukowych, paranaukowych, utopii, wszelkich zjawisk przyrody. Sporą ilość wymienionego materiału zawiera utwór "Obmyślam świat". Wiersz ten należy do grupy tekstów autotematycznych, w których rozważana jest sytuacja pisania i roli artysty (a w szczególności poety) we współczesnym świecie. Kwestie przyrodnicze, muzyczne i egzystencjalne są tam łatwo zauważalne. Już sama konwencja wiersza - właściwa technikom wydawniczym ("wydanie drugie poprawione") wskazuje na jej niecodzienny charakter. Szymborska porównuje życie ludzkie i świat to księgi - wydanej, poprawionej, podzielonej na rozdziały. Poetycka korekta bytu, przedstawiona w wierszu, czyniona jest "idiotom na śmiech, melancholikom na płacz, łysym na grzebień, psom na buty". Jest to więc czynność kuriozalna i niekonieczna. Jej konwencje pozwalają wprowadzić ład w chaos natury, który jednak tłumaczy się i sprawdza tylko w porządku sztuki, jaką jest poezja, poza nią nie ma racji istnienia. Natura łączy się z kulturą, ponieważ świat jest Księgą.
Druga wersja świata wydaje się być wizją idealną. Natura przedstawiona za pomocą kategorii kultury staje się krainą szczęścia: nie ma bólu, starości, śmierci i cierpienia. Starość staje się jedynie karą za zwyrodniałe zbrodnie. Człowiek jednoczy się z naturą - rozmawia z nią, a zwierzęta i rośliny tworzą literaturę. Czas wpływa na wszystko, nie wliczając w to jednak pary kochanków. Starości nie ma, cierpienie nie znieważa ciał, śmierć przychodzi przez sen. Ten raj jednak jest rajem sztucznym - tworem poezji. Występuje tu pewien paradoks: kultura wzbogaca nasz obraz natury i jednocześnie ukazuje się ten obraz iluzją, naszym wytworem. Do czego jest więc potrzebny? Do ukojenia lęków. Ale staje się również bytem pośrednim między naturą a ideałem, miedzy trwaniem a przemijaniem.
Swój poprawiony świat poetka nasyca ekspresją osiągniętą m. in. Przez paralelizm składniowy z naciskiem na zaimek "na" ("idiotom na śmiech, / melancholikom na płacz / łysym na grzebień, / psom na buty"). Przez dwa pierwsze wersy mamy wrażenie, że taka wizja świata jest możliwa do zrealizowana, jednak wers trzeci i czwarty owo przekonanie szybko nam odbierają.
Stosując liczne wykrzykniki ("improwizacja lasu!, /Ta epika słów!") poetka podkreśla znaczenie i przenikanie się świata kultury i natury. Nie wyszczególnia żadnego z nich, traktuje oba istnienia na jednakowej płaszczyźnie.
Odchodząc od adresata jednostkowego ("masz słownik odnośny, / ciebie, rybę i wszystkich") do adresata zbiorowego nawiązuje z czytelnikiem kontakt, buduje zaufanie, zmniejsza dystans. Zresztą nagła zmiana konwencji objawia się również w rozdziale drugim Czas, gdzie przechodzi do liryki przedstawiającej, po czym nagle wraca z powrotem do zwrotu do adresata w rozdziale trzecim Cierpienie - takie zagrania tylko wzmacniają grę wyobraźni.
Użyte środki stylistyczne są bardzo oszczędnie: utarte zwroty np. "dzień dobry wymienione z rybą/ psom na buty," czy przetworzony "strach na wróble" w "nastroszoną / duszą jak z wróblem na ramieniu" nadają wypowiedzi nowy, głęboki sens. Jedynie Czas jest określony rozbudowaną peryfrazą - "ten co kruszy góry/ oceany przesuwa i który / obecny jest przy gwiazd krążeniu", co podkreśla dramat przemijania w życiu człowieka. Tę samą wymowę ma wyodrębnienie w osobny wers słowa śmierć. Wnosi to nowy ton do rozważań problemu umierania.
Rymy dokładne (słów - sów, tyle - pile, góry - który, władzy - nadzy, zbrodniarza - znieważa, młodzi - przychodzi) i kontrastujące im rymy niedokładne (więcej - ręce, odnośny - umocni), odległe i przeciwstawne im bliskie wzmacniają znaczenie rymowanych par.
Animizacja roślin i zwierząt w rozdziale "Mowa Zwierząt i Roślin" podkreśla jedność całego świata przyrody, wyraża marzenie o umocnieniu więzi pomiędzy światem kultury a naturą ("improwizacja lasu!/ epika sów! / aforyzmy jeża").
Warto również zwrócić uwagę na podmiot liryczny, który nie podważa roli czasu "ma prawo do wtrącania się, we wszystko, czy to złe czy dobre" poddaje jednak w wątpliwość fakt przemijania. Czas i przemijanie są źródłem odwiecznych lęków egzystencjalnym. Podmiot liryczny ironizuje świat rzeczywisty w poincie utworu stwierdzając, że wszystko poza światem przedstawionym w wierszu "jest jak Bach chwilowo grany na pile." Ta metafora poraża swoją dosłownością - każdy inny świat jest jedynie "chwilowy" i przejściowy od świata idealnego.
Końcowa metafora poraża swoją dosłownością - każdy świat inny od tego przedstawionego w wierszu jest pozbawiony sensu i brzydki (podobnie jak granie muzyki Bacha na pile), jest stanem jedynie "chwilowym", stanem przejściowym do świata idealnego.