W epoce baroku w obliczu kryzysu humanistycznego ujawniły swoje istnienie liczne dramatyczne sprzeczności tkwiące we wnętrzu człowieka, zakwestionowany został także renesansowy ład świata. Ta zmiana spostrzegania ludzi i rzeczywistości zauważalna jest wyraźnie w poezji, w której w inny sposób mówi się o problemach i niedostatkach ludzkiego istnienia. W obrębie refleksji poetyckiej pojawiły się motywy: kalectwa, brzydoty, starości, przemijania i wszelkie inne związane z ułomnością natury człowieczej. Poruszane prze wielu twórców problemy natury egzystencjalnej dotyczyły przede wszystkim marności i znikomości przesycającej świat oraz wszechobecnej śmierci. Obok poezji dworskiej i ziemiańskiej, wykształcił się także wzorzec poetycki nurtu metafizycznego. Barokowe utwory w sposób dotąd nieznany podchodziły do wyżej wymienionych motywów.

W poezji, głównie dworskiej i okolicznościowej, Daniela Naborowskiego dają się zauważyć wyraźne przejawy barokowego kryzysu wartości i kultury. Napisał on wiele utworów przesyconych refleksją filozoficzną, w których dokonuje się analiza relacji między człowiekiem a Bogiem, człowiekiem a czasem i wreszcie - człowiekiem a światem.

Motywy śmierci, przemijalności i marności pojawiają się w utworze pt. "Marność". Poprzez tytuł zostaje nawiązany dialog między starotestamentalną mądrością Koheleta, która mimo krótkości jest bardzo wymowna. Sformułowanie: "Marność nad marnościami i wszystko marność" wskazuje na sens ludzkiego istnienia, którym nie powinna stać się troska o dobra doczesne, ale myśl o życiu wiecznym, gdzie czeka Bóg. Podobnie jak w Księdze Koheleta, jest i w utworze Naborowskiego, który dokonuje parafrazy znanego cytatu z Pisma Świętego:

"Świat hołduje marności …"

Podmiot liryczny to filozof i mędrzec. Zaznacza on, że światem rządzi pogoń za tym, co materialne i doczesne, za rozkoszami i wygodami. Wszystkie jednak tym podobne pseudo wartości zasługują na jedno miano: "marności". Najgorsze w tym wszystkim jest to, że człowiek hołduje często temu, co nigdy nie da mu szczęścia, co przeminie, mimo to zapomina się w dążeniu do osiągnięcia przyjemności i bogactwa. Według podmiotu lirycznego jedynym gwarantem stałości i najwyższą wartością jest niewątpliwie Bóg, którego prawa i autorytet winny stać się podstawowymi wytycznymi w ludzkim postępowaniu. Filozof i myśliciel zauważa, że w obliczu wszelkich niepewności jedno jest niezmienne i prawdziwe:

"To na wieki nie minie,

Że marna marność słynie …".

Osoba mówiąca w wierszu wyjawia ogromną znajomość natury ludzkiej, która ulotna i słaba ulega pokusom świata. Ma ona jednak nadzieję, że nie wszystko stracone, bo człowiek ma rozum i dlatego warto go naprowadzać na odpowiedni tor życia. W wierszu zawiera się pouczenie: nie należy odrywać się definitywnie od własnej natury, której cechą jest "hołdowanie marnościom", ale powinno się zachowywać rozsądek i umiar, którego gwarantem jest lęk przed Bożą karą.

"Miłujmy i żartujmy,

Żartujmy i miłujmy,

Lecz pobożnie, uczciwie …

Nad wszystko bać się Boga -

Tak fraszką śmierć i trwoga."

Kiedy będziemy postępować według zaleceń podmiotu lirycznego, kiedy wcielimy w życie Boże przykazania, wówczas śmierć i lęk przed przemijaniem nie będą dla nas straszne. W takim przesłaniu kryje się ziarnko nadziei, a śmierć nie jawi się jako koniec, ale początek nowego życia.

Nieco inaczej problem śmierci i przemijania został przedstawiony w innym utworze Daniela Naborowskiego pt. "Krótkość żywota". Świat i ludzka egzystencja przepełnione są ulotnością i znikomością. Życie bowiem to nic innego jak:

"Dźwięk, cień, dym, wiatr, błysk, głos, punkt …".

Wyliczenie tego typu jednosylabowych wyrazów, które określają również bardzo krótkie zjawiska, często nawet niezauważalne, powoduje, że istnienie człowieka ukazuje nam się jako coś tak znikomego, że aż niemożliwego do dostrzeżenia. Z przemijaniem życia wiąże się nierozerwalnie bieg czasu:

"Kołem niehamowanym lotny czas uchodzi."

Niepojęte są także szybkie zmiany pokoleń i niepowtarzalność zjawisk ziemskich:

"Był przodek, byłeś ty sam, potomek się rodzi …"

"Słońce więcej nie wschodzi to, które raz minie …"

Żywot ludzki jest tak ulotny i nietrwały, że podmiot liryczny nazywa go "czwartą częścią mgnienia". Oczywiście mamy tutaj przykład dobrze znanej w baroku hiperbolizacji, której nie mógł nie zastosować Naborowski w kolejnym wierszu pt. "Do Anny".

Tutaj natomiast motywem przewodnim utworu nie jest śmierć, ale miłość, która jawi się jako jedyna wieczna i stała wartość w obliczu wcześniej wyliczonych licznych zjawisk ulotnych i nietrwałych. Okazuje się bowiem, że wszystko przemija:

"Z czasem wszystko przemija, z czasem bieżą lata,

Z czasem państw koniec idzie, z czasem tego świata.

Za czasem stawa dowcip i rozum niszczeje,

Z czasem gładkość, uroda, udatność wiotszeje."

Anafora: "Z czasem…" informuje o wpływie czasu na wszystkie ziemskie zjawiska. Dalej czytamy:

"Czasowi zgoła wszystko na świecie hołduje."

Czas to towarzysz ludzkiego istnienia, on wyznacza początek i koniec, on kieruje przebiegiem wszelkich sytuacji. W obliczu tak okropnie przesiąkniętego ulotnością świata, jedyną trwałą wartością jest się miłość do tytułowej Anny:

"Szczyra miłość ku tobie, Anno, me kochanie,

Wszystkim czasom na despekt nigdy nie ustanie."

Jest to przykład często stosowanej opozycji ulotnych zjawisk natury materialnej, do wiecznych i trwałych wartości duchowych takich jak: miłość i cnota. W wierszach Naborowskiego wyraźnie widoczna jest skłonność do hołdowania miłości jako wartości metafizycznej, ale nie tylko międzyludzkiej, ale także i ludzko - Boskiej, jako gwaranta szczęścia i sensu istnienia.

Jak na to wskazują powyższe przykłady w twórczości Daniela Naborowskiego przede wszystkim dominował motyw śmierci i związanej z nią przemijalności. Wartości duchowe zaś stawały w opozycji do materialnych dóbr życia doczesnego. W poezji Jana Andrzeja Morsztyna główny temat poetyckich rozważań stanowi miłość. Twórca ów, znany jest jako polski reprezentant dworskiego baroku i marinizmu, który to nurt przybył do nas z Włoch. Dlatego też starał się on w kunsztowną formę poetycką ubrać tematy lekkie i przyjemne, głównie dotyczące życia towarzyskiego na dworach magnackich i królewskich. Podstawowym celem jego twórczości literackiej było zaskakiwanie odbiorcy, stąd jego podejście do życia nie było tak ponure jak u Naborowskiego.

Ciekawym i zadziwiającym wierszem jest "Niestatek", w którym podmiot liryczny pragnie za wszelką cenę udowodnić, że kobieta nigdy nie jest stała w miłości. Dlatego też, nim przejdzie do głównego przesłania utworu, wylicza niemożliwe zjawiska, rozpoczynając co drugi wers od sformułowania: "Prędzej…", które formalnie wymaga w dalszej części rozwinięcia i wyjaśnienia.

"Prędzej kto wiatr w wór zamknie …

Prędzej zamknie w garść ten świat tak wielki …

Prędzej niemy zaśpiewa …"

Po ciągu wyliczeń informujących o "możliwości nastania spraw nieprawdopodobnych" następuje oczekiwane wyjaśnienie:

"Niźli będzie stateczną która białogłowa."

Dzięki takiej konstrukcji wiersz przypomina złośliwy dworski żart, w którym dochodzi do przesadnego i ironicznego opisu tytułowego "niestatku" kobiet. Miłość dworska kobiety do mężczyzny jest ulotna i nietrwała, to kaprys pięknej płci. Paradoksy poprzedzające pointę powodują, że ulotna miłość zostaje wykpiona. Nic bowiem nie ma wiecznego na tym świecie, nawet miłość, uznawana za wzniosłe uczucie jest nietrwała i niestabilna.

Podobnie rzecz traktuje autor w wierszu pt. "Niestatek II", w którym ukazuje on ponownie ulotność i kruchość uczucia, stanowiącego część zabawy:

"…usta koralem, purpurą jagody,

póki mi, panno, dotrzymujesz zgody.

Jak się zwadzimy - jagody są trądem,

usta czeluścią …"

Wiersz ten również przybiera formę dworskiego żartu, który traktuje o miłości, a raczej zmysłowym zauroczeniu. W kunsztownym tworze poetyckim nie ma mowy o wiecznej głębokiej i metafizycznej miłości pełnej duchowych uniesień, tutaj uczucie zastąpione jest przez fizyczny pociąg do zewnętrznych atutów ukochanej. Jedynym gwarantem utrzymania się tak pojętego zadłużenia jest zgodność obu kochanków. W wypadku sprzeczki czar pryska.

Identyczne podejście do traktowanej zmysłowo miłości można zaobserwować w wierszu tegoż autora pt. "O swej pannie", w którym to dochodzi do hiperbolizacji bieli skóry ukochanej. W drodze zaskakujących porównań kobiety i jej wdzięków do najbielszych rzeczy i zjawisk świata, dochodzi do krótkiego spuentowania, że "bielsza mej panny płeć twarzy i szyje niż marmur, mleko, łabędź, perła, śnieg, lilije." Widoczna jest tutaj zmysłowość i oczarowanie zewnętrznymi atutami kobiety, wgląd dla kochanka jest najważniejszy. Wymieniony utwór ma charakter rozbudowanego poetyckiego komplementu. Zaznaczyć należy, że miłość pojmowana w aspekcie cielesności musi jawić się jako coś przemijalnego i nietrwałego, bowiem wszystko to, co zewnętrzne przemija i ulega działaniu czasu.

Być może utwory Jana Andrzeja Morsztyna wyrażają drwinę z powierzchowności niektórych uczuć, których źródłem nie jest serce, ale zmysły i pożądanie. W tak ujętej tematyce problem śmierci wydaje się być odległy, nie pomija go jednak w swojej twórczości Józef Baka.

"Uwagi śmierci niechybnej" całe poświęcone są, na co wskazuje tytuł, problemowi śmierci i przemijania. Utwór ten, podobnie jak u Morsztyna, napisany został w tonie dowcipu i złośliwości. Podmiot liryczny kpi z ludzkiego dążenia do zaspokajania doczesnych potrzeb i beztroskiej rozkoszy. Śmieszne wydaje się to, że ludzie często w natłoku codziennych spraw zapominają, że śmierć czeka każdego z nas. Mało tego, przychodzi ona niespodziewanie. Dlatego też w utworze Baki pojmowana jest ona jako kara dla tych, którzy o niej zapominają w codziennym zatroskaniu przemijającej doczesności. W wierszu zawiera się przestroga dla wszystkich w każdym wieku i każdego pochodzenia społecznego, by nigdy nie zapominali, że śmierci nie da się umknąć, bowiem ona nie zapomina o swych ofiarach:

"Cny młodziku

migdaliku,

czerstwy rydzu,

ślepowidzu,

kwiat mdleje,

widnieje…

Ej, działeczki!

Jak kwiateczki

powycina,

was pozrzyna

śmierć kosą…

…Kawalerów śmierć szydercza

zrywa gwałtem i z kobierca…"

Śmierć to paradoksalna, ale nieunikniona część ludzkiego żywota, która przerywa beztroskie życie wszystkim: i młodym i starszym. Przed śmiercią nie można uciec, nic nie może nas przed nią uchronić ani status społeczny, ani majątkowy. Jedynym ratunkiem jest pokora i spokój względem odwiecznych praw natury, której podlegamy. W tym pozornie pesymistycznym utworze, ukazującym życie jako ciągłe umieranie, pojawia się optymistyczny akcent ukazujący śmierć jako początek nowego życia, w którym nastąpi zrównanie wszystkich.

Powyższe przykłady są dowodem na to, że motywy miłości i śmierci były przewodnimi w twórczości barokowych twórców. Różniła ich jednie perspektywa spojrzenia na owe tematy i ich oryginalne ujęcia. Józef Baka i Jan Andrzej Morsztyn pisali o śmierci w sposób dowcipny i żartobliwy, nie pomijając jednak subtelnego dydaktyzmu; Daniel Naborowski z ubolewaniem mówił o śmierci jako najgorszym z objawów przemijania. We wszystkich utworach widoczna jest jednak świadomość niemożliwości uniknięcia śmiertelności i apel o pokorną zgodę na to następstwo życia. Jeśli chodzi o miłość, to dla Morsztyna to głównie płaszczyzna działania zmysłów, zaś Naborowski problem traktuje poważnie, odnosi się bowiem do miłości jako uczucia wiecznego i głębokiego. Widzimy więc, że jedni twórcy operują ironią i humorem nawiązując do tych przewodnich w baroku motywów, pozostali zaś traktują problem z powagą i rozsądkiem.