W twórczości literackiej baroku często zauważa się przerost formy nad treścią. Wiąże się to z tym, że zwłaszcza mariniści dbali o rzeźbę słowa, zaś poruszali przy tym w swych wierszach dosyć błahe i nieistotne problemy. Zdarzało się, że zupełnie przeciętną rzecz bądź sprawę opisywano z wielkim przepychem skomplikowanych środków artystycznych. Dążono do zadziwienia i zaskoczenia odbiorcy, konstruując poezję o zawiłym stylu z nieprzeciętnymi metaforami i plastycznymi obrazami. Do polskich marinistów zaliczał się niewątpliwie Jan Andrzej Morsztyn, autor wiersza "Na kwiatki". Traktując ów wiersz jako przykład, postaram się ukazać barokową tendencję przerostu formy nad treścią.

Na samym wstępie pojawia się metafora:

"Kwiateczki świeżo urwane z ogroda,

Puśćcie się chętnie dla Kasie swe grzędy…"

Podmiot liryczny, którym jest kochanek, próbuje przekonać upersonifikowane kwiatki, adresatów swojego monologu lirycznego, by pozwoliły bez komplikacji zerwać się dla jego ukochanej Kasi. Kwiaty są traktowane jako osoby posiadające słuch i rozum, czyli można także mówić tu o specyficznym rodzaju antropomorfizacji. Zakochany mężczyzna nęci obietnicami i czekającymi je rozkoszami:

"Czeka was wielka nagroda,

Natka was za kształt i swe włosy wszędy."

Najcudowniejszą nagrodą i przyjemnością będzie dla nich fakt przyozdobienia ciała i włosów jego wspaniałego obiektu miłości. Nazywana pieszczotliwie Kasia jawi się podmiotowi lirycznemu jako bogini, dla której "wszytek świat umiera". Dla roślin, które mają możliwość być tak blisko uroczej dziewczyny to wyraźny zaszczyt, dlatego kochanek apeluje:

"Nie mogło lepiej szczęście igrać z wami

I nie żałujcie ni gruntu, ni rosy…"

Dla Kasi warto opuścić swoją jedyną żywicielkę - ziemię, dla niej warto jest umrzeć, bo to wspaniała i sensowna śmierć, które jest wyróżnieniem. Rozkosz przebywania w pobliżu ukochanej warta jest utraty życia. Mało tego, podmiot liryczny obiecuje kwiatom inne pożywienie, a tym samym nas informuje, że cierpi z miłości do nieosiągalnej dla niego boskiej istoty o nieprzeciętnych wdziękach:

"Me łzy za rosę, a za grunt jej włosy…"

Być może łzy ukochanego nie pochodzą z rozpaczy, ale ze szczęścia i wzruszenia, które czuje w obecność Kasi. Kochanek zazdrości kwiatom, które mogą być tak bardzo blisko jego ukochanej. Z dalszych wersów możemy wywnioskować, że Kasia to osoba młoda i żywiołowa, gdyż w jej włosach kwiaty mogą się bawić, ale jednocześnie muszą zachować wytrzymałość. Sielskiemu życiu roślin zagrażają jednak oczy ukochanej, które są niebezpieczne, które palą i niszczą. Dla tych pięknych oczu na pewno kochanek zrobiłby wszystko, nie jest w stanie się im oprzeć, dlatego uważa je za wrogie i jednocześnie cudowne atuty kobiety. Przestrzega więc:

"Chrońcie się pilno jej oczu,

Jedno was rodzi słońce - te dwa spalą"

Kiedy jednak staną się one ofiarą tych strasznych ognistych oczu, to nie mają czego żałować, bo to piękna i rozkoszna śmierć:

"A choć się wam i to przytrafiło,

Piękną wam szczęście wasze śmierć przybiera

I niech wam mdleć będzie miło

Dla tej, dla której wszytek świat umiera."

Podmiot liryczny wyraźnie używa kwiatów jako pretekstu do wyznania uczuć względem kobiety, które onieśmiela go swoim wdziękiem. Ten wyszukany komplement, ubrany w kunsztowną formę poetycką, w którym jednak dochodzi do hiperbolizacji idealności Kasi i odczuwanej do niej miłości, a raczej zadłużenia. Tylko wygląd jest dla nadawcy istotny, cielesność, zbliżenie fizyczne, którego mogą doświadczać kwiaty wpięte we włosy ukochanej.

Utwór dotyczy miłości zmysłowej, którą wyraża metafora kwiatów przyozdabiających ciało pożądanej kobiety. Wyszukane porównania i przenośnie czynią formę wiersza nieadekwatną do jego treści. Może wystarczyło powiedzieć: "Kocham Cię, Kasiu!", jednak w baroku i w ogóle w poezji nie jest to możliwe, ponieważ jedynie forma przekazu czyni z wiersza wiersz.