Molier należał do klasycystycznych autorów francuskich, więc i jego utwory charakteryzował taki styl. Dlatego też komedia "Świętoszek" jest napisana zgodnie z zasadami prawdopodobieństwa, ponieważ w klasycyzmie nie może być zawarta fantastyka. Molier był artysta uczonym, co bardzo łatwo można zauważyć w warstwie językowej jego utworów - brak w nich wyrazów potocznych, są wyszukane słowa, pełne elegancji. Kompozycyjnie utwory Moliera również trzymają się tradycji - stosuje zasadę trzech jedności. Wydarzenia umiejscawia w mieszczańskim domu, najczęściej spotykanym we Francji tego okresu.

Tytułowy bohater to Tartuffe, znany ze swych żarliwych modlitw i częstego uczestniczenia w kościelnych kazaniach. W jednej z takich sytuacji poznaje go Orgon. Sprawiając na nim wrażenie pełnego bogobojności i prawości człowieka, zostaje zaproszony do jego domu, jako niezwykły przykład istnienia jeszcze na świecie ludzi pełnych dobra i skromności. Obdarzenie tak wielkim zaufaniem kogoś, kogo właściwie się nie zna, było zachowaniem ryzykownym, a przede wszystkim cechującym się łatwowiernością. Ta zaś bardzo szybko została odkryta przez przebiegłego i pełnego sprytu Tartuffe'a, który tylko czekał na odpowiedni moment, by oszukać ofiarę swej bezwzględności. Tartuffe chciał po prostu zdobyć cały majątek Orgona. Był to człowiek chciwy, łasy na cudzą własność. Nie chciało mu się zdobywać majątku samodzielną pracą, więc wymyślił, iż zacznie posługiwać się swym sprytem i nieczułością. Nic nie miało dla niego znaczenia tak wielkiego, jak pieniądze. Nigdy nie miał wyrzutów sumienia i nie zastanawiał się nad tym, jaką krzywdę wyrządza innym. Niesamowicie wyrachowany, potrafił poświęcić na swej drodze dosłownie wszystko, by tylko osiągnąć odpowiedni cel. Opanował do perfekcji sztukę manipulacji i wykorzystywał ją na każdym, kto tylko znalazł się w obrębie jego wpływów. Dla Orgona był kimś wyjątkowym, pełnym bojaźni boskiej i prawości. Orgon był po prostu zaślepiony i nie potrafił odpowiednio ocenić zachowania Tartuffe'a, mimo, iż został przed nim ostrzeżony nawet przez własna rodzinę. Widział w tym człowieku tylko takiego, jakiego chciał widzieć, bez szczypty krytycyzmu.

W szóstej i siódmej scenie trzeciego aktu mamy do czynienia z sytuacją, kiedy to obłuda Tartuffe'a zostaje ostatecznie zdemaskowana. Dzieje się to za sprawą Damisa, syna Orgona, do którego doszły słowa wyznań miłosnych tego kłamcy. Damis opowiedział wszystko ojcu, jednak nawet wtedy Tartuffe nie poczuwał się do winy, a wręcz podżegał wszystkich do wystąpienia przeciwko sobie. To miało na celu wzbudzenie litości w stosunku do swojej osoby. Udawał, że bardzo bolą go krzywdzące słowa Damisa, a dodatkowo stwierdzał, iż może w każdej chwili odejść z tak złego i nieprzychylnego domu, oby tylko nie być zarzewiem konfliktu pomiędzy synem i ojcem. Specjalnie postępował w ten sposób i mówił takie słowa, ponieważ domyślał się, iż jego słowa wzbudza w Orgonie złość na własnego syna. Tak też się stało, Orgon był w stanie pokłócić się z Damisem i stanąć przeciwko niemu po stronie oszusta. Wygnanie i potępienie własnego dziecka spowodowało w następstwie przepisanie na Tartuffe'a całego wielkiego majątku rodziny. Dokonujac tego nieprzemyślanego czynu, Orgon działał pod wpływem wielkich emocji, które nie pozwalały mu trzeźwo spojrzeć na to, co dzieje się wokół niego i jego bliskich. Orgon przestał zajmować się rodziną i był gotów wyprzeć się dziecka, omamiony grą podstępnego oszusta. Chociaż hipokryzja Tatruffe'a została obnażona i stracił jakiekolwiek uznanie u czytelników, to Orgon dalej pozostał wierny jego łgarstwom. Reakcja Orgona była zupełnie nieracjonalna, a wręcz dziwna. Mężczyzna ten zaczął jeszcze bardziej cenić podstępnego domownika, nie dopuszczając do siebie możliwości, że za jego przymilnym postępowaniem może kryć się coś bardzo złego.

Komizm tego tekstu opiera się przede wszystkim na podkreśleniu i przejaskrawieniu oraz wyolbrzymieniu, pewnych zachowań. Na przykład w scenie, w której Orgon chce oddać swój majątek Tartuffe'owi, żeby zatrzymać u siebie tego złodzieja. Proponuje mu nawet małżeństwo z własną córką, choć słyszał o jego zamiarach względem własnej żony. To wszystko zostało osiągnięte dzięki sprawnemu manipulowaniu osobą Orgona, mającym na celu zdobycie jego bogactw. Tartuffe wiedział, że może zdobyć sobie przychylność tego człowieka skromnością i udawaniem wielkiej pobożności. Stąd brało się jego częste wzdychanie ku niebiosom i wzywanie Boga na każdym kroku. Tak naprawdę jednak zależało mu tylko na pieniądzach, kobietach i dobrym jedzeniu.

W tej komedii skrytykowane zostały fałszywe cechy ludzkie. Piętnuje się tu obłudną moralność. Spostrzeżenia Moliera są ponadczasowe, a wady opisane jego piórem można spotkać w każdej epoce i miejscu na świecie. Są one niestety charakterystyczne dla ludzi w każdej szerokości geograficznej. Molier ośmiesza je w doskonały i bezwzględny sposób. Śmieje się jednak nie tylko z tytułowego Świętoszka, ale także ze wszystkich, którzy z taką łatwością decydują się wierzyć w każde jego słowo. Dzięki takiemu zabiegowi komedia staje się bardzo dobrym źródłem nauki i informacji o tym, jakich ludzi można spotkać na swej drodze w każdym momencie życia. Takie rady są bezcenne i warto zawsze o nich pamiętać, kiedy tylko wokół nas zaczynają dziać się dziwne rzeczy, a rozum przestaje wystarczać do ich wyjaśnienia. Molier doskonale o tym wiedział i przekazał swe doświadczenia.