"Nie chowaj nienawiści po wieczne czasy, ty, który sam nie jesteś wieczny". Taką maksymę stworzył filozof grecki Arystoteles. Był uznany, za najwybitniejszego myśliciela starożytności. Uważał, że nie należy chować urazy, do drugiego człowieka, do końca życia. Ludzie powinni sobie wybaczać, nie powinniśmy urazy, zabierać ze sobą, do wieczności.
Przykłady wzajemnej nienawiści i przebaczenia, odnajdziemy w literaturze m.in. w "Iliadzie" i "Panu Tadeuszu". "Iliada", opisuje wydarzenia ostatnich pięćdziesięciu dni wojny trojańskiej, która trwała przez dziesięć lat. Jej początkiem, stało się porwanie przez Parys i uprowadzenie do Troi Heleny - najpiękniejszej kobiety na ziemi. Była żoną Maenelosa, króla Sparty. Kiedy przybyli posłowie, prosząc o uwolnienie kobiety, zostali odesłani z powrotem. Wtedy, wybuchła wojna miedzy Troją, a Spartą. Na czele Wojski greckich, stanął Agamemnon - król Myken i brat Menelaosa. Razem z nimi, do walki ruszyli wezwani na pomoc Odyseusz, król Itaki, Achilles, Ajaks, Epejos, Ajaks.
Achilles, był synem Peleusa, króla jednego z miast Tesalii, i nimfy Tetydy. Matka, starając się zapewnić, nieśmiertelność swojemu synowi, kapała go w Styksie. Zanurzając syna, trzymała go za piętę. W ten sposób Achilles, był odporny na śmiertelne ciosy, z wyjątkiem pięty.
Był wielkim bohaterem, doskonałym wojownikiem. Znał wyśmienicie sztukę wojenną. Był ambitny i żądny sławy i pochlebstw. Na jego widok, wielu wojowników uciekało, lub poddawało się bez walki. Jego postać, była niezwykle piękna. Słynął z zapalczywego charakteru. Nie lubił wykonywać cudzych poleceń i rozkazów. Często sprzeciwiał się im. Jego sprawy osobiste, często zajmowały go bardziej, niż interes ojczyzny. Pieśń I, eposu, opowiada o gniewie Achillesa, który został wywołany sporem z wodzem Achajów, Agamemnonem. Wódz, skąd oddalić od Greków, zarazę, którą zsyłał Apollon, musiał oddać wziętą do niewoli Chryzejdę. W zamian, zabiera Achillesowi, jego brankę Bryzeidę. Achilles, obraża się i odmawia uczestnictwa w walce. Pieśń IX, opowiada o próbach podjętych przez Agamemnona, aby przeprosić Achillesa. Pragnął nakłonić go, do brania udziału w walce.
Achilles, walcząc po stronie greckiej, przyjaźnił się, z Patroklosem. Ulega jego gorącym prośbom i pożycza mu swoją zbroję. Kiedy Patroklos, pojawia się na czele Wojski, w znanej wszystkim zbroi, Grecy, czują się silniejsi, natomiast Trojanie zaczynają się bać. Achilles, prosił swego przyjaciela, aby nie atakował bezpośrednio miasta. Jednak Patroklos, zachwycony zwycięstwem uderza aż, na mury Troi i tam ginie z ręki Hektora. Kiedy Hektor, zrywa z zabitego zbroję, okazuje się, że to nie Achilles, a Patroklos. Nad ciałem, wybucha ponowne starcie. Grecy uciekają, zabierając ciało. Kiedy Achilles, dowiedział się o śmierci przyjaciela, popadł w rozpacz i przygnębienie. Winił siebie, za to, co się stało. Tetyda, pociesza go, i ostrzega, aby nie brał udziału w walce, bo przyniesie mu ona śmierć. Hefajstos, tworzy dla Achillesa, nową zbroję. Tarcza wykonana przez boga, była niezwykle piękna. Wykonano ja ze złota, srebra, miedzi i cyny. Zbudowana jest z pięciu płyt. Na każdej z nich przedstawiono obrazy z różnorakimi scenami. Przedstawiały one codzienne sceny z życia. Pierwsza płyta, przedstawiała świat i wszechświat. Hefajstos, umieścił na niej wszystkie planety i gwiazdy, Ziemie, niebo i słońce. Gwiazdozbiory Oriona i Wielki Wóz. Na kolejnej płycie, ukazano dwa miasta. W jednym z nich przygotowywano się do uczty weselnej, gdzieś obok kłócono się o pieniądze. Spór miała rozstrzygnąć Rada Starszych. W drugim mieście widać było oblężenie. Na murach miasta, stały dzieci, starcy i kobiety. Hefajstos, umieścił na płycie Aresa i Atenę. Niedaleko ukryło się wojsko, umieszczono wodopój, do którego prowadzono stada owiec i wołów. Pasterze, którzy je prowadzili, zostali zabici, przez wojsko. Następna płaszczyzna tarczy, przedstawiała żyzne pola, i ludzi na nich pracujących. Następny krą przedstawiał winnicę, a w niej ludzi, którzy niosą pełne kosze owoców. Hefajstos, przedstawia także świat przyrody,. Na koniec bóg umieścił wokół tarczy rzekę Okean, która otaczała cały brzeg tarczy. Achilles, nie czuje już gniewu do Agamemnona i postanawia wrócić na pole bitwy. Odnosi wiele zwycięstw. Jednak jest zaślepiony nienawiścią po stracie przyjaciela. Achilles wyzywa Hektora na pojedynek. Hektor jest synem króla Priama, i Hekabe, mąż Andromachy. Wśród Trojan, uznawany jest za najdzielniejszego wojownika. Zna bardzo dobrze sztukę wojenną i sposoby walki. Kiedy zbliżał się czas pojedynku, Hektor, widząc Achillesa przestraszył się i zaczął uciekać. Okrążył miasto trzy razy. Dopiero wizja brata, spowodowała, że postanowił wziąć udział w walce. Przed jej rozpoczęciem prosił Achillesa, aby pokonany mógł zostać godnie pochowany. Ze swej strony obiecał to, swojemu przeciwnikowi. Achilles, pałający nienawiścią, nie zgodził się na to, zaczął obrażać przeciwnika, zapewniając go, że jego zwłoki, nie zostaną należycie pochowane. Rozpoczęła się walka między dwoma doskonałymi wojownikami. Początkowo była wyrównana, żadna ze stron nie miała przewagi. Jednak Hektor, był słabszy od Achillesa. Nie wytrzymywał silnych ciosów przeciwnika. Walka trwała długo i była bardzo wyczerpująca. W jej trakcie zmieniano broń, którą walczono. Trojanie stali na murach, oglądając walkę. Martwili się, o życie Hektora. Achillesowi, dodawała sił nienawiść i chęć pomszczenia przyjaciela. W pewnym momencie, Hektor nie zdążył wykonać uniku i został ugodzony przez Achillesa sztyletem w szyję. Zanim umarł, jeszcze raz poprosił zwycięzcę, o to, żeby pozwolił pochować jego zwłoki. W tym momencie heros, uświadomił mu, że zrobi wszystko, aby jego ciało zostało zbezczeszczone. Hektor umiera. Na oczach wszystkich mieszkańców i rodziny poległego wojownika, Achilles zdziera zbroję i przywiązuje zwłoki do rydwanu i włóczy po ziemi. Ten akt nienawiści, powtarza codziennie rano, objeżdżając mury Troi. Takie potraktowanie ciała zabitego człowieka, było największą karą, jaka może spotkać wojownika. Nie można było zorganizować ceremonii pogrzebowej, tym samym nie dopuszczano, do zaznania spokoju duszy w świecie zmarłych. Prima, król Troi, był ojcem Hektora. Nie mógł pogodzić się z takim traktowaniem ciała syna, który uznawany był za honorowego i dzielnego człowieka.
Wśród Trojan, nie było osoby, która cieszyłaby się takim uznaniem. Priama, po śmierci ukochanego syna załamał się: "wkoło przy ojcu synowie wewnątrz dziedzińca siedzieli, łzami zraszając swe szaty. Nieszczęsny starzec pośrodku chlajną okryty na ziemi leżał, a mierzwa i błoto głowę starcowi sędziwą i całą szyję okryły, które tarzając się w pyle, własnymi rękami nagarniał". Postanowił udać się do obozu greków i poprosić Achillesa o wydanie zwłok. Zabrał ze sobą kosztowności i w przebraniu przedostał się na tereny zajęte przez wroga.
Kiedy Prima spotyka się z Achillesem, nie jest dumnym władcą, jest starym zmęczonym i zrozpaczonym człowiekiem. Błagał zabójcę swego syna o to, aby pozwolił mu pochować ciało syna. Całował go, po rękach i nogach, klęczał przed nim, zalewając się łzami. Pragnął wręczyć mu olbrzymi okup, za ciało Hektora. Nawoływał do pamięci o jego ojcu: "wspomnij na ojca swego, do bogów podobny Achillu. W moich on latach jest teraz i stoi na progu starości. Może go jacyś sąsiedzi zamieszkujący wokoło dręczą, a nikt go od zguby i od napaści nie broni. Ale i on, gdy o tobie, że jeszcze żyjesz, usłyszy, radość ma w sercu i potem każdego dnia się spodziewa syna miłego zobaczyć wracającego spod Troi". Wzruszony Achilles, pozwolił Priamowi, zabrać zwłoki syna. Zaczął wspominać i tęsknić za rodzinnym domem.
"Rzekł tak i ojca wspomnieniem w Achaju żałość obudził.
Wziął rękę starca swą dłonią, odsunął lekko od siebie.
Obu wspomnienia objęły: ten - przypominał Hektora,
wrogów pogromcę, i płakał u nóg boskiego Achilla;
tamten - o ojcu rozmyślał i utraconym Patroklu,
łzy wylewając. Ich głośne szlochania dom napełniły.
W końcu, gdy smutek bolesny wypłakał boski Achilles,
kiedy już w sercu zmęczonym uciszył lament i skargi,
powstał i starca Pryjama dźwignął za ręce z podłogi -
głowa go siwa i broda zbielała do głębi wzruszyły".
Achilles, docenił odwagę i determinację ojca Hektora, który przyszedł do obozowiska wroga, nie wiedząc, co może go, tam spotkać.
"Starcze nieszczęsny, twe serce straszliwe ciosy przeżyło!
Jakże ty miałeś odwagę przyjść pod okręty Achajów,
aby tu stać oko w oko z tym, co tak licznych i dzielnych
synów ci zabił? Zaprawdę, żelazne jest w tobie serce!
Wstańże i siądź tu koło mnie. Pozwólmy naszej boleści,
łzom i westchnieniom żałosnym w zmęczonych duszach przycichnąć".
Postanowił także, aby przed wydaniem zwłok Priamowi, namaszczono ciało wonnymi olejkami i okryto suknem. Oprócz tego, rozkazał wydać ucztę, na cześć Priama: "to rzekłszy, szybki Achilles powstał i białe jagniątko zabił własnymi rękami. Sprawili je wnet towarzysze, dzieląc na części, a potem na rożny wbijali i piekli ogniem rumieniąc. Gotowe - natychmiast na stół szły gościnny. Automedon chleb przyniósł i przed Pryjamem postawił w pięknych koszykach. Achilles mięso przy uczcie sam dzielił. Każdy z nich rękę wyciągał do potraw stojących na stole". Achilles, rozkazał, aby w bozie greckim, nie wyrządzono żadnej krzywdy królowi. Przygotowano także dla niego, odpowiedni nocleg: "a przy tym polecił przykryć je piękna tkaniną z purpury, pod spód dać kobierce oraz dwie chlajny wełniane na wierzch dla ciepła przyrzucić". Pod wpływem słów, i rozpaczy ojca, wojownik zmienił swoje nastawienie. Nie chciał już się mścić, na zabitym Hektorze. Zrozumiał, co mógłby czuć jego ojciec, gdyby ktoś tak traktował jego ciało. Pomimo zapalczywego charakteru, zaczął postrzegać sytuacje sercem, a nie chłodną i mściwą kalkulacją.
Drugim bohaterem literackim, który pałał nienawiścią, jest Jacek Soplica z "Pana Tadeusza" Adama Mickiewicza. Był ubogim szlachcicem, o porywczym charakterze. Doskonale jeździł konno i władał szablą. Lubił bawić się i spędzać czas na polowaniach i hulankach. Był człowiekiem bardzo pewnym siebie, awanturnikiem. Przewodził okoliczną szlachtą. Próbował zaprzyjaźnić się z nim Stolnik Horeszka. Chciał w ten sposób uzyskać głosy od szlachciców, którym przewodził Soplica. Jego osoba, interesowała go wyłącznie w celu, uzyskania większości na sejmikach szlacheckich. Jednak udawał wielką zażyłość i przyjaźń, wobec młodego szlachcica. Często zapraszał go, do swojego zamku, gdzie wspólnie siedzieli przy zastawionym jadłem stole. Stolnik, zapewniał go, o swojej przyjaźni. Jacek Soplica, zakochał się z wzajemnością w Ewie, córce arystokraty. Kiedy ojciec, zorientował się, że młody szlachcic, będzie chciał poprosić o pozwolenie na małżeństwo, podał mu podczas obiadu "czarna polewkę", symbol odmowy.
"Nieboszczyk pan mój, Stolnik, pierwszy pan w powiecie,
Bogacz i familijant, miał jedyne dziecię,
Córkę piękną jak anioł [...]
I już miał się oświadczać, lecz pomiarkowano
I czarną polewkę do stołu podano".
Wydał swoja córkę, za bogatego kasztelana. Jacek przysiągł zemstę. Często przyjeżdżał pod zamek i obserwował Stolnika. Pewnego razu na jego posiadłość napadli Moskale, Soplica był w pobliżu. Stolnik, dzielnie odpierał atak, wydawało się, że to starcie wygra. Jacek w przypływie uczuć nienawiści, strzelił do gospodarza zamku. Zabił go. Świadkiem zdarzenia, był Gerwazy, wierny sługa Stolnika. Poprzysiągł Jackowi zemstę. Ta sytuacja, całkowicie odmieniła życie Soplicy. Pełen poczucia winy, oskarżony o współdziałanie z Moskalami i morderstwo ucieka z Soplicowa. Wszyscy mieszkańcy odwrócili się od niego, nie chcieli mieć z ni, nic wspólnego. Po wiadomości, że Ewa wyjechała razem ze swoim mężem na Sybir, Jacek Soplica, ożenił się. Jednak nie kochał swojej żony i był dla niej nieodpowiednim mężem. Urodził im się syn Tadeusz, a Ewie Horeszkównie, córka Zosia. Jacek Soplica, po zabiciu Stolnika, zostawił syna pod opieką swego brata i udał się do klasztoru bernardynów, aby tam odpokutować swoją winę. Przywdział zakonny habit, i nazwał siebie Robakiem. Odtąd jako ksiądz Robak walczył w Legionach Polskich, we Włoszech. Odkąd dowiedział się, że Napoleon, będzie maszerował na Moskwę, przez Litwę, postanowił zorganizować powstanie, aby wykorzystać osłabienie zaborcy. Resztę swojego życia pragnął poświęcić, na przywrócenie swego honoru i dobrego imienia. Namawiając na powstaniem ksiądz Robak, przybył, do Soplicowa. Twarz swoją chował w mnisim kapturze, tak, że nikt go nie rozpoznał. Jako mnich, miał poważanie u szlachty, znając jego doświadczanie wojenne, liczono się z jego zdaniem. Próbował pokazać ludziom, drogę do wolności, nawoływał do walki. Nie rozmawiał tylko ze szlachtą, ale z również z chłopstwem. Nie dzielił ludzi na warstwy społeczne. Stał się pokorny i pełen rozwagi. Nikt nie mógł, w tym emisariuszu, odszukać dawnego, zbuntowanego szlachcica.
Ksiądz Robak, postanowił również pogodzić dwa zwaśnione rody: Horeszków i Sopliców.
Na polowaniu, w którym brał udział, wraz z rupą szlachty, uratował życie Hrabiemu Horeszce. Kiedy szlachta walczy z Moskalami, ratuje życie Gerwazemu, jednak zostaje śmiertelnie ranny. Historię swojego życia, opowiada na łożu śmierci, pragnąć przebaczenia. Spowiada się, wyjawiając Gerwazemu kim naprawdę jest. Gerwazy był klucznikiem, na zamku Horeszki. Był bardzo przywiązany do swego pana. Kiedy umierał mu na rekach, postrzelony przez Stolnika, przysiągł, że nie spocznie, dopóki nie pomści tej śmierci. Od tej chwili, był największym przeciwnikiem rodu Sopliców. Ciągle, tak o nich mówił: "Jeden tylko został, który dotąd ode mnie pamiątki nie dostał! Rodzoniutki braciszek owego wąsala, żyje dotąd...". Widział, w nich, tylko negatywne cechy. Kiedy ksiądz Robak, postanowił się ujawnić przed śmiercią kim jest, powiedział "Jam jest Jacek Soplica…". Opowiedział swoje życie, i fakt, że starał się odpokutować swoją winę. Opowiadał, jak bardzo bolała go decyzja Stolnika, dotycząca jego związku z Ewą. Wyjaśniał, dlaczego tak strasznie pałał nienawiścią do niego. Gerwazy, pomimo tego, że miał przed sobą największego swojego wroga, słuchał w spokoju jego słów. Potrafił opanować emocje, aby zrozumieć człowieka, który uratował mu życie. Opowiada, też o tym, że po śmierci Ewy, postanowił opiekować się jej córką.
"Córka Stolnika, ze swym mężem Wojewodą
Gdzieś w Sybir wywieziona, tam umarła młodo;
Zostawiła tę w kraju córkę, małą Zosię,
Kazałem ją hodować".
"Bardziej niźli z miłości, może z głupiej pychy
Zabiłem; więc pokora... wszedłem między mnichy,
Ja, niegdyś dumny z rodu, ja, com był junakiem,
Spuściłem głowę, kwestarz, zwałem się Robakiem,
Że jako robak w prochu...
"Zły przykład dla Ojczyzny, zachętę do zdrady,
Trzeba było okupić dobremi przykłady,
Krwią, poświęceniem się...".
Klucznik, zaczyna rozumieć sytuacje Jacka Soplicy. Widzi, że całe życie poświęcił na pokutę, za swój czyn. Opowiada Jackowi, że przed śmiercią Stolnik Horeszko, przebaczył mu jego czyn.
"Jeżeli masz przyjąć wijatyk,
Księże Jacku, toć ja nie luter, nie syzmatyk!
Kto umierającego smuci, wiem, że grzeszy.
Powiem tobie coś, pewnie to ciebie pocieszy:
Kiedy nieboszczyk pan mój upadał zraniony,
A ja, klęcząc nad jego piersią pochylony
I miecz maczając w ranę, zemstę zaprzysiągnął,
Pan głowę wstrząsnął, rękę ku bramie wyciągnął
W stronę, gdzie stałeś, i krzyż w powietrzu naznaczył;
Mówić nie mógł, lecz dał znak, że zbójcy przebaczył.
Ja też pojąłem, ale tak się z gniewu wściekłem,
Że o tym krzyżu nigdy i słowa nie rzekłem".
Gerwazy, przyznaje się do tego, że nigdy nikomu nie powiedział, że młody szlachcic otrzymał przebaczenie. Jacek Soplica, jako ojciec Tadeusza i opiekun Zosi zaaranżował ich małżeństwo, z czego młodzi byli bardzo radzi. Dzięki temu związkowi, miał nadzieje, na zawsze pogrzebać, waśnie dwóch rodów. Sam Soplica umiera, mając nadzieje, że jego ojczyzna odzyska niepodległość. Pośmiertnie został oczyszczony z zarzutów i odznaczony orderem Legii Honorowej.
"Owoż te wszystkie rzeczy mając na uwadze,
Ja, reprezentujący województwa władzę,
Moją konfederacką ogłaszam wam laską:
Że Jacek wierną służbą i cesarską łaską
Zniósł infamiji plamę, powraca do cześci
I znowu się w rzęd prawych patryjotów mieści;
Więc kto będzie śmiał Jacka zmarłego rodzinie
Wspomnieć kiedy o dawnej, zagładzonej winie,
Ten podpadnie za karę takiego wyrzutu
Gravis notae maculae, wedle słów Statutu
Karzących tak militem, jak i skartabela,
Co by siał infamiją na obywatela;
A że teraz jest równość, więc artykuł trzeci
Obowiązuje równie i mieszczan, i kmieci.
Ten wyrok marszałkowski pan pisarz umieści
W aktach jeneralności, a woźny obwieści.
Co się tycze Legiji Honorowej krzyża,
Że późno przyszedł, nic to sławie nie ubliża;
Jeśli Jackowi nie mógł służyć ku ozdobie,
Niech służy ku pamiątce, wieszam go na grobie.
Trzy dni tu będzie wisiał, potem do kaplicy
Złoży się jako wotum dla Boga Rodzicy".
Te dwa przykłady, dotyczące działań Achillesa, i Jacka Soplicy, ukazują, że wżyciu czekają nas trudne wybory. Ludzie od dawna mają w swym charakterze zapalczywość, uleganie emocjom. Nieprzemyślane działanie podjął Achilles, który z powodu nienawiści, pragnął pomścić swego przyjaciela. Jednak żale i błagania Priama, który błagał o wydanie zwłok syna, było dla niego, czymś tak wzruszającym, że zmienił swoje postanowienie. Wydał ucztę i oddal ciało Hektora.
Jacek Soplica, po swoim czynie, zmienia się całkowicie. Z awanturnika i lekkoducha, zmienia się w człowieka, który potrafi wziąć odpowiedzialność, za swoje czyny. Całe swoje życie poświęca na to, aby naprawić krzywdy. Człowiek, podejmuje nieprzemyślane decyzje w chwilach, kiedy miotają nami skrajne emocje. Achilles, przywołują w pamięci swoja rodzinę, staje się bardziej uległy w stosunku do króla Troi. Pomimo tego, że początkowo nie chciał go słuchać, kiedy wspomina swego ojca, zezwala na wydanie zwłok.
Kiedy Gerwazy słuch spowiedzi Jacka Soplicy, rozumie, jak ciężką drogę musiał przejść człowiek, który wyrzekł się wszystkiego dla odzyskania własnej godności, i przebaczenia.
Rozumie, że zrobiłby mu wielką krzywdę, gdyby nie wyjawił, że Stolnik przebaczył Soplicy w chwili swojej śmierci. Domyślił się, że Jacek tak samo żałował straty Ewy, jak on straty swego pana, którego przecież kochał. Soplica, przez całe swoje życie był samotny. Ciągle stawał do walki, aby jak najwięcej dać z siebie w obronie ojczyzny. Gerwazy, również został pochłonięty przez uczucie zemsty. Miotał nim emocje, podobne do tych, które kierowały poczynaniami Jacka Soplicy.
Przedstawieni bohaterowie, potrafili zmienić swoje uczucia, przebaczyć. Homer napisał: "Los dał ludziom odwagę, znoszenia cierpień".